22-07-2022, 15:18
|
#81 |
|
W merostwie khazad niewiele miał do roboty. O cóż bowiem miał pytać? O pannę Różę lub nowicjusza Huberta? Raczej nie. Czekał więc cierpliwie, by pierwej się człowiek wypowiedział. Gdy tenże zaspokoi głód pytań czy to swój, czy władz, wtedy Krugan się odezwie. Mielił w głowie pytania, jakie paść powinny. - Czy znany jest wam rycerz von Grossheim?
A drugie: Czy znaliście alchemika Atoriusa?
W miarę jak myślał, przychodziły mu do głowy kolejne, które tylko czekały na zadanie. A hierofantę Sidiusa? Jak się sprawy mają w Vanhaldenhof? Czy można tam dotrzeć i czy droga daleka?
Spoglądając na Zygfryda, który zbyt gadatliwy nie był, khazad dumał, czy nie trzeba będzie mu pierwszemu głosu zabrać, zanim człowiek na odwagę się zbierze i rozmowę poprowadzi.
|
| |