Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2022, 19:34   #20
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
- Ratujmy kogo można! - Krzyknęła Arabel i pobiegła aby pomagać.
Kenji również ruszył na pomoc… rozglądał się jednak na lewo i prawo. Coś mu mówiło, że świątynia nie zapadła się sama z siebie, a ludzie, którzy byli za to odpowiedzialni, mogli być gdzieś w pobliżu.
Hotarubi ruszyła za towarzyszami.

Zywiołak Ziemii w natarciu
Chwilę później dotarli na miejsce. Zniszczenia były znaczne, a na uboczu ujrzeli starszego tiańczyka w stroju kapłana, przygniecionego gruzem. Źródłem tego nieszczęścia okazał się żywiołak ziemi bezlitośnie okładający budynek raz za razem.
Hotarubi kątem oka dostrzegła kruka z krwawym piórem siedzącego na budynku naprzeciw zawalonej świątyni. Gdy ich zauważył, wydobył z siebie krótkie kraknięcie i odleciał, żywiołak jak na rozkaz zaprzestał wyburzania budynku i skierował swą uwagę ku przybyłym.
Hotarubi zaczęła tkać swoje Cieniste Kopie.
Arabel nie była pewna co robić, lecz jeśli nie powstrzyma żywiołaka, będą mieć więcej problemów, takoż wydobyła miecz i zaszarżowała na potwora.
Kenji wycofał się ostrożnie, jednocześnie kreśląc swoim wachlarzem kolejny magiczny pocisk.
Ostrze paladyn dosięgło kamiennego cielska żywiołaka odkupując solidny kawał, niestety miecze nie były przeznaczone do rozłupywania kamienia, więc cios nie był tak fatalny jak by to miało miejsce w przypadku normalnego oponenta.
Żywiołak nie pozostał dłużny wyprowadzajac dwa potężne ciosy. Jeden minął Arabel o włos lecz drugi wybił oddech z jej piersi, kolejny taki cios mógł być fatalny. Salwa pocisków Kenjiego zostawiła ślad w jego boku lecz to nie spowolniło ich przeciwnika.
- Zdychaj? Rozpadaj się - zakrzyknęła paladyn.
Kolejny cios mieczem rozorał bok żywiołaka rozrzucając ziemię i kamienie na boki oraz krzesając iskry. Wezwała też łaskę swej patronki zasklepiając część swych i w samą porę, bo chwilę potem otrzymała kolejny mocarny cios od kamiennego oponenta. W międzyczasie Hotarubi zaszła go z boku, o włos unikając ciosu, który zmiótł jedną z jej kopii. Sama wyprowadzając doskonałe cięcie. Niestety przyszło jej się przekonać, że żywiołak niespecjalnie przejmował się czymś tak trywialnym jak anatomia, kiedy dla kogoś innego ten cios był by śmiertelny. Na szczęście kolejna salwa magii Kenjiego i ostateczne pchnięcie miecza Arabel wystarczyło by to zakończyć walkę, kamienne ciało żywiołaka zaczęło się rozpadać i … rozpływać w powietrzu świadcząc, że był on przywołańcem.
- Dobra, odkopujemy ludzi. Kenji, umiesz coś w tych sprawach?
- Deska, deska…. Cokolwiek do poparcia gruzu - Hotarubi przeszukiwała teren.
- Obawiam się, że moja magia tu nie pomoże… - wyznał zaklinacz, Rzucił się do kamieni, starając się je odrzucić na bok - choć nie miał rozwiniętej muskulatury.
Na szczęście szybko okazało się że pomimo całego zniszczenia ci przygnieceni gruzem odnieśli tylko powierzchowne rany, mogli więc odetchnąć z ulgą że nikt z postronnych nie zginął w tym ataku. Jeden z rannych w kapłańskich szatach szybko odzyskał przytomność rozglądając się po pobojowisku.
- Co się stało ? Gdzie ten stwór ? Dajcie rannych tutaj, z łaską pani uleczę ich rany. Co za nieszczęście…
- Stworem już się zajęliśmy. Zginął. Rannych znosimy - -zapewniła kunoichi.
- Dzięki Shelyn i innym bogom że byliście w pobliżu. Kto wie jakie nieszczęście by z tego wynikło gdybyście nie powstrzymali tego żywiołaka, jakiś zły omen musiał to być bo tuż nim się zjawił ujrzałem kruka z krwistym piórem... - kapłan podziękował kunoichi za pomoc, przedstawiając się jako Yin-Po. Wkrótce ranni zostali uleczeni gdy odmówił on krótką modlitwę do swej patronki.
Arabel pokazała symbol od Ushaki, widząc go kapłan rozejrzał się po okolicy po czym dyskretnie poprowadził ich w jedną z bocznych uliczek, gdzie na tyłach świątyni znajdowały się niewielkie drzwiczki prowadzące do piwniczki.
Niewielkie roztraszkane drzwiczki…
- O nie… czyżby zawaliła się w czasie ataku ?! - kapłan byłg678 przerażony jednak przy bliższych oględzinach wyglądało na to że drzwiczki zostały wyważone.

Mała przestrzeń wyraźnie było przystosowane do zamieszkania dla jednej góra dwóch osób które nie chciały być znalezione przez jakiś czas, tylko że nie było tutaj śladu po przewodniczce…

Hotarubi - Percepcja: 20+7=27



Uwagę kunoichi zwróciły dwie rzeczy, w rogu pomieszczenia znalazła krucze pióro zakładając że kruk z którego pochodziło był co najmniej rozmiaru człowieka.
Druga rzecz która zwróciła jej uwagę mogłaby ujść za jakiś śmieć na pierwszy rzut oka, lecz przy bliższych oględzinach rozpoznała kawałek drewna jako strzałkę z dmuchawki. Wciąż pokrytą nie zaschniętą substancją, raczej można było wykluczyć że Uksahkka uciekła w czasie ataku żywiołaka.
- Zaraz, ktoś ją porwał? Czyli to była dywersja - zapytała Bella
-[i] Źle się dzieje… macie jakieś pomysły gdzie jej szukać?[/u] - spytał Kenji.
- Czy miała jakiś wrogów? -spytała Hotarubi oglądając strzałkę.
- Trudno powiedzieć, od paru dni była poddenerwowana wspominała że Ulf musiał podpaść którejś z gildii kupieckich. Dlatego zorganizowałem im tutejszą kryjówkę na jej prośbę, wspominała o tym że ktoś jej pomaga dojść do sedna sprawy. Zapewne mówiła o was. - kapłan niezwłocznie odpowiedział na pytanie kunoichi.
- No taka rozróba to coś więcej niż podpadanie gildią kupieckim -rzekła palladyni.
- Co do pomocy dla Ulf, to tak chodzi o nas - przyznała Hotarubi.
- Czy to wszystko, co wie pan o tej sprawie? Ma pan jakieś poszlaki, kontakty, kogokolwiek, kto mógłby nam pomóc znaleźć ją? - spytał Kenji. Mieli stanowczo zbyt mało informacji, by pomóc. Ta niepewność go zabijała.
- Wybaczcie ale nie mam pojęcia. Bycie niezależnym przewodnikiem, to trudna sprawa w Kalsgardzie. Zawsze na to narzekała i dlatego trzymała się Ulfa który umiał im odmówić nawet, gdy ich wysłannicy byli “dość uparci”. Niestety wygląda na to że nie wszyscy przyjęli tą odmowe zbyt dobrze. Tylko to nie wygląda na dzieło gildii tylko jakieś gangu lub innej organizacji z półświatka. - kapłan wyjaśnił drapiąc się po brodzie wyraźnie sama Uksahkka nie wiedziała kto dokładnie zdecydował się na tą całą wendettę.
- Czy wiadomo chociaż który gang? - Rubi spróbowała pociągnąć kapłana za język.
Kapłan pokręcił tylko głową wyglądało na to że przewodniczka albo nie wtajemniczyła go tak bardzo albo co bardziej prawdopodobne nie umiała wskazać kto mógł zdecydować się tak drastyczne kroki.
- Ale zaraz, to oni wezwali tego żywiołaka? I nikt na to nic? - zapytała Bella
- Straż zapewne wkrótce się zjawi i zacznie zadawać pytania, wam również. To rzeczywiście zuchwały ruch co może znaczyć, że ci odpowiedzialni nie boją się konsekwencji bądź są tak zdesperowani ? - Kapłan zaczął zastanawiać się nad tym co mogło skłonić do porwania w tak zuchwałym stylu, tak jak stwierdził wkrótce zjawiła się grupa zbrojnych pilnujących porządku na ulicach. Po krótkiej rozmowie mogli wrócić do swojego zajazdu gdzie powitała ich Shalu z poważnym wyrazem twarzy.
- Było włamanie, ktoś wyraźnie czego szukał w pokoju Arabel!
- W MOIM pokoju? Mój pokój. Taki mój. Prócz zbroi od Ameiko nie ma tam nic cennego, a ta zazwyczaj jest w pobliżu mnie. Znaczy się zbroja, nie c… Ameiko. - rzekła Bell - W sumie… mamy sprawę do jej.... Ameiko!
- Nie stójmy tak, trzeba sprawdzić co zginęło, albo czy nie zostawili śladów! - zawołała Hotarubi.
Znaleźli Ameiko wraz z siostrą przy pokoju Arabel gdzie wymieniały się teoriami o tym kto mógł odpowiadać za to włamanie.
- Arabel! Dopiero co zorientowaliśmy się że ktoś tu był możesz sprawdzić czy nic nie zginęło? - powiedziała bardka widząc Arabel.
-Bądź czy coś nie zostało podrzucone. - dodała Amaya zaglądając jej przez ramię.

W pokoju Ameiko
Arabel nieco się zmieszała widząc tak dużo Ameiko w swoim pokoju. A potem przyszła jeszcze Hotarubi, więc po prostu zesztywniała.
Zgodnie z tą sugestią Arabel z pomocą Hotarubi i asystą Amayi rozejrzały się po pokoju który był przewrócony do góry nogami. Tylko że nic właściwie nie zginęło co mogło sugerować, że włamywacze poszukiwali czegoś konkretnego. Amaya stwierdziła, że musieli wejść przez okno, które nie było szczególnie zabezpieczone. Hotarubi zauważyła coś za jedną z szafek. Po chwili trzymała w dłoni wielkie krucze pióro bardzo podobne do tego w kryjówce Uksahkki.
- Hmm, intrygujące. Błąd w sztuce czy symbol rozpoznawczy. - zastanawiała się Amaya oglądając znalezisko.
- Może to takie szkieletowe klucze do otwierania drzwi… Czy nie jest tu aby gorąco? - rzekła paladyni.
[i]- Znak rozpoznawczy, powiedziałbym[i] - wtrącił się Kenji - [i]W tym całym zamieszaniu nie powiedzieliśmy Wam jeszcze o Uksahkce i żywiołaku ziemi. Chcecie posłuchać? To na 100% powiązane wydarzenia.[i]

Przeszukanie pokoju - Hotarubi: 13+9=22


- Ano znak rozpoznawczy. Za często ostatnio się pojawia… Ciekawe czy jakoś zareagują obok siebie, ale najpierw niech Kenji opowie - skwitowała Hotarubi. Spróbowała wypatrzeć czegoś nowego w piórze.
Kenji zdał szczegółową relację z tego co zaszło na okręcie pogrzebowym i świątynie Shelyn siostrom Kaijitsu, obie wydawały się pogrążone w zamyśleniu w końcu Ameiko odezwała się pierwsza.
- Wygląda że jesteśmy na dobrym tropie skoro zaangażowali się bezpośrednio !
- To albo chcieli się upewnić że dobrze zidentyfikowali cel ? Asvig mógł być łatwy do odcięcia z napaścią przy pomocy okrętu, choć chyba współpracował na tyle blisko by jego śmierć skłoniła ich do działania.
- dodała jej siostra.
- I jeszcze to włamanie, zakładam że będą podejmować bardziej bezpośrednie działania. To znaczy że się boją. - Ameiko odparła pewnym tonem, jej siostra pokręciła głową po czym odparła.
- Może ale wciąż nie wiemy z kim mamy do czynienia… znaczy mamy te pióra wiemy że nie jest to tutejsza organizacja zważając na ninja. Zapewne gdyby zadać odpowiednie pytania w odpowiednim miejscu może dowiemy się z kim mamy do czynienia. Oczywiście takie pytania zwrócą ich uwagę. Porwanie Ushakki może potwierdzać że zniknięcie jednego niezrzeszonego przewodnika w momencie naszego przybycia było nieprzypadkowe. Tylko czemu zdecydowali się na porwanie i to w tak zuchwały sposób ? Mogli łatwo upozorować jej przypadkową śmierć w czasie zamieszana z żywiołakiem a jednak zamiast tego ją uprowadzili?
- Może była bliżej prawdy a my coś przeoczyliśmy ? Wspominała może wam o czymś konkretnym ?

