Wieczorek integracyjny.
Edward westchnął.
- Nie cierpię dziennikarzy. To zawód istniejący tylko po to, aby przeinaczać słowa, mówić ludziom to, co chcą usłyszeć i szerzyć chaos. Gorsi są tylko prawnicy… – popatrzył na Samuela – To znaczy, że to tylko hormony i wystarczy tylko przytakiwać? – rzekł z powątpiewaniem – Ja… nigdy nie znałem się na takich normalnych rzeczach. Wyjechałem z kraju, bo myślałem, że uda mi się odzyskać… Straty ręki i nogi nie żałowałem nawet w połowie jak utraty Alchemii. – Pokręcił głową i westchnął – Muszę ją przeprosić po prostu. Ad protezy
Edward poczerwieniał.
- Co do ręki, to nie wiem, ale noga no… czasem trzeba uważać, aby nie uderzyć lub nie obetrzeć. Hotel
Julies podszedł do Samuela rozpromieniony.
- I to jest Sługny sługa, który swe sługowanie wyniósł na taki poziom, że słusznie zasłużył na tytuł sługi nad sługami. – popatrzył z wyrzutem na Mariusha i Valentina, a potem zwrócił się do Stefanisława.
- Żadnej deprutacji nie było, albowiem tamtego dnia wszelakie bogi się do mnie zwróciły i dały mi znak, abym się nie mezaliansił i znalazł tylko trochę niegodną osoby mej korroną niewiastę co pozwoli mi zjuliesić cały świat.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |