Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2022, 06:43   #42
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
W czasie postoju Nakpena miał trochę czasu na rozmyślanie. Przypominał sobie świat sprzed kataklizmu. Świat tętniący życiem, pełen dźwięków, pełen ruchu, pełen ludzi. Oczami wyobraźni widział magazyny, wśród których się właśnie znajdowali, wypełnione towarami i krzątającymi się pracownikami. Załadunek ciężarówek, podjeżdżający pociąg towarowy. Brygadzista poganiający pracowników. Jakiś biznesmen uzgadniający coś z zarządcą hal. Tak to wyglądało. A teraz? Teraz wszystko to wydawało się tak odległe… Magazyny świeciły pustkami, budynki były częściowo zawalone. Chwasty i chaszcze porastały każdy skrawek niezabetonowanej ziemi. I jeszcze cisza. Najgorsza była cisza. Cisza przerywana tylko wyciem wiatru. Nakpena lubił spokój, jednak ta nienaturalna, złowroga cisza nie była niczym przyjemnym. Wywoływała gęsią skórkę i sprawiała wrażenie, że za chwilę stanie się coś złego. Jakby człowiek znalazł się w filmie grozy.

Gdy ponownie ruszyli w drogę, mijali kolejne relikty dawnych czasów. Wzrok Indianina przykuło w szczególności boisko do baseballa. Mimo, że starszyzna plemienna patrzyła na to niezbyt łaskawym okiem, wszystkie chłopaki w jego wiosce marzyły o zostaniu sławnymi baseballistami. Nakpena też. Mieli nawet swoje boisko. Zabawa była wyśmienita. Każdy udawał, że jest jednym ze swoich idoli. W jego przypadku był to Joe Mauer – łapacz. Indianin sięgnął za pazuchę i wyjął mocno sfatygowaną kartę. Nostalgia… Po chwili schował ją z powrotem.

Po dalszych kilkudziesięciu minutach jazdy Indianin dostrzegł zabudowania fabryczne. Zdaje się fabrykę samochodów. I zombie… Co najmniej kilkadziesiąt. W sumie nie tak wiele. Szybka komunikacja przez krótkofalówkę z resztą ekipy. Decyzja? Jedziemy tam! Ford przodem, w charakterze tarana, motocykle z tyłu. Nieumarli rozpadali się na kawałki przy zderzeniu z samochodem, Liao ciął swoją szablą na lewo i prawo, Nakpena odstrzelił kilka łbów z pistoletu. Udało się! Wjechali do środka hali fabrycznej. Samochód zablokował wjazd. Kilku umarlaków próbowało na siłę wleźć za nimi, jednak stworzona zapora była dla nich nie do przejścia. Teraz trzeba działać. Na początek sprawdzenie hali. Kto wie co mogło się w niej czaić. Później najlepiej będzie podzielić się na zespoły dwuosobowe i ruszyć na przetrząsanie fabryki. Jedna z kobiet zapewne zostanie z małą, ktoś musi przypilnować tak jej jak i całego dobytku ekipy. Jeśli fabryka nie została jeszcze splądrowana jest szansa na znalezienie naprawdę przydatnych fantów. Tylko te truposze… Trzeba będzie uważać. Skoro plączą się na dziedzińcu to zapewne łażą też po zabudowaniach. O dziwo w hali chyba ich nie było. Może wylazły im na przywitanie? Nakpena postanowił sprawdzić to dokładnie. Ponownie uruchomił silnik Harleya i ruszył wzdłuż ściany hali z zamiarem jej objechania.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 27-07-2022 o 06:46.
Pliman jest offline