24-07-2022, 11:25
|
#19 |
|
Nikt nie widział niepokojącego grymasu skrytego pod maską Zoda. Sytuacja mogła skończyć się znacznie gorzej i cieszył się, że skończyło się bez większej agresji. Votto może i był wszą na zadzie społeczności, ale… śmierć rodziny może człowieka złamać. Powtórzył to sobie kilkukrotnie stłamszając pogardę i zmuszając się by poczuć coś na kształt współczucia. Odprowadził go wzrokiem wyobrażając sobie moment w którym się dowiaduje o śmierci rodziny…
W karczmie pozwolił sobie zamówić jedzenie do pokoju aby zjeść w samotności, jak zawsze robił na okręcie. Zamknięte okiennice i zakluczone drzwi uniemożliwiały komukolwiek zobaczenie go w tym momencie słabości.
- Zod. Po prostu - Przedstawił się wielkolud skoro wszyscy już to robili. Głos miał nieprzyjemny.
- Przewidziany jest jakiś bonus za rozwiązanie sprawy? Jeżeli dotrzemy i okaże się, że to mała grupa hobgoblinów zajęła wieżę byłoby szkoda zostawić ją w ich rękach wiedząc, że łatwo byśmy temu zaradzili…
|
| |