Campo, ci górnicy są ludźmi zbyt biednymi i niewykształconymi, aby ktokolwiek stanął w Perpignanie w ich obronie, może z wyjątkiem kupca Barsada, który jest właścicielem kopalni srebra. Rezysta ma prawo rekrutować wszędzie, a ci goście podpisali kontrakty przy świadkach. Wątpliwości po wytrzeźwieniu nie mają tu znaczenia, a rekruterzy w Perpignanie muszą wyrobić swoje normy (jeszcze podniesione po przybyciu kapitana Demarque). Jeśli Barsad uprze się robić zamieszanie, władze miasta może przyślą do misji jakiś uprzejmy list proszący o większą transparentność podczas prezentacji ofert służby i tyle.
Inaczej by się sprawy miały, gdyby Renton próbował zwerbować piątkę młodych Mieczy. Ci młodzieńcy są żądni przygód i bitewnej ekscytacji i chętnie nadstawiliby ucha sierżantowi, gdyby nie skrzętnie ich pilnujący Ruiz. Patriarchowie jehammedian w Perpignanie mają coraz większy kłopot z zapanowaniem nad młodymi wojownikami, którzy wbrew woli rodzicieli przywdziewają uniformy szaserów zamiast dbać o bezpieczeństwo rodów w Bordenoir. Tak, tutaj Rezysta miała już kilka ostrych spięć.
Co do szwejka, absolutnie nie zmieniaj konceptu postaci, ten pierwotny pasuje mi w dziesiątkę!
P.S. Pomyśl może, czy nie wykorzystać Yago po powrocie do miasta do łapania następnych prostodusznych matołków, w takim duecie moglibyście podnieść wyniki misji do niespotykanego dotąd poziomu!