Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2022, 13:17   #147
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyn wkroczyła na mostek. Tunel hiperprzestrzeni rozświetlał kokpit niebieskim tańczącym jak płomień zapalniczki światłem. Lyda siedziała w fotelu kapitańskim popalając papierosa z nogami ułożonymi na sobie. Ewidentnie była w swoim królestwie. Cyfrowy zegar pokazywał dwadzieścia sześć godzin do dotarcia na miejsce. Początkowo kapitan nie zauważyła przyjaciółki. Wydawała się pogrążona w myślach, tak, że usta były napięte jak cienki chip kredytowy a oczy zamglone, odległe. Lyn przez chwilę zastanawiała się czy kobieta jest pod wpływem, jednak odpowiedź Lydy była zaskakująco szybka.

-Szampan? Masz chęć na szampan?... Jasne napijmy się. Zostaje nam tylko wyrzucić Egde’a na Dathomirze. No wcześniej podpiąć się pod satelitę, jeśli taki będzie. Ale na takim pustkowiu pewnie będzie mało sygnatur radiowych czy energetycznych.

Rot otworzyła małą szafkę po jej prawicy. O dziwo okazała się małą chłodziarką. Stał w niej szampan i niedopite piwo. Kapitan potrafiła umilić sobie czas.

-Małe udogodnienie. Imperialni mają wskroś nudne przyzwyczajenia.- Lyda uśmiechnęła się.- Korkociąg…- przemytniczka zaczęła grzebać w chłodziarce.- O jest. Jak rozumiem nie czekamy na Pana Mruka? Napijmy się za. Cóż za dobre łupy i ludzi poznanych na szlaku! To takie Nasze powiedzenie, kiedy byłam bardziej przestępcza.

Korek szampana uderzył o sufit, a piana wypełznęła na zewnątrz.

-Wybacz. Pomyślałam o otwieraczu, ale kieliszki gdzieś znikły. Dzięki, że naprawiłaś Emrei’a. W sumie zawołajmy Allcaxa. Nie wypada świętować samemu! Choć on chyba ma coś do zrobienia.
 
Pinn jest offline