Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2022, 13:02   #26
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Reszta drużyny udała się za tym przeklętym kultystą. Anja powoli odzyskiwała siły, łapała spokojny oddech. Świat wokół niej znów stał się materialny, żywy, niewzruszony. Słońce nadal świeciło muskając kępki roślinności i strome pagórki. Tylko gęste krzaki, droga wiodąca do lasu i obozu anabaptystów wydawała się mroczna, skąpana gęstą krwią- choć tylko w wyobraźni szlachcianki... zapewne. Westchnęła i spojrzała na czarnoskórego olbrzyma. Teraz sierżant Renton i Miecze zyskali symboliczne znaczenie obrońców. Cokolwiek się stanie przecież ją ochronią prawda? Zastanawiała się Durmont w gruncie rzeczy ciesząc się, że nie była to zwyczajna zasadzka bandytów. Choć może wtedy cała ta śmieszna gra z poselstwem nie doszła by wtedy do skutku. Co też Jehan miał w głowie? Yago znowuż nieco ją uspokoił. Wiedziała, że to kobieciarz, do tego dziki i pełen bezwstydu, ale jego spojrzenie sprawiło, iż odzyskała morale. Nie pozostawało nic innego niż czekać, pod nieco już schodzącym z nieba gorącym słońcem przyklejającym ozdobny płaszcz do ciała, grzejącym blade policzki.
 
Pinn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem