|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-07-2022, 18:18 | #91 |
Reputacja: 1 | Plan był schematyczny (a papier w złym stanie, źle przeżył 30 lat na świeżym powietrzu, notatniki były w o wiele lepszym stanie), zaznaczono na nim schematycznie główne budynki i instalacje, opisując je mało zrozumiałymi dla medyka terminami jak "Podstacja", "Elektrofiltry", "Przeróbka popiołu", "Kruszarka", "Hala generatorów", Chłodnia kominowa 1-3", "Blok 1-2". Był też "Hala rozładunku", przez którą biegła jedna z kresek oznaczonych w legendzie jako tor kolejowy. Sama stróżówka była opisana jako "Brama główna", bram dodatkowych było osiem, opisanych jako "Brama dodatkowa 1-8" Obaj nowojorczycy porównali to co widzieli na planie z tym co było za oknem. Prawie wszystko co było zaznaczone na planie na zewnątrz było górami gruzu, wybijającymi się ponad młode drzewka. John Davis - Test otwarty Umiejętność - brak 9-5+9=13 Zdany przeciętny John rysował szybko, musiał przenieść elektrownię z dużego planu na kartkę normalnej wielkości. Nie był mistrzem rysunku, ale udało mu się uchwycić to co uważał za ważne. Kreskami pozaznaczał drogi, grubą kreską główną drogę biegnącą wzdłuż terenu elektrowni (i mająca niezbyt wyszukaną nazwę "Power Plant Road"). Budynki inne struktury (nie wszystkie) przedstawił tak jak na oryginalnym planie - prostokątami. Na planie były cztery kominy - zaznaczył je kropkami, choć za oknem nie było widać żadnego z nich. Trzy duże kółka na dole przedstawiały chłodnie kominowe, choć w rzeczywistości stała jeszcze tylko jedna. Stróżówką zaznaczył grubym znakiem X. Dodał kilka podpisów. Najważniejsze były tory kolejowe. Na rysunek przeniósł takie same prostopadłe kreski jak na oryginalnym planie. Jeśli wierzyć planowi, to torów nie przegapili, po prostu jeszcze do nich nie doszli. Szacując muszą przejść jeszcze ćwierć mili, żeby dojść do torów, ale nie muszą kluczyć. Wystarczy iść wzdłuż ogrodzenia (o ile się da), a wtedy tory powinny być po prawej stronie.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 25-07-2022 o 16:06. |
26-07-2022, 20:05 | #92 |
Reputacja: 1 | Obaj nowojorczycy opuścili stróżówkę, chowając po kieszeniach zdobyczne fanty (plecaki i większy toboły są przecież w ciężarówce, nie?). Planu nie chowali. Czekali jeszcze chwilę, kiedy nadjechała ciężarówka. Bill nie podjechał pod samą bramę, stanął kawałek dalej, wyszedł tylko Leśny i zamachał: - Znaleźliście mapę?! - zawołał. - Tak, mamy ją! Po chwili wszyscy pochylali się nad znalezionym w stróżówce. Według planu wystarczyło jechać dalej na północ, ale drogę zagradzały gruzy. Leśny wspiął się na dach pojazdu, by lepiej rozeznać się w terenie. Przecząco pokręcił głową. Brak przejazdu. Musieli zawrócić, wyjechać na główną drogę i spróbować kolejną bramą. Według planu nie była daleko, wyjadą wtedy na drogę, która nie powinna być zasypana, bo góra gruzów widziana przez Leśnego nie była aż tak rozległa. Wsiedli i pojechali. Wyjaśniło się też, dlaczego sprowadzenie ciężarówki trochę trwało - Jazda tyłem i zawracanie ciężarówką z naczepą nie jest wcale takie proste. Bill zrobił wszystko bezproblemowo, ale powoli i ostrożnie. Do drugiej bramy naprawdę nie było daleko. Powoli potoczyli się asfaltową, powoli zarastającą drogą wzdłuż ogrodzenia elektrowni. Bill zatrzymał maszynę przed bramą, wyglądającą podobnie jak tak pierwsza. Chroniona kamerą na wysokim słupie, nie była nawet zamknięta. We trójkę naparli na skrzydło, i omal nie polecieli, kiedy przerdzewiały słupek rozsypał się przy gruncie i cała brama (z wysokiej na dobre 7 stóp siatki) poleciała na ziemię. Odciągnęli, na bok. Pracowali sprawnie, ani Hector ani John nie poruszyli tematu znajomości terenu przez miejscowych. Leśny ponownie spojrzał na plan i wszedł na dach ciężarówki. Lustrował teren: - Tam są tory. Widzę coś co wygląda na wagon kolejowy. Dobra wiadomość. Ruszyli na zwiad, Bill ciężarówką jechał powoli za nimi. Hector - Test Czujności* 9+8=17 John - Test Czujności* 7+3=10 Leśny - Test Czujności* 10+5=15 Pierwszy wykrył to Hector. Pociągnął nosem: - Też to czujecie? Leśny po chwili pokiwał głową: - To niedaleko. - zszedł z drogi i wszedł w wysoką mniej więcej do pasa roślinność, poprzetykaną młodymi drzewkami. Davis nabrał głębokiego wdechu. Może, może... Znał ten zapach. A raczej smród. Obaj nowojorczycy ruszyli na Leśnym. Smród się powoli nasilał. Dla Davisa stało się jasne. Smród rozkładającego się mięsa. Truchło leżało kilkanaście stóp od drogi. Dopiero teraz woń uderzyła z całą siłą. - Jeleń, martwy od kilku dni, nieźle go urządziły. - powiedział Leśny, odganiając się od roju much. To nie było zwierzę, tylko rozszarpane szczątki zwierzęcia. Dla Hectora to był jeleń tylko dlatego, że z pogryzionej czaszki wyrastało poroże. - Niedźwiedź? - spytał Leśnego. Ten pokręcił przecząco głową: - Za bardzo rozwleczone. To było wiele zwierząt jednocześnie. Wilki albo dzikie psy. Każdy szarpał i ciągnął w swoją stronę. * Testowałem czujność, jako że trudno testować wąchanie wypatrywaniem .
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
27-07-2022, 21:25 | #93 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
28-07-2022, 19:59 | #94 |
Reputacja: 1 | 9 sierpnia 2050, Torowisko na terenie elektrowni Elementy infrastruktury elektrowni oznaczone na mapie w wiekszości leżały u stóp swojej dawnej świetności. Davis nie był kaligrafem co objawiało się rozbieżnościami między jego rysunkiem a oryginalną mapą. Medykowi nie chodziło jednak o wierne odwzorowanie mapy, a bardziej utrwalenie elementów na rysunku gdyby oryginał został skonfiskowany przez lokalnych możnych. Kiedy ekipa znów była w komplecie można było na spokojnie przeanalizować znalezisko. Dzięki owocnemu wypadowi do stróżówki grupa zaoszczędziła cenny czas chociaż nadzieja JD na wyrobienie się z robotą w umówionym terminie słabła z każdą chwilą. John z werwą ruszył do maszyny Billa i lustrował wszystko uważnie aż do postoju przed kolejną bramą. Medyk zaklął kiedy rumor walącej się stalowej siatki poniósł się po okolicy. Jeżeli jakaś istota w pobliżu kompleksu nie miała pewności czy kogoś słyszy to właśnie w tamtym momencie zyskała pewność, że coś nowego wtargnęło na rejon. Osłodą całej sytuacji były tory, które Leśny dostrzegł chwilę później. Zwiad nie trwał długo kiedy Garcia i Leśny zaczęli coś czuć. JD przez dłuższą chwilę nie miał pojęcia o czym mówią. Dopiero po kilku większych krokach i głębszych oddechach nozdrza medyka wyłapały doskonale znaną mu woń. Perfum tak paskudny i charakterystyczny, że nie mógł go pomylić z niczym innym. Trup. Spokojna i bezpieczna robota zaczynała nabierać rumieńców. Namierzenie jelenia nie było dla Leśnego trudne. Diagnoza jaką postawił przewodnik nie podobała sie Davisowi ani trochę. Z dwojga złego John wolałby chyba wilki chociaż miał nadzieję, że wataha zmieniła teren łowiecki lub chociaż czuje wstręt na myśl o ludzkim mięsie... - Nie martwcie się. - powiedział stanowczo JD. - W razie czego jestem ekspertem od ran ciętych i szarpanych. - uśmiechnął się medyk. |
04-08-2022, 17:11 | #95 |
Reputacja: 1 | Leśny pokręcił głową: - To nie jest moja okolica. W dolinie rzeki tego nie ma, wilki rzadko się zapuszczają, a jeśli już, to pojedyncze sztuki. Boją się i dobrze. Psy... nie wiem. Może. - miejscowy wyraźnie się wahał. - z psami to nie wiadomo. Jak je spotkamy, to powinny uciec. W większej grupie to nie wiem, nigdy nie widziałem większej grupy. Ale są bardziej zaczepne. - Broń w pogotowiu szukamy rozjazdów, zostawcie już to ścierwo. - Bill wyszedł z ciężarówki i sam z dachu pojazdu lustrował teren. - Chętnie uporałbym się tym dzisiaj i od razu wracał. Ruszyli w kierunku torów. Przejście przez roślinność nie było trudne, ale spowalniało. Nie natrafili na inne oznaki bytności zwierząt. - Są! - Davis jako pierwszy dotarł do torów. Przez wojną tory musiały być spryskane jakimś skutecznym świństwem, bo roślinność niezbyt chętnie zarastała tory. Pomiędzy szarymi kamieniami rosło niewiele roślin, głównie jakieś chwasty, i to niezbyt gęsto. Garcia taksował teren. Byli teraz na mniej więcej otwartym terenie, dookoła nich zarośnięty teren. Jak na tacy. Szukali dalej. Bill przypomniał im po raz kolejny, ze szukają rozjazdów, i to najlepiej kilku w tym samym miejscu, żeby zbytnio nie przestawiać ciężarówki. Leśny machnął na nich i ruszył przodem. Na jednym z torów stało kilka przerdzewiałych wagonów kolejowych, każdy wysoki na ponad 4 jardy. Pierwszy rozjazd był blisko. Dla nowojorczyków wyglądał tak samo jak ten w Avonmore, więc to chyba to. Minęli go i ruszyli dalej, idąc wzdłuż torów. Przeszli jeszcze z chyba 1/3 mili (szacując na oko), gdy trafili na to, o co chodziło. Trzy rozjazdy, jeden za drugim. Bill jeszcze się rozglądał, szacując dojazd: - Wracam po ciężarówkę. Spróbuję tutaj wjechać i zawrócić - dodał jeszcze: - Jak będziemy mieć ładowność, to weźmiemy ten co właśnie minęliśmy. Mimo że był ranek, słońce już zaczynało palić. Zapowiadał się kolejny gorący sierpniowy dzień. Na powrót Billa, ustawienie ciężarówki, wypakowanie potrzebnego sprzętu stracili kolejne pół godziny. A Leśny z Billem byli dobrze wyposażeni. Były tam takie same narzędzia do torów jak w Avonmore, do tego zapas wody i jedzenie. Potem szło znakowanie elementów, obaj nowojorczycy mieli świeżo w głowie zasady jak to robić, więc poszło sprawnie. Potem, gdy przyszło do pracy fizycznej, zaczęły się schody. Już po godzinie roboty czuli zmęczenie. Wszystkie śruby były porządnie skręcone i porządnie pordzewiałe, więc musieli w parach (Hector z Johnem, Leśny z Billem) napierać na długie klucze, żeby to cholerstwo ruszyć. Testy Kondycji - PT 10 Hector: 2+5=7 Test niezdany John: 5+4=9 Test niezdany Obaj nowojorczycy szybko się zasapali. A to był dopiero pierwszy rozjazd. Po Leśnym i Billu nie było widać żadnych oznak zmęczenia. Szanse, że wyrobią się z robotą jeszcze dzisiaj, znacząco spadły.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
07-08-2022, 10:16 | #96 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
09-08-2022, 20:21 | #97 |
Reputacja: 1 | 9 sierpnia 2050, Rozjazdy kolejowe na terenie elektrowni Leśny z Billem nie byli w stanie uśpić czujności JD. Mimo iż zdaniem Leśnego wilki zapuszczały się w tamte tereny od święta, a większych grup psów nigdy nie widział to coś przecież musiało rozszarpać napotkanego niedawno jelonka. Broń Johna była przy nim przez cały czas jednak przy jego znikomych umiejętnościach strzelania pełniła ona bardziej rolę prewencyjną. Na szczęście Davis nie miał okazji zbłaźnić się strzelaniem przy żadnym pobliskim psie, wilku, a nawet człowieku. Na samą myśl, że "dzisiaj" mogli się uwinąć z robotą medyk prychnął cicho. Jego zdaniem dobrze będzie jak wyruszą w drogę powrotną popołudniem... dnia następnego. Znalezienie torów było niemal formalnością, ale JD i tak poczuł ekscytację. Z uśmiechem przyjął fakt, że tory nie były porośnięte wszędobylskim zielskiem. Dzięki temu robota mogła być nieco łatwiejsza niż przypuszczał chociaż znając jego możliwości kondycyjne i tak powinna stanowić potężne wyzwanie. Poszukiwania rozjazdów nie zajęły długo. Na widok trzech solidnych sztuk Bill zaczął sie zastanawiać czy wystarczy miejsca uwzględniając jeszcze jeden, czwarty rozjazd, który wcześniej minęli. JD zamiast o ładowności wolał myśleć o czymś przyjemnie chłodnym, bo żar lał się z nieba niemiłosiernie. Przed przystąpieniem do pracy John rozebrał się od pasa w górę uwydatniając swój absolutny brak muskulatury. Po chwili pomyślał o spalonych od słońca plecach dlatego ubrał podkoszulek. Z dwojga złego wolał opaleniznę nowojorskiego budowlańca niż oparzenia niczym pływak z Mississippi. Od samego początku Davis myślał o poprawnym nawodnieniu. Nie było nic gorszego niż ujeżdżanie organizmu z kapciem w mordzie. Nie trzeba było długo czekać aby okazało się, że nowojorczycy byli lepsi w teorii niż praktyce. Oznakowanie elementów poszło gładko, ale sama harówka... Powiedzmy, że Davis - mimo szczerych chęci - nie był w stanie chociaż w najmniejszym stopniu zamaskować swojego braku obycia z pracą fizyczną. Starał się odpowiednio przygotować i wykonywać tylko potrzebne ruchy, ale męczył się tak samo jak zwykle. Medyk byłby głupi myśląc, że bez wieloletniego treningu stanie się muskularnym potworem. Mimo iż wiedział czym było progresywne przeładowanie to w jego dobie nie było czasu na trening fizyczny. Wolał czytać książki i szkolić się odpowiednio dla swojej posady niż gnać za sześcipakiem czy innymi pierdołami. Po godzinie walki z żelastwem John był poważnie zmachany. Przy jego zdolnościach interpersonalnych Davis nawet nie musiał się wysilać aby w oczach Billa i Leśnego zauważyć myśl w stylu "te cieniasy nas spowalniają". Z drugiej strony gdyby nie "te cieniasy" to koksy nadal szukałyby torów, bo to Hector wpadł na pomysł aby poszukać mapy terenu elektrowni. Jak to mawiał papa Johna "pracować trzeba mądrze, a nie ciężko". Szkoda, że mądrość JD nie była w stanie poradzić nic na robotę w jakiej właśnie brał udział... |
11-08-2022, 10:01 | #98 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
15-08-2022, 21:17 | #99 |
Reputacja: 1 | Wokół panowała cisza, nie licząc posapywania ludzi demontujących te cholerne kolejowe żelastwo. Nawet Bill i Leśny, po których nie było widać zmęczenia, zrobili krótką przerwę. Nie rozmawiali dużo. Prawie wcale. Hector wykorzystał okazję i też zrobił przerwę, oglądając stojące wagony. Wagony były przerdzewiałe, szczególnie poszycie na dole. Ale poręcze i stopnie w oczach montera wyglądały porządnie. Lustrował wszystko. Wózki miały niezłe sprężyny plus pneumatyczne szczęki hamulcowe (wszystko do generalnego, długotrwałego remontu, w samochodzie tego się nie zamontuje), trochę rurek i gumowe węże na końcach wagonów. Nie wyglądały zachęcająco, miały pewnie z pół wieku i drobne spękania, ale chyba się jeszcze do czegoś nadadzą. Było też coś, co wyglądało na automatyczne zawory. Śrub było dużo, ale wszystko porządnie zardzewiałe i zapieczone, istniało ryzyko zerwania gwintów i cała robota pójdzie w... Hegemonię, o właśnie tam. Środek wagonów był jeszcze mniej zachęcający. Hector wspiął się na samą górę, by ujrzeć dziurawą skorodowaną blachę, zgniłe liście i kilka samosiejek. Ale miejsce gdzie się wspiął zapewniało niezły widok na okolicę, mógł się rozejrzeć ponad zarośniętym terenem (czyli tymi wyrosłymi po wojnie samosiejkami, przez które częściowo musieli się przedzierać). Zgodnie z tym co zapamiętał z mapy, to na południowy wschód była ta właściwa elektrownia - obecnie góry gruzu. Dosłownie. Ale gdzieniegdzie widać było nieuszkodzone fragmenty (co nie znaczy że nie grożące zawaleniem) oraz nadaj stojące konstrukcje kryjące przenośniki taśmowe. Dla Hectora było jasne, że będzie musiał się naszukać: Tu było cholernie dużo gambli, ale cholernie wielkich, ciężkich i typowo surowo przemysłowych, nie do zabrania w pojedynkę. Kamery w tym wszystkim stanowiły wyjątek i tych wyjątków musiał szukać. Żeby tak znaleźć w pełni wyposażony warsztat... Wrócili do roboty. Długo się mocowali, ale w końcu usunęli wszystkie śruby. Trzeba było usunąć gwoździe, mocujące szyny do drewnianych podkładów. Z tym poszło już niemalże łatwo, wystarczyło mocniej naprzeć na długą łapkę, a gwóźdź puszczał i bez trudu wychodził. Testy Kondycji - PT 11 (utrudnienie za zmęczenie) Hector: 2+4=6 Test niezdany John: 5+1=6 Test niezdany Obaj nowojorczycy byli coraz bardziej zmęczeni. JD musiał spasować i pomagał zbierając i pakując uwolnione, śruby, nakrętki gwoździe, następnie ustawiając je na pace ciężarówki. Natomiast miejscowi się trzymali nieźle, szczególnie Bill. Był spocony tak jak wszyscy, ale nie było po nim widać trudów pacy. Leśny też się trzymał, ale JD był w stanie stwierdzić, że to nie potrwa długo. Test czujności - otwarty Hector: 8-2+10+2=18 John: 8-3+1=6 Leśny: Suma 16 Bill: Suma 19 Pierwszy zareagował Bill, nagle przerywając pracę i wpatrując się w zarośla. Sekundę później Hectora coś oderwało od pracy, krótkie spojrzenie na Billa i już chwytał za karabin, celując w roślinność. Coś tam musiało być. Nie widział tego, ale coś tam musiało być. Leśny też odłożył narzędzia i cofając się pod ciężarówkę chwycił za broń. JD wpadł w tryb pracy, upał i zmęczenie mocno przyćmiły jego umysł. Dopiero po dłuższej chwili dotarła do niego cisza - jego towarzysze przestali pracować.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
18-08-2022, 10:43 | #100 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|