Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2022, 19:59   #94
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
9 sierpnia 2050, Torowisko na terenie elektrowni

Elementy infrastruktury elektrowni oznaczone na mapie w wiekszości leżały u stóp swojej dawnej świetności. Davis nie był kaligrafem co objawiało się rozbieżnościami między jego rysunkiem a oryginalną mapą. Medykowi nie chodziło jednak o wierne odwzorowanie mapy, a bardziej utrwalenie elementów na rysunku gdyby oryginał został skonfiskowany przez lokalnych możnych.

Kiedy ekipa znów była w komplecie można było na spokojnie przeanalizować znalezisko. Dzięki owocnemu wypadowi do stróżówki grupa zaoszczędziła cenny czas chociaż nadzieja JD na wyrobienie się z robotą w umówionym terminie słabła z każdą chwilą. John z werwą ruszył do maszyny Billa i lustrował wszystko uważnie aż do postoju przed kolejną bramą. Medyk zaklął kiedy rumor walącej się stalowej siatki poniósł się po okolicy. Jeżeli jakaś istota w pobliżu kompleksu nie miała pewności czy kogoś słyszy to właśnie w tamtym momencie zyskała pewność, że coś nowego wtargnęło na rejon. Osłodą całej sytuacji były tory, które Leśny dostrzegł chwilę później.

Zwiad nie trwał długo kiedy Garcia i Leśny zaczęli coś czuć. JD przez dłuższą chwilę nie miał pojęcia o czym mówią. Dopiero po kilku większych krokach i głębszych oddechach nozdrza medyka wyłapały doskonale znaną mu woń. Perfum tak paskudny i charakterystyczny, że nie mógł go pomylić z niczym innym. Trup. Spokojna i bezpieczna robota zaczynała nabierać rumieńców. Namierzenie jelenia nie było dla Leśnego trudne. Diagnoza jaką postawił przewodnik nie podobała sie Davisowi ani trochę. Z dwojga złego John wolałby chyba wilki chociaż miał nadzieję, że wataha zmieniła teren łowiecki lub chociaż czuje wstręt na myśl o ludzkim mięsie...

- Nie martwcie się. - powiedział stanowczo JD. - W razie czego jestem ekspertem od ran ciętych i szarpanych. - uśmiechnął się medyk.

JD stara się zachować czujność. Przy okazji pobytu w pojeździe medyk schował zdobyczne fanty do plecaka. Przy sobie zostawił apteczkę jakby ta mogła się niebawem przydać.

 
Lechu jest offline