Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2022, 20:30   #144
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


[media]http://www.youtube.com/watch?v=H0_VNSia-J4[/media]


Wspinając się po schodach czas zdał się Stonesowi spowolnić. Adrenalina sprawiała, że jego krew miała konsystencję płynnego chromu. Znów robił to co lubi, choć jak sądził, być może wpakował się w paszczę bestii. Ściany klatki schodowej były zżółknięte, z napisami jasno mówiącymi, że to kryjówka i teren Chupacabras. Popękane okna szyb, zasłaniały zużyte gazety, rzucając brudne, smutne światło na twarz detektywa. Z każdym kolejnym półpiętrem czuł jak napięcie rośnie. Jakiś demon zdawał dotykać się go za ramię, wbijać długie, upiorne pazury, wtłaczać czarną truciznę w krew. Mężczyzna odrzucił te dziwne fantazje, chwycił Cityhuntera. Rewolwer jak zawsze dobrze trzymał się w dłoni, będąc niejako jej przedłużeniem. Dla pewności odezwał się cicho do komunikatora danego przez Pumbę.

-Wchodzę na trzecie piętro, winda nie działa. Na razie spokojnie, ale możecie stracić mnie z sygnału.

Potem czując lekkie zmęczenie, choć szedł powoli i uważnie znalazł się na odpowiednim poziomie. Przez chwilę zdawało mu się, że ktoś znów zamalował wszystkie okna na czarno. Mylił się. Żarówki tutaj były wykręcone. A oni cholernie szybcy. Nie minęła sekunda a już mierzyły w niego lufy strzelb pompek. Z tej bliskości zdawały się oszałamiająco wielkie. Napastnicy byli zgrani, na dopalaczach refleksu w ciągłym stanie włączenia. Ale bardziej przerażające zdawało się ich wyćwiczenie do wspólnych akcji. Gdyby był tu oddział SWAT zapewne już dostałby pięść breneki.

Umięśnione odkryte ramiona, po wieloletnim ciężkim czasie na siłowni trzymały Mossbergi pewnie, agresywnie. W ciężkiej do przebicia ciemności Richard ledwo widział ich twarze, jedynie mroczne maski i kurtki z czarno-czerwonymi gębami pół-wilkołaków Chupacabras.

- Kto powiedział ci, że tutaj jest jakaś meta? - wyszeptał jeden z gangerów, a jego głos przywodził na myśl syk węża - Kto dał ci cynk?


Stones poczuł gulę w krtani. Zaczął się realnie pocić. Skupił się w sobie, ale śmierć z klatki schodowej teraz syczała i pluła mu w twarz jako personifikacja uzbrojonego zbira. Zamknął oczy, nie musiał udawać, że się boi, lecz potem odezwał się pewnie, sam nie wiedząc jakim sposobem.

-Wieprz, Wieprz z Northside.- kłamał Tygrys.- Powiedział, jeśliby miał jakieś kłopoty, bo świnie węszyły za nim, że ogarnę dobry śnieg w tym rewirze. Nie podał szczegółów, tylko numer bloku, więc szukałem. Moja niunia wychodzi z warunkowego, więc chciałem kupić 8ball, zmieszać z viagrą… Wiecie jak to jest!- zaśmiał się Stones, być może niezbyt przekonująco. Faktycznie niedawno przeglądając dokumenty z komisariatu w Northside, od niedawna istniał ktoś pod takim pseudonimem i był podobno poszukiwany przez FBI.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-07-2022 o 20:32.
Pinn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem