Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-07-2022, 20:21   #141
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Allcax obracał w ręku otrzymaną od niebieskowłosej puszkę, ale jej nie otwierał. Wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w namalowany na jej brzegu napis. W jego głowie trwała burza myśli, prawdziwa walka dawnego Edge'a, wojskowego, zdyscyplinowanego i nowego, próbującego wtopić się w nowe środowisko, zapominającego o dawnych ideałach.

Kontrakt był kontraktem. Jak rozkaz, należało go wypełnić.

Nawet jeśli to niewłaściwie?

Tak, nie znasz pełnego obrazu. Dowódca...

Zleceniodawca to nie dowódca!

To nie ma znaczenia!

To ma znaczenie!

Więc tym teraz będziemy? Samowolnym trepem bez szacunku dla rangi, bez autorytetu, bez... celu?


- Zabierzcie mnie na Dathomirę - przemówił w końcu do kobiet i droidów. - Potem róbcie co chcecie. Zostańcie, odlećcie, nie dbam o to. Możecie wziąć moją dolę jako zapłatę za transport.

Decyzja zapadła. Ale czy na pewno?
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 19-07-2022, 23:15   #142
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyda chwyciła zimne piwo, wręcz za zimne i otworzyła je z sykiem. Spojrzała to na Lyn, to na Allcaxa i co było wyjątkowe dla niej milczała przez długą chwilę. Potem wstała, przeszła się po głównym pokoju, w tą i drugą stronę, wyjęła kolejnego znów papierosa rozpalając energicznie o płat grzewczy. Opierając się o okrągły portal korytarza na mostek w końcu przemówiła.

-Mamy nawet więcej kredytów za łup, nie mówiąc o Kuratorze Egde.- stwierdziła zaciągając się głęboko, wręcz jakby tonęła.- A kontakt z Grace będzie trudny. Nie wiem nic o Dathomirze, i nie mam bladego pojęcia jak skontaktować się z naszą zaginioną córką i kochanką… Oprócz polecenia na niską orbitę czerwonego globu i wyszukania dostępnych, aktywnych pasm… Na pewno są jakieś stare Imperialne satelity komunikacyjne pod, które można się podpiąć. Z Waszymi talentami powinno się udać.- powiedziała Lyda uśmiechając się nad wyraz odlegle, ale drapieżnie, jak bawiący się mały kot łowca.

-Skieruje się na mostek i wrzucę koordynaty. Z tego co kojarzę to sektor Quelli. Mam astromapę na skróty do tych regionów, powinniśmy lecieć szybciej.

Nie czekając na odpowiedź drużyny, czerwono włosa kobieta wyszła, jakby podkreślając kto tu jest Kapitan. Po prawdzie żałowała, że zataiła informację o Khalido, ale początkowo dla nieznanych ludzi wydawało się to zbyt ryzykowne i niepewne. A kiedy drużyna zaczynała się dopasowywać, nie miała serca, to odwagi, by powiedzieć o przeszłości Grace wprost, zważając na tempo ich przygód. Skoro Allcax chcę działać w pojedynkę niech działa, myślała przemytniczka stojąc już przy kokpicie i szybko dotykając niebieskiego ekranu odkrywając, że uda jej się wykonać skok nad wyraz prędko. Za pięć dni powinni wyskoczyć na tym zaścianku Zewnętrznych Rubieży i wszystko się ułoży.

Reszta załogi siedziała dalej w mesie i nawet nie odkryli w pełni, że podeszli do startu szybko pnąc się wśród wielkiego ruchu powietrznego Corelli.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 22-07-2022 o 03:53.
Pinn jest offline  
Stary 27-07-2022, 13:08   #143
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Allcax nie odpowiedział nic czerwonowłosej. Nawet nie odprowadził jej wzrokiem, gdy wychodziła. Gdy już jednak zniknęła za drzwiami, otworzył wciąż trzymaną puszkę piwa i usiadł na najbliższym siedzeniu. Przechylił trzymane naczynie i wypił na raz połowę zawartości. Oparł się łokciami o własne kolana i trzymając puszkę oburącz wpatrywał się w podłogę.

Będzie musiał jeszcze zrobić inspekcję sprzętu. Wszystko musi działać perfekcyjnie. Może teraz było to nawet ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem. Ale ma na to czas. Jedno czy dwa piwa nie zawadzą.

Zastanowił się przez chwilę.

- Co zrobisz ze swoją dolą? - wypalił do Lyn.

Z droidami nie zwykł rozmawiać, chyba że przekazując polecenia. Co mogły mu powiedzieć? Tylko to co im ktoś wcześniej zaprogramował. Fanatycy sztucznej inteligencji mogą sobie mówić co chcą, ale nic nie zastąpi rozmowy z żywą istotą.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 31-07-2022, 22:19   #144
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Uniosła brew słysząc decyzję Allcaxa, że chce lecieć na Dathomirę. Sama już odpuściła. Zaciekawiło ją za to czy stary najemnik chciał tam lecieć ostrzec Grace, czy samodzielnie dokończyć zlecenie.

- Na miejscu mogę spróbować się włamać do któregoś z satelitów komunikacyjnych. Jeśli takie w ogóle tam posiadają - zasugerowała wstępne rozwiązanie tematu kontaktu z ich niedoszłym celem zlecenia.

A gdy Kapitan wyszła, Lyn przez chwilę wpatrywała się w korytarz, w którym zniknęła. Nie miała jej za złe zatajenia informacji. Miała dużo rzeczy o których nie mówiła, więc chyba nie powinna była się dziwić. Hakerka westchnęła i upiła spory łyk piwa. Najważniejsze, że opuszczali Corellię.

- Co zrobisz ze swoją dolą? - wypalił w pewnej chwili Egde do niej.

Spojrzała na niego pytająco i zdała sobie sprawę, że wciąż do niej nie dotarło, że robota była skończona i miała pękaty portfel kredytów do wydania.

- W sumie to... Jeszcze nie myślałam o tym - przyznała i zamyśliła się. - Może odwiedzę Miasto Chmur na Bespinie - rzuciła pierwsze co jej przyszło do głowy. - Ja pieniądze wydaję na to co sprawia mi przyjemność. Jakieś SPA, hotel w najwyższym standardzie, cieszenie się ładnymi widokami i dobrym jedzeniem - wymieniła tonem wyjaśnienia.

- A ty? - wykazała zainteresowanie. - Chcesz podwiezienia na Dathomir bo? - po tych słowach wyjaśniło się, że nie pyta o to na co przeznaczy pieniądze z łupów tylko w jakim celu chce on lecieć do samozwańczej królowej piratów. Popatrzyła przy tym na niego z miną jakby się o niego martwiła. Że wcale nie chodzi o przekazanie ostrzeżenia, tylko, że chce zrobić coś głupiego.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 03-08-2022, 12:51   #145
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Piwo było zimne, nawet bardzo. Dzięki temu nie szło rozpoznać co tym razem spaprali podczas destylacji. Te dzisiejsze browary nie potrafią zrobić porządnego piwa... Ale w niskich temperaturach nie jest to taki wielki problem. Na zimno wchodzi niemal wszystko. Naprawdę dobre piwo to takie, które smakuje nawet, gdy jest ciepłe.

Edge wziął kolejnego łyka. Chyba nabrał ochoty na kolejną puszkę...

Pytanie Lyn go nie zdziwiło. Ocenił to jako zwykłą, ludzką ciekawość. Każdy by się spytał. Typowy odruch.

- Nie lubię niedokończonych spraw - wzruszył tylko ramionami i wziął kolejnego łyka.

Zwykle oznaczałoby to koniec rozmowy, ale z jakiegoś powodu jadaczka Allcaxa nie zamknęła się w tym momencie. Może polubił niebieskowłosą łowczynię, może musiał się komuś wygadać, a może po prostu alkohol zaczął już na niego działać, pił w końcu na pusty żołądek.

- Nie pytaj, nie zrozumiesz. Jesteś zbyt młoda, pochodzisz z innego świata niż ja. Ja w twoim wieku nie byłem... tym kim jestem teraz. Wiodłem inne życie. Czy lepsze, nie wiem, ale było to życie, które miało swój cel. Teraz czuję, że mój cel jest na Dathomirze.

Odłożył niedopite piwo na stolik i ruszył do wyjścia z pomieszczenia. Czuł, że i tak powiedział za dużo, więc nie zamierzał mówić nic więcej.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 05-08-2022, 22:35   #146
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Westchnęła ciężko. Powinna była nie zadawać pytania otwartego. Miała za swoje. A już się cieszyła, że Allcax się rozgada i poopowiada jakieś ciekawe historie ze swojego życia. Faktem było, że najpewniej pochodzili z zupełnie innych środowisk i motywowało ich co innego by siedzieć w tej branży. Pewnie jakby poznał jej motywację to by się wkurzył. Chyba każdy który trzymał się tego fachu bo była to jedyna forma na przetrwanie, wściekłby się wiedząc, że hakerka wybrała tą pracę znudzona swoim idealnym życiem, jakie prowadziła wcześniej.
Lyda pewnie też.
I chyba dlatego Lyn nie wściekała się za zatajanie przez kapitan informacji. Przynajmniej starała się nie być hipokrytką, samej nie śpiesząc się do mówienia o sobie.

Rozmyślania przerwał jej komunikat o otrzymaniu zaległej wiadomości, otrzymanej tuż przed opuszczeniem Corelli.

Cytat:
Napisał od Dev
W co się tym razem wmieszałaś? Spotkajmy się. Przestań mnie ignorować
Lyn przewróciła oczami i zignorowała adresata.

Po tym jak Edge wyszedł, Lyn była jedynym organikiem w części wypoczynkowej. Zaraz jej spojrzenie padło na droida medycznego i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że ten chwilę już jej się przyglądał.

- Pewnie przyda ci się moja pomoc z tą ręką - bardziej stwierdziła niż zapytała.

- Asysta jest wskazana, ale tylko jeśli posiadasz wystarczające kompetencje - syntetyczny głos Emreia zdawał się nieść w sobie niezadowolenie z bycia uzależnionym od kogoś, co implikowało, że nie jest autonomiczny. A może tylko Lyn sobie to dopowiadała.

- To chodźmy do magazynu - wstała, biorąc ze sobą niedopitą puszkę piwa. Ruszyła przodem i zaraz usłyszała za sobą ciężkie kroki.

***

Naprawa Emreia zajęła Lyn trzy dni z podróży. Niby samo zmontowanie ręki z resztą jego ciała było w miarę proste to już sprawienie, żeby wróciła pełna motoryka wymagało żmudnej i bardzo dokładnej pracy. Szczególnie, że nie mieli na pokładzie części zamiennych i Lyn musiała je dosztukować na miejscu z tego co znalazła.
A przy tej okazji mogła dokładniej poznać statek, przeszukując skrytki w poszukiwaniu czegoś co się nada, bo Lyda niby coś kojarzyła że może przydatnego mieć, ale jej bałaganiarstwo sprawiało, że Johnny miał dużo pracy w przeszukiwaniu pokładu.

Po skończonej robocie Emrei miał w pełni sprawne obie ręce. Nie przyjął propozycji Lyn, żeby usprawniła mu oprogramowanie operacyjne. Był bardzo nieufny w stosunku do ludzkiej ingerencji w jego program. Lyn nie naciskała. Założyła, że droid nie miał dobrych doświadczeń. Nie dziwiła się, bo maszyn samoświadomych wciąż nie było wiele, a te które ją zaczynały przejawiać zwyczajnie były czyszczone z pamięci.

A gdy skończyła z Emreiem, przysiadła do danych diagnostycznych z systemów StarKitty. W międzyczasie też zajęła się kalibracją swojej broni i optymalizacją oprogramowania Johnniego, który w miejskiej sieci podłapał parę wirusów, z którymi nie do końca sobie radził.
- Na przyszłość nie wchodź wszędzie gdzie się da - pouczyła droida.
- Ale te aplikacje wyglądały tak ciekawie... - J5 sprawiał wrażenie ospałego, zdawał się zachowywać jakby miał przeziębienie.
- Jakby tak nie wyglądały to by nikogo nie infekowały. Muszę coś wymyślić, żebyś lepiej sobie z tym radził - dodała w zamyśleniu.
- Organiki biorą szczepionki na wirusy - zauważył Johnny.
- Tak, ale ja bym wolała ci wzmocnić... układ odpornościowy. Choć od "szczepionki" można zacząć...
Rozwiązywanie tego zagadnienia pochłonęło hakerkę na kolejny dzień.

