Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2007, 18:13   #27
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
„HAH! mówiłam ci!...”
„No dobra, dobra, raz na milion lat pokraczny nieogolony bandyta napadający w ciemnym lesie na kobiety okazuje się być niewinnym żartownisiem, i akurat ty na takiego trafiłaś – zapewne, powiesz, za sprawą łaski Światla,hm?;3”
„A żebyś wiedział
Almena była pełna ulgi. Żart średnio udany, co prawda, biorąc pod uwagę, że miała to być poważna wyprawa, aczkolwiek wszystko dobrze się skończyło i to było najważniejsze.
- NO WIECIE CO...?! – jęknęła głośno, jakby z zażenowaniem, ale zaśmiała się, rozbawiona.
Podeszła do pana sexi, Jacoba, zdaje się.
- Almena – przedstawiła się, uśmiechając się do niego przyjazno-zalotnie i idąc za ciosem podając mu bezpardonowo swoją dłoń do całowania.
„A jeśli ma opryszczkę?!XD Nie wygląda na kogoś kto przejmuje się higieną...” – zachichotał głos mojego kapłanka.
- Rozumiem, że to nie był tylko beztroski żarcik, ale i swego rodzaju sprawdzian – uśmiechnęła się Almena. – Następnym razem jednak uważaj, proszę, Jacobie. Na szczęście, zawahałam się przed wypuszczeniem strzały...
„Otępiona zapachem twoich skarpet!
- ...otę... oczarowana twoim...
„Wielkim... łukiem!XD” – podjudzał z ubawem głos.
- ...uroczym uśmiechem – Almena mrugnęła do Jacoba. – Widać nie bez powodu zostałeś nim obdarzony, Panie.

Almena trzymała się teraz blisko „pana sexi J”.
„Mamy tyle wspólnego...!XD”
„Łuki. Tylko to, Almena. Dobrze, przyznaję, denerwuje mnie, kiedy podrywasz innych, jestem zazdrosny, zgorzkniały, zezłoszczony. Przestaniesz?”.
„Dopiero zaczynam!;3”
„To zemsta za tą pijaną kelnerkę, której pomogłem wstać, po tym, jak się wywaliła na środku karczmy?XD”
„Ty ją DOTYKAŁEŚ!>_<”
„Jak miałem pomóc jej wstać nie dotykając jej?!;( Przysięgam, ja tylko pomogłem jej wstać! Mam świadków eee miałem -_-‘ Wszyscy zginęli w tej bijatyce, która się rozpętała po tym, jak zrobiłaś mi awanturę, i paru podpitych kolesi stwierdziło, że cię zaczepiam wbrew twojej woli i postanowili zabawić się w bohaterów”.
„Bez obaw, pan sexi J to tylko mój znajomy;3”
„Ehe;3”
„Prawie go nie znam!XD”
„Wszystkie tak mówią XD Ale oboje macie ŁUKI! Przypadek, hm?!?!?!?;3”

„Będę was obserwował...!”

No to ruszamy dalej.

Tymczasem, zagadała mnie Siviee. No! Wreszcie ktoś się do mnie przyjaźnie odezwał!
- Nie ma sprawy, twój plan był dobry i z pewnością wypaliłby, gdyby pan sexi J okazał się jednak zbirem – odwzajemniłam uśmiech, kątem oka zerkając ulotnie na Jacoba.
- ...i z pewnością nie uwierzyliby w to, że jestem żoną bogatego mężczyzny!
- Największe bogactwo jakie mamy, i jakiego nikt nam nie ukradnie, mamy w swojej duszy!
„Głębokie;3”
„Zamknij się XD”

Zjawiła się naraz grupka zielonych farfocli z niedźwiedziem na łańcuchy. Almena wybałuszyła oczy.
„Matko, jak takie knypy kontrolują to zwierzę?!”
„O, ci już nie są sexi?;3 Nie poprosisz ich o eskortę, od razu wymordujesz?;3”
Kiedy niedźwiedź zaczął szarżować, Almena wyciągnęła zabraniająco rozłożoną dłoń przed siebie.
- Cavalletto, assieme loro ammazzare sormontare! – zakrzyknęłam.
W końcu jestem elfką. Może dogadam się jakoś z tym zwierzakiem...?
„Stój, razem pokonajmy tych, którzy cię gnębią”.
Jeśli to nie poskutkuje, celuję z łuku między oczy niedźwiedzia i strzelam.
- Sexi Dżej, bierz ich przywódcę! – krzyknęłam.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline