Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2022, 22:18   #201
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu

Wyrwany z magicznego snu szlachcic z wolna wracał do zwyczajowego skupienia i etykiety. Oczy przestały chaotycznie obserwować pomieszczenie, mięśnie zelżały, dłonie trzymały oręż swobodniej, nie tracąc nic z szermierczej postawy, Victor przeszedł kilka kroków w swoje lewo. Schylił się jakby szukając czegoś pod roztrzaskanym przez Bhurrka stolikiem. Kiedy przemówił znów czuć było opanowanie i władczość.

- Pierwszy powaliłbym tego Gnollu, kto wątpiłby w twoją bitność i odwagę. Czuję, że czeka cię żywot pełen heroicznych czynów i wielkich zwycięstw. Pytasz co z bydłem. Racja kurwa. - jakby coś kalkulując - Vańka, śmierć Marka, zarażone bydło teraz oblegające moje domostwo, - wyjrzał przez okno - I ta książeczka, gdzie ona jest? Bo mam wrażenie, że zniknęła. - znów na Milcarra - odstaw mówiłem ten dzban! W środku jest Dżin, jak rozbijesz naczynie wylezie i będę miał trzy życzenia, ale ja nie ty, a wtedy powiem mu żeby zamknął cię gdzieś indziej! Popatrz na Bhurrka! - wskazał barbarzyńcę za przykład - Zadaje właściwe pytania, negocjuje. - zwróciwszy się już do Gnolla - Bhurrku z klanu Węszymordów, pragnąłbym mieć w tobie kompana, czy zechciałbyś być mym uczniem kiedy już cała ta afera z księgą Wojaży się rozwiąże. Przemyśl to.

- To nie księga wojaży, to jakieś oszustwo, któremu uległeś, a my cię uratowaliśmy - próbował krzyczeć Elf, ale jego głos był słaby - To książka zabrana posłańcowi, a niepowołani do jej otworzenia, kiedy próbują ją identyfikować są zwodzeni przez czary. - kontynuował Allen próbując się podnieść.

Gospodarz zmrużył oczy, zmarszczył czoło i wyglądnął jeszcze raz przez okno.

- Zdychają. - zakomunikował - zdjęliście zarazę. Możecie podjąć nagrodę, poświadczę nawet u katańskich za wami. mam tam znajomości, walczyłem pod jednym urukiem w ich kampanii. Jak powiecie gdzie jest moja kobieta i oddacie mi przesyłkę to jeszcze zapłacę.

- To nie jest Twoje, miało trafić do szamana Sporysza. - Allen ugryzł się w język
- Więc nie jest też wasze. Oddam Sporyszowi i bardzo dobrze zapłacę.
- Naszi onu, zdobycza - wtrącił się Bhurrek
- Ja mogę odsprzedać, jeśli szlachetny Victor da na pergaminie i przysięgnie na rycerski honor.
- Przysięgnę - zapewnił rycerz

Wreszcie odezwał się spod maski Milcarr. jego głos był słaby i zdawało się jakby mówiący cierpiał.

- Twoja Pani jest z moim sługą bezpieczna, będzie ją chronił dopóki go nie odwołam. Uszli już dawno. Ale nie możemy tego ci oddać.

- Dlaczego nie możecie? dlaczego.. - wtedy wzrok Victora spoczął na amforze - Ty to tam wpuściłeś. Kim ty jesteś? Nosisz maskę śmierci, jesteś ślepcem, który widzi więcej niż inni i żebrakiem, który ma sługi. Powiedz co wiesz. natychmiast.
- Tanie Victorze Daniłowiczu - zaczął spod maski uprzejmie półork - Przymknąłeś przed rokiem oko na zabójstwo, na nieuczciwe wzbogacenie się chłopów, a ostatnio nie zareagowałeś na magiczną zarazę, miast tego przywłaszczyłeś sobie przedmiot będący owego zamieszania przyczynkiem. Nie wygląda to dobrze. Oddaj nam przedmiot, pomóż go wydobyć, a i my będziemy milczeć jak grób.
- Wasze koneksje są niczym przy moich, a i w starciu jeden na trzech daję wam ledwo połowę szans.
- Użyję potężnej magii, która cię pokona - Allen zdawał się już czytać trzymany w drżących dłoniach pergamin.
- Ty mi grozisz adepcie?! - zastraszał rycerz, zaraz się jednak opanował - mógłbym cię wiele nauczyć - kusił. - Pomyślcie: Złoto, magiczne zioła dające siłę potencję i nauki za przedmiot,

Wtem rozległ się odległy dźwięk rogu. Wszyscy dobrze go znali, nadciągał rycerz Uruk Hai. Mógł być jeszcze daleko, poza ziemnym wałem.

- To Zirg Ur Daga - oznajmił triumfując Victor - mój dowódca - załatwię wszystko, łącznie z nagrodą od sołtysa.
- Wszystko to za mało - odparł cicho Milcarr - twoja kobieta i usta na kłódkę, za dziwadło. - my nie mamy szans z inkwizycją, ty to co innego. zwal wszystko na Vańkę i zemstę upiora. Spotkamy się w obozie ordy.

Słowa płynące przez maskę miały wyjątkową moc. Naginały umysły do woli żebraka, nawet umysły tak silne jak alchemika. Milcarr płacił za to kolejnymi osłabnięciami. Kręciło mu się w głowie, a puls krwi nienaturalnie zwalniał. Gospodarz skinął głową.


Wylało się trochę tajemnicy, ale drużyna wciąż jest w domostwie Victora. szlachcic zdaje się przekonany do współpracy, ale nie wiadomo co się stanie, kiedy przyjdzie mu stawić czoła inkwizycji. Zarażone krowy padają dość szybko najczęściej w bratobójczych walkach.

Przypominam, że dziewczynę z Łanem wysłaliście na gościniec i tam mieli się schronić z waszym dobytkiem. Możemy uznać, że macie tam umówione miejsce. Na przykład pod jabłonką ze złotymi jabłkami.

Co ostatecznie odpowiecie Victorowi? Przedłożył bardzo intratną propozycję, jeśli oddacie mu artefakt. Jest gotowy nawet podpisać darowizny, czynsze na młyn i udostępnić szkolenie i pracę u niego. Wydaje się rozumieć swój wcześniejszy błąd w ocenie przedmiotu. Czarodzieje mogą się spodziewać, że przystąpił do typowej identyfikacji.



Kusi niemiłosiernie. Komu oddasz artefakt? Victorowi, Inkwizycji, Agentom Uruków, czy wcześniej zobaczy go Surellion? Jak pozbędziesz się dżina? Masz wrażenie, że Allen przystałby na ofertę Victora, może i Bhurrak, kto go tam wie.

Masz wrażenie, że możesz urobić Victora na artefakt, ale już bez kasy i szkoleń.
To jest ten czas chyba do tego co cię tak długo świerzbiło. A przypominam o darmowych akcjach. To znaczy tobie się udaje, ale inni odpierają normalnie.

Maska znów daje przewagę, mówiąc używasz automatycznie czaru Trujące Słowa, z zdaje się dużą antyodpornością, ale dostajesz kolejną ranę to już piata, wciąż lekka. Do tego jesteś osłabiony. -10 do ZR i SZ.

 
Nanatar jest offline