03-08-2022, 11:45
|
#12 |
Northman |
- Sacrebleu… - sierżant zmełł ledwo dosłyszalnie ciężkim jak kowadło westchnieniem.
Problemy…
- Spokojnie. - rzucił krótko do rekrutów, aby nikomu co durnego do łepetyny nie strzeliło i na tyle głośno, aby usłyszeli Yehammedanie.
Gdy woźnica zatrzymał muły, Renton wstał, aby zeskoczyć z wozu. Zanim to zrobił wzniósł rękę na znak powitania.
Gdyby wszystkie klany pomagały w walce z Pleśnią tyle co Anabaptyści, to kto wie czy Franka już dawno nie byłaby od plugastwa wolna. Stosunki między Świątynią Złamanego Krzyża i Tuluzą były ochrzczone ramie w ramię przelaną krwią i odnawiane odtąd we wspólnej sprawie wydarcia ziemi i ludzi Wynaturzonym aberacjom.
Wojowniczy rolnicy musieli mieć dobry powód, aby wysłać zbrojne ramię klanu tak blisko Perpignanu. Obecność pasterzy Rogatego Byka nie pomagała i lepiej było, aby Ruiz z buńczuczną sforą Mieczy nie antagonizował Orgiastyków. Nienawiść między kultami korzenie puszczone miała głęboko i zimna tolerancja kruchego pokoju łatwa była do zerwania jak pajęczyna.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill
Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 05-08-2022 o 05:15.
|
| |