29-07-2022, 22:18 | #201 |
Reputacja: 1 | Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu |
31-07-2022, 11:57 | #202 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
04-08-2022, 10:03 | #203 |
Reputacja: 1 | Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu Artefaktu nie mógł dostać ni Victor, ni Inkwizytorzy. Musiał go dostać katański wywiad, który trzymał w złotych klatkach dziatwę Milcarra i w rzyci miał Ślepak, kto rościł sobie prawa do przeklętego przedmiotu. Oczywiście nie omieszkał poinformować o wszystkim Sureliona, aby jego bóg miał pierszeństwo w zbadaniu artefaktu, ale ostatecznym rozrachunku miał on trafić w ręcę uruka i półorka, których na swoją zgubę spotkał kiedyś w Kuflu Bajarza, a którzy w mig zorientowali się, że żebrak dotknięty jest mocą Smoczego Serca i wciągnęli go wbrew jego woli na katańskiego usługacza. - Mus nam uchodzić Tanie Daniłowiczu, bo spotkanie z inkwizycją nie będzie nikomu miłe, a gdy nas wezmą na męki, tedy, choćbyśmy języki w gębach potracili wyda się wszystko, co miało miejsce we wsi, bo wyciągną z nas każdą odrobinę informacji z każdym zerwanym paznokciem, złamanym gnatem czy wypaloną białym żelazem raną. Albo wydobędą to z nas magią, której nie będziemy mogli sie oprzeć i wyspiewamy wszystko radośnie jak babki plotkujące na rybnym targu. A wiedzieć musisz, że wnioski się nasuną iż ty sam w sprawie unurzon byłeś. Może ci męk oszczędzą jako szlachciowi i podkomendnemu Ur Dagi, ale katowskiego miecza już pewnie nie, a wiedz, że żadnej woli nie mam ni ja, ni moi kompani, aby cię do zguby przywlec. Mus ci też wiedzieć, że już duzo wcześniej wysoce postawione persona interesowały sie tym co się w Gnojówce dziać poczęło i to na tyle wcześnie, że pewnikiem nim zaczęło się to w ogóle dziać. Wychodzimy a amforą a ty wskaż nam bezpieczne wyjście i tu nasze drogi się rozejdą. Nie pytaj o nic, bo jeno termina może to srogie na ciebie zesłać, lepiej czasem wiedzieć mniej niż zbyt dużo. Dziewkę swą najdziesz na rozstajach, nim miną czery katańskie pacierze. A teraz bywaj! |
12-08-2022, 21:35 | #204 |
Reputacja: 1 | Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu |
15-08-2022, 11:34 | #205 |
Reputacja: 1 | Łan i służka czekali niespokojnie przy kapliczce, tak jak zostało to zawczasu uzgodnione. - Panie, katańscy się tu kręcili, może szukali nas, aleśmy się schowali - nerwowo oświadczył rybak. Ślepak zdołał nieco odpocząc na opłaconym hojną dłonią Sureliona wozie, ale nadal czuł się jkaby go zmogła choroba. Słabszym niż zwykle głosem odpowiedział słudze: - Słuszniesz uczynił Łanie. Wskakujcie na wóz. Mus wam obojgu do Ostrogaru jechać, póki się ruchawka we wsi nie skończy. Niebezpiecznie może tam być, a wiedzieć musicie, że inkwizytory gotowi najpierw ku przestrodze ubić, a zeznania z samej dzuszy wyciągnąć. - Słusssssnie mówi - syknął powożący wozem Saan Sar. Łan bez wahania wrzucił na wóz toboły wyniesione z katanskiej świątyni i stodoły w jakiej rezydowali. Reptilion przyglądał się ciężko padającym na drewnianą pakę workom z nieukrywanym zadowoleniem, głaszcząc delikatnie dziurawy worek, jakby miał on nieocenioną wartość: - Taaak, Ssssan Sssssar widzi potrzebne rzeczy. Te worki ssssą w ssswietnym sssstanie. Przydadzą sssię Ssssssan Sssssarowi. Milcar wiedział, że w jukach są w istocie przedmioty warte sporo złota, ale też przydatne, ale znał Saan Saarową przypadłość do zbieractwa. Reptilion potrafił znosić do kryjówki kultystów najróżniejsze śmieci twierdząc, że przydadzą się, toteż Ślepak za przyzwoleniem Surelliona często pozbywał się wielu ssskarbów pod nieobecność reptiliona, wynosząc je tam, gdzie było ich miejsce: na stertę odpadków Służka przestraszona patrzyła to na wóz, to na zgarbionego zabójce siedzącego na koźle niepewna czy odjechać, czy zostać w Gnojówce przy szlachcicu. Oddech ma płytki i nerwowo stąpa z nogi na nogę, pewnikiem ją rozterki ogarnęły... - pomyślał ślepiec słysząc mowę ciała kobiety. - Nie bój się Julio, Victor nie zapomniał o tobie, będziesz w dobrzych rękach, póki twój pan nie przyjdzie po ciebie. Spotkanie już umówione w bezpieczniejszej okolicy za miesiąc. Wsiadła i wóz odjechał w stronę największego miasta Orcusa wioząc dwójkę pasażerów *** Allen odszedł zadowolony i bogatszy o spory zbiór mikstur, złożywszy wcześniej Surrelionowi solenną obietnicę, że z nikim gadać nie będzie o tym co ich spotkało w Gnojówce. Ślepak nie był początkowo pewien takiego rozwiązania, uważał bowiem, że lepiej by było sprawę uciszyć szybko sztyletem, ale skoro jego bóg twierdził innaczej, to nie mógł się spierać z taką wolą. Ci co czarować potrafili spędzili dni kilka w siedziebie próbując odkryć tajniki magicznych przedmiotów, które padły łupem Ślepaka, gdy tymczasem siedziba kultystów zmieniała się nie do poznania. Julia zadowowiła się w siedliszczu bardzo szybko, wnosząc to, czego chyba wszystkim brakowało: w schornieniu zaczęło się robić w jak w domu. Jedynie Saan Sar był niezadowolony, po tym jak zarobił drewnianą chochlą po łuskach na łbie, gdy służąca nakryła go próbujacego przemycić stertę śmierdzących kości wieprzowych. Nie dało się ukryć, że nie wszyscy kultyści byli całkiem zadowoleni, że krewka młódka wprowadziła nowy ład i nagle onuc nie można było ostawić gdzie popadnie. Nawet Huskun nie miał odwagi dyskutować z Julią i zmuszony został, złorzecząc pod nosem wynieść swoje laboratorium z kuchni. Z drugiej strony zapachy jakie od tamtej pory dochodziły każdego dnia z kuchni wynagradzały głodnym mężczynom wszelkich "niedogodności". Ale i każdy żegnał Julię ze łzami w oczach, gdy wychodziła z Milcarrem do portowej giełdy perwszego Orakt-Ran. |
19-08-2022, 17:34 | #206 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
02-09-2022, 22:21 | #207 |
Reputacja: 1 | Budynek starego Browaru; Siedziba Surelliona; ranek 24 shnyk-ranu |
20-09-2022, 13:43 | #208 |
Reputacja: 1 | Ostrogar, Targ Ryby; 1 Orakt Ranu Julia już za Victorowymi stała, jakby się Ślepaka bała, a przecie przez dni ostanich wiele nie dawała znaków, co by jej w surelionowej źle bywało. Ale wiedział też zabójca, że gdy po sztyleta sięgnął ruchami tak wprawnymi i że do Victorowego gardła je mimo ślepoty przyłożył zasłaniając je jeszcze przedramionami, takoż że nawet się nikt z kupców na giełdzie nie sfrasunkował, bezbłędnie musiały dziewkę wystraszyć co niemiara. Nie miał jednak Milcarr inszej opcji, bo jął się dekstremista, wpierw grzecznie, potem coraz mocniej o artefakt upominać, a nawet i inkwizycją straszyć, w której to wielkie znajomości ponoć miał. Syknął mu na to Milcarrz bliskości prosto w gębę: - Idźże do tej inkwizycyji swego dochodzić, jeno mówię ci, że ani tobie, ani mnie ta rzecz pisana, ino w inne ręce pójdzie. Takie że jak coś sypniesz katańskim, to ci sami katańscy łba cię pozbawią, nie patrząc czyś rycerz czy nie, rozumiesz mnie? Masz, tak jak żeśmy ustalili: Julię, całą w jednym kawałku i cnotą zachowaną. Amforę oddam w innym terminie masz me słowo. A chroń dziewkę, bo jak mi bogowie mili, ukrzywdzisz ją, to ci moi towarzysze gnaty połamią! Sztylety zniknęły za połami żebrackiego płaszcze równie szybko jak się pojawiły, a zabójca czujnie wsłuchiwał się czy aby Daniłowicz nie podniesie ręki na niego, ale nic takiego miejsca nie miało. Vitor odetchnął kilka razy głęboko, przeżuwając to co mu powiedział żebrak i w końcu bez słowa odszedł z Julią. Milcarr słyszał w jego kroku jaki był zawiedziony i bezsilny, gdy zrozumiał, co się stało z artefaktem. *** Ostrogar, Kufel Bajarza; 3 Orakt Ranu Kufel Bajarza pusty być musiał, co zresztą Ślepak posłyszał jeszcze za nim wyłonił się zza rogu. Był też od jakiegoś czasu obserwowany, co podpowiadał mu szósty zmysł jeżąc skórę na karku niczym u kundla. W istocie gdy przeszed próg tawerny, nie słyszał żadnych gości, ani trio stałych rezydentów knajpy: centaura, malauka i gnolla, tworzących jak się zdawało nierozerwalną część Kufla. Nie słychać też było aby ktokolwiek był na tyłach, chyba że siedział cicho jak mysz na katańskim podniesieniu. Jedynymi osobami, jakie były teraz w tawernie był on sam i dwójka tych, których spotkał, gdy był tu ostatnim razem, a którzy to wpędzili go w te wszystkie termina. Pierwszy odezwał się półork, ten co parał się magią: - Witaj, co masz dla nas? Żebrak nie odezwał się ni słowem, bojąc się reakcji uruka. Skłonił się tylko jakby przed samym Katanem stał i bez słowa postawił amforę na ławie przed obcymi. - No mówże! - syknął złowieszczo Uruk-Hai, a Milcarrowi rozwiązał się ozór jak babom na wełny gręplowaniu. Historię całą na jednym tchu opowiedział, jedynie pomijając udział żywych w całym tym zamieszaniu, co by po za zasięgiem katańskich pozostali. - I co o tym wszystkim sądzisz Radagaście? - spytał spokojnie uruk. - Dobrześmy uczynili tan Vaderze, żeśmy ten artefakt posiedli, bo wiele by zła wynikło jakbysmy sprawę samą sobie pozostawili. Trzeba jednakże podjąć środki ostrożności w tej delikatnej materii. - Milcarr słyszał jak druid wymamrotał słowa nieznanego mu zaklęcia i pomieszczenie napełniło się zapachem burzy i deszczu. Potem ku trwodze żebraka otworzył amforę. Ale nie dosłyszał podszeptów artefaktu, ani rozwścieczonego dżina. Coś uleciało jedynie z dzbana i zniknęło, zabierając ze sobą zapachy. Mogł tylko domysleć się, że Radagast otworzył jakiś portal do jakiegoś bezpiecznego miejsca i tam wysłał artefakt. - Chytrześ wykoncypował jak ujarzmić ten byt i dobrześ pomyślał nie ulegając podszeptom złego. - pochawlił zabójcę druid: - masz łeb na karku. - Już przestań! - zestrofował go Uruk-Hai, ale wręczył w dłoń wystraszonego zabójcy ciężki jak sto antrów trzos: - bo gotów przybłęda w pludry narobić z wrażenia. Ale masz rację. Dobrze się sprawił kmiot... Nastała chwila ciszy, a żebrak nie wiedział kompletnie czego się spodziewać. Tan Barth Vader przemówił wreszcie: - Tedy nie będzie potrzeby cobym cię kazał o łeb skrócić, jak to początkowo sobie obmyślałem, jeno bardziej mi się żyw przydasz el Milcarze. Posłuchaj za tem a uważnie, bo jak mi powtrzać przyjdzie to będę ci nahajem będę słowa do łba wkładał. Był sobie onegdaj... Ale to już temat na kolejną odsłonę Sureliady... *** KONIEC *** |
25-09-2022, 18:52 | #209 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
26-09-2022, 21:03 | #210 |
Reputacja: 1 | Epilog Plac przed siedzibą Surelian Pierwszy Gabse–ran |
|
| |