Zapewniam, że był to jeden z bardziej stonowanych, napisałbym nawet niewinnych pomysłów. Do głowy mi nie przyszło, że kilku rekrutów o których przecież sierżant zabiegał może cokolwiek zmienić. Tym bardziej, że podobne działania niejako definiują temperament Pollanina. Czy zagraża to spójności Franki, jaką widzą ją ówcześni arystokraci? Z pewnością tak. A co może jeszcze mocniej połączyć ową wspaniałą ekipę? Oczywiście piosenka. Piosenka dobra na wszystko.