***

Pod koniec czwartego dnia podróży Lyn wreszcie znalazła chwilę czasu na odrobinę rozrywki.

- To co będzie z tym szampanem? - zapytała beztrosko, gdy weszła na mostek. Podparła ręce na biodrach i z lekkim uśmiechem czekała na odpowiedź kapitan.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=-uxWRKFasLc[/media]
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 09-08-2022, 13:17   #147
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyn wkroczyła na mostek. Tunel hiperprzestrzeni rozświetlał kokpit niebieskim tańczącym jak płomień zapalniczki światłem. Lyda siedziała w fotelu kapitańskim popalając papierosa z nogami ułożonymi na sobie. Ewidentnie była w swoim królestwie. Cyfrowy zegar pokazywał dwadzieścia sześć godzin do dotarcia na miejsce. Początkowo kapitan nie zauważyła przyjaciółki. Wydawała się pogrążona w myślach, tak, że usta były napięte jak cienki chip kredytowy a oczy zamglone, odległe. Lyn przez chwilę zastanawiała się czy kobieta jest pod wpływem, jednak odpowiedź Lydy była zaskakująco szybka.

-Szampan? Masz chęć na szampan?... Jasne napijmy się. Zostaje nam tylko wyrzucić Egde’a na Dathomirze. No wcześniej podpiąć się pod satelitę, jeśli taki będzie. Ale na takim pustkowiu pewnie będzie mało sygnatur radiowych czy energetycznych.

Rot otworzyła małą szafkę po jej prawicy. O dziwo okazała się małą chłodziarką. Stał w niej szampan i niedopite piwo. Kapitan potrafiła umilić sobie czas.

-Małe udogodnienie. Imperialni mają wskroś nudne przyzwyczajenia.- Lyda uśmiechnęła się.- Korkociąg…- przemytniczka zaczęła grzebać w chłodziarce.- O jest. Jak rozumiem nie czekamy na Pana Mruka? Napijmy się za. Cóż za dobre łupy i ludzi poznanych na szlaku! To takie Nasze powiedzenie, kiedy byłam bardziej przestępcza.

Korek szampana uderzył o sufit, a piana wypełznęła na zewnątrz.

-Wybacz. Pomyślałam o otwieraczu, ale kieliszki gdzieś znikły. Dzięki, że naprawiłaś Emrei’a. W sumie zawołajmy Allcaxa. Nie wypada świętować samemu! Choć on chyba ma coś do zrobienia.
 
Pinn jest offline  
Stary 17-08-2022, 01:20   #148
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Talking Kosmiczny Kac

Pozostały drużynie dni do dotarcia do celu, przyjaciółki spędziły na pijaństwie i rozkoszach towarzystwa. Egde zajął się sobą, a Emrei ładował akumulatory i dokonał wielu nadmiernych diagnostyk naprawionych nieseryjnych części. Lyn i Lyda po prostu uznały, pod wpływem smakowitego szampana, iż (czemu, by nie!) skonsumują zawartość alkoholowych zapasów. Do tego doszły kwiaty juan-juany. Obie dziewczyny świetnie się bawiły, a kiedy komputer pokładowy poinformował cyfrowym tonem, że za chwilę dojdzie do wyjścia z nadświetlnej nadal leczyły kaca.

Wlokąc się na mostek Lyda kopnęła zużyte puszki po Mocnym Rylockim i ku nieszczęściu walnęła w twardy metal szaro-stalowego tunelu. Lyn również, jako, iż rzadko piła odczuwała skutki. Na szczęście wracała do siebie, choć na ból głowy musiała połknąć garść tabletek przeciwbólowych. Egde jakoś nie przepadał za towarzystwem, jak to on, zresztą obie były uradowane, wręcz w euforii i jakaś część w nim, zapewne ta dawno zapomniana, młoda, bez śladów wojennej traumy cieszyła się na ich uroczy widok.

Kapitan jeszcze lekko się zataczała, bez makijażu z podkrążonymi oczami. Kiedy byli na koordynatach Dathomiry wyjęła nadłamanego papierosa i zbyt gwałtownie cofnęła wajchę do wyskoku. Statkiem wstrząsnęło. Egde był zapięty, lecz Lyn poleciała prosto na ścianę. Przerażona ku zdziwieniu odkryła, iż stoi w miejscu… w powietrzu. To Emrei chwycił ją w locie, utwierdzony magnetycznymi kończynami. Indygo pomyślała, że musiał również być przystosowany do walki kosmicznej co uznałaby, za ciekawe, gdyby czas zwisania niezręcznie się nie przeciągał.

-Istoto Lyn, masz jeszcze 0.4 promila etanolu w krwi.

-Emrei postaw mnie na ziemi, jeśli łaska.

J5, który jakoś nie oberwał zapiszczał w śmiechu. Nawet mrukliwy eks-szturmowiec uśmiechnął się delikatnie.

-Przepraszam. Wszyscy w porządku?- odezwała się chrapliwym, zmęczonym głosem przez interkom Lyda. Oczywiście nikt nie skierował się do jego panelu.- Zlokalizowałam kilka satelit. Jedna ma oznaczenia imperium. Dobrze trafiliśmy.

Star Kitty weszła w ciąg. Podobnie jak Lyda Rot. Silniki podświetlne wystrzeliły cienkim poziomy strumieniem błękitnej plazmy kierując się do rdzawej planety skąpanej w złowrogiej czerwonej łunie gwiazdy. Po sześciu minutach zbliżyli się do małej sondy monitorującej. Lyn była już w kokpicie. Czarna podłużna bryła z dwoma ramionami, długich paneli słonecznych wydawała się nadal działać, choć zapewne nikt nie odbierał jej informacji. Takie satelity powstawały głównie, by śledzić większy ruch na planecie i poza nią. Nie wykrywalna fregata raczej umykała jej uwadze, choć jak wnioskowała przemytniczka z jej sensorami i zebranymi danymi uda im się zlokalizować bazę i ruch floty Vintorri. Lyda popatrzyła na czerwony ekran z klawiaturą i wklepała kilka poleceń. Niestety wyskoczył awaryjny komunikat.


-Kurwa Trzask! Nie ma zdalnego sterowania… Ehh! To mi nie wygląda dobrze. Ktoś z tego co mi się zdaje będzie musiał dostać się do CPU i podpiąć. Skafander mam, Ty masz zdolności. Dasz radę Indygo?
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 17-08-2022 o 01:40.
Pinn jest offline  
Stary 22-08-2022, 17:40   #149
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Allcax zaklął cicho, gdy statkiem szarpnęło tak mocno, że byłby wyleciał z fotela, gdyby nie był do niego przypięty pasami. Niebieskowłosa Lyn właśnie tak właśnie zrobiła. Na szczęście dla niej żelazny chwyt Emreia potrafił być równie mocny, co delikatny i skończyło się na strachu. Komunikat o tym, że dziewczyna jest bliska upojenia alkoholowego, nie umknął uwadze starego wojaka.

W pierwszej chwili uznał to za skrajną nieodpowiedzialność młodej. Szybko jednak przypomniał sobie, że w sumie nie wie czy dziewczyny będą chciały mu pomóc, czy tylko oferują mu podwózkę na miejsce. Wolałby to drugie. Pewne rzeczy lepiej załatwiać samemu. Poza tym...

Z ponurych myśli wyrwał go głos kapitan:

- Nie ma zdalnego sterowania… Ehh! To mi nie wygląda dobrze. Ktoś z tego co mi się zdaje będzie musiał dostać się do CPU i podpiąć. Skafander mam, Ty masz zdolności. Dasz radę Indygo?

- Ja pójdę - powiedział bez wahania. - Ty jesteś jeszcze wczorajsza - zwrócił się do Lyn głosem nieznoszącym sprzeciwu.

"Dam radę" pomyślał. Co prawda niewiele miał do czynienia z kosmicznymi spacerami. Nigdy nie był rakieto-skoczkiem, czy komandosem. Nie był nawet w wojskach desantowych. Był zwykłym, zakutym w biały pancerz, żołdakiem. BPP, jak mówili co bardziej doświadczeni - Biedna Pierdolona Piechota. Ale parę razy miał na sobie odrzutowy plecak. Zresztą jak trudne mogło być poruszanie się w stanie nieważkości?

- Poinstruujesz mnie przez interkom co mam robić - dodał po chwili w kierunku hakerki.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 31-08-2022, 20:55   #150
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ostatni dzień lotu spędzony został na relaksie w stylu jaki najbardziej odpowiadał Lyn. Było to poniekąd nowością dla niej, bo na takie beztroskie zachowanie, z litrami alkoholi i uciechami ciała, pozwalała sobie tylko w czasie prywatnym, a nie gdy pracowała. Choć po prawdzie już od paru dni nie czuła się jak na zleceniu tylko prawdziwej przygodzie. Czegoś takiego najbardziej jej brakowało. Nie robiła tego dla kredytów, a właśnie dla dobrej zabawy i dreszczu emocji.

Gorzej było natomiast kolejnego dnia. Z zasady nie piła ani nie brała żadnych innych używek w trakcie "roboty", właśnie dlatego, żeby nie czuć się tak jak się czuła w tej chwili. Głowa ją bolała, a zmysły były przewrażliwione, przez co nie mogła się na niczym skupić. Nałykała się jakiś prochów na ból głowy jakie dała jej Lyda, z wielką nadzieją że jeśli nie pomogą, to chociaż nie okażą się trefne albo, co gorsze, nie tym czym miały być...

Niestety kac dotyczył również kapitan, która okazała się wcale nie być aż tak wprawiona w pijaństwie jak sprawiała ku temu wrażenie. Co natomiast prawie skończyło się dla Lyn twardym lądowaniem na ścianie.
Gdyby nie Emrei. Droid sprawnie, a nawet dość delikatnie, zdołał pochwycić ją i uchronić przed uderzeniem.

-Istoto Lyn, masz jeszcze 0.4 promila etanolu w krwi.

Lyn odetchnęła, ale zaraz zauważyła, że droid trzyma ją nad podłogą, co nie było trudne przy ich znaczących różnicach we wzroście.
-Emrei postaw mnie na ziemi, jeśli łaska - odparła hakerka na słowa swojego wybawcy, dzięki któremu nie rozkwasiła sobie twarzy o ścianę.

-Przepraszam. Wszyscy w porządku?- odezwała się chrapliwym, zmęczonym głosem przez interkom Lyda. Oczywiście nikt nie skierował się do jego panelu.- Zlokalizowałam kilka satelit. Jedna ma oznaczenia imperium. Dobrze trafiliśmy.

- Następnym razem ostrzegaj jak zamierzasz tak szarpać statkiem - fuknęła w odpowiedzi Lyn, która zupełnie tego się nie spodziewała, stąd też wynikła potrzeba jej ratowania.

Po komunikacie, że satelita nie ma modułu zdalnego sterowania, zrzedła Lyn mina. Skrywiła się przy tym jakby ktoś jej proponował alkohol, po którym się pochorowała. A jakże nie spodobała jej się sugestia ubrania skafandra by manualnie wszystko załatwić. Aż zaczęła wątpić czy aby to było warte tego całego zachodu.
Ale jej przemyślenia przerwała propozycja Edge'a.

- Ja pójdę - powiedział bez wahania. - Ty jesteś jeszcze wczorajsza - zwrócił się do Lyn głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Poinstruujesz mnie przez interkom co mam robić - dodał po chwili w kierunku hakerki.

- No... - Lyn skrzyżowała ręce przed sobą, intensywnie zastanawiając się co musi przygotować, żeby to miało jakkolwiek sens. No i oczywiście spodobało jej się to, ze nie ona będzie się musiała wybierać w przestrzeń kosmiczną. - Dam ci moje gogle do projekcji programów to będę mogła ci pokazywać co masz robić. Weźmiesz też mój kontroler, jego złącze modyfikowalne podepnie się pod każdy port i tak wgrasz mój kod. J5 przeskanuj satelitę i ustal gdzie ma porty dostępu.

- Robi się! - zameldował ucieszonym głosikiem mały droid i od razu przystąpił do pracy.

- Idź się ubierać do wyjścia - powiedziała Lyn do Allcax'a. - Ja zaraz przyniosę ci to wszystko - nie czekając na jego odpowiedź poszła po swoje rzeczy by przygotować to czego potrzebował do zadania Edge.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172