Roch ukłonił się głęboko
-Chwała dla Stwórcy- powiedział do odchodzących mnichów. Otworzył mapę i zlustrował ją wzrokiem. Okey, będzie już ją pamiętał.- Chce ktoś obejrzeć mapę? Nie? To lepiej chodźmy- ruszył wzdłuż rzeki. Raźnym krokiem. Wszystko robił tylko dla jedynego Boga.
Wczorajszego dnia obudził się rano. Miał złe przeczucia odnośnie misji. Niedawno słyszał coś o Wodospadowym Trakcie, podobno można tu było spotkać różne bestie które nie będą dla nas przyjazne. W jedną ręke wziął swój łuk, a w drugą strzałe. Napewno zdąży zdjąć jednego, ale jeśli będzie ich więcej? Nie wiedział w jakiej sprawności fizycznej jest drużyna, więc narzucił temat.
-Jak tam z waszą umiejętnością walki?- Powiedział idąc dalej i nie odwracając się.- Czym się posługujecie? |