Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2022, 14:47   #28
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Szlak z Pradesu do Ille-sur-Tét, 22 sierpnia 2595

W koronie pobliskiego kasztanowca zatrzepotały skrzydła kilku skłóconych o coś wron, w dół popłynęły ich gniewne wrzaski i skrzeki. Wyrwany tym dźwiękiem z niespokojnego bezruchu, Ruiz cmoknął na swojego konika i podjechał do boku szlachcianki.

- Pani, to dobra chwila, aby udać się do Ille-sur-Tét - powiedział ściszonym głosem. Jego oczy ustawicznie świdrowały postacie dwóch stojących na skraju szlaku anabaptystów. Postawni mężczyