-Markus to MÓJ PRZYJACIEL. - Powiedział dobitnie Spoon. -Jest też bratem Brusilli. Nie mogę tak po prostu tego olać, bo są no… „niewygodni”. Poprostu nie mogę! – powiedział Bruhja zagryzając zęby i zaczynając nerwowo krążyć. -Muszę dowiedzieć się co się stało, zrobić coś. Naprawić to co się wydarzyło. Chociaż spróbować. – zatrzymał się raptownie patrząc w noc. -I tak jestem głodny. – w jego głosie brzmiała irytacja. -I cholera muszę coś szybko zjeść. A jak mam być w formie to dobrze by było jakby ofiara była „żywotna”. Osłabiony nie dam rady pomóc nikomu. – Potarł nerwowo włosy. -Jednak jak ci sędzio zależy mogę znaleźć jakiegoś bezdomnego, to w końcu Londyn, wiem gdzie szukać. Ale zjeść coś teraz muszę. |