- Coś o amulecie dla kapłanów Shelyn i tylko tyle pamiętam!
- Co mógł zrobić takiego, że na statek z jego zwłokami weszli wojownicy cienia? - spytała Hotarubi.
- Hmm, mam pewną teorię choć nie wiem jak blisko prawdy jestem. - Amaya odezwała się zwracając uwagę reszty.
- Wiemy że Asvig stał za atakiem na karawanę i porwaniem Ulfa na czyjeś polecenie, zapewne został sowicie wynagrodzony… Nic z jego rzeczy nie wskazywało by kto mógł by być jego mocodawcą bądź pośrednikiem? Nie wykluczone że jego zgon z waszej ręki też mógł być zaplanowany. Ten komentarz o tym że Ulf popłynie ze Snorrim? Może był to pierwotny plan, ale mogli mu też tak powiedzieć, by was zwabić na okręt gdzie zaangażowali się już osobiście. Wynajęli watażki, by zorganizować napaść i porwanie to jedno, ale musieli też zabezpieczyć tak byśmy nie znaleźli żadnego innego przewodnika. Nie dziwi was, że wszyscy przewodnicy w mieście są obecne zakontraktowani lub zaprzysiężeni? Ktoś musiał to zorganizować i mieć odpowiednie koneksje. by to zaaranżować. Powinniśmy przyjrzeć się gildią. Prawdopodobnie któraś z nim ma z nimi powiązania, może jako front, może jako nieświadomy pośrednik.
- Innymi słowy podejrzewasz, że to jakaś grubsza sztuka? - Kenji się zastanowił nad jej słowami -To… mogłoby być rzeczywiście tak jak mówisz. Możemy się tym zająć. Sprawdzenie tego tropu nie powinno nam zaszkodzić.
- Znaczy się możemy po Cheliaxku zapakować przewoźnika do worka na ziemniaki i strachem przed powolną i okrutną śmiercią zmusić do poprowadzenia na wschód… Ja to powiedziałam? A jakie są gildie w mieście?
- Nie rozmawialiśmy ze wszystkimi przewodnikami, żeby stwierdzić, że dzieje się coś dziwnego. Gidllie jako trop brzmią sensownie - stwierdziła Hotarubi. - Ale ile ich jest i której przyjrzeć się najpierw?
- Ja bym proponował wszystkie po kolei… - skomentował Kenji - Chyba mamy czas, co nie?
- I żadnego porządnego tropu, więc tak… Która gildia jest największa, a która ma najgorszą opinię? Najlepiej byłoby zacząć od tych.
-Chwila,chwila… - zaczął Kenji - Czy ta wiedźma nie mówiła czegoś o Rimerunnerach? Może od nich powinniśmy zacząć?
- Hmm, nie wykluczone z tego co słyszeliśmy Snorri też miał z nimi bliskie relacje to mogło im ułatwić całą akcję na jego okręcie pogrzebowym. Trzeba będzie ich sprawdzić, może Sandru będzie mógł z tym pomóc ? - Amaya spojrzała się na Ameiko.
- Jasne, chyba wspomniał że to jedna z większych gildii w mieście zapewne ułatwi nam sprawdzenie choć nie wiem jak zareagują jak w maszerujemy frontowymi drzwiami. Chyba nie spytamy z progu “W którym pokoju można zgłosić reklamację na nieudane zabójstwo w wykonaniu waszych agentów ?” - Ameiko uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Cóż zawsze można poszukać odpowiedzi na własną rękę po godzinach nie ? - odpowiedziała jej siostra pewnym siebie tonem.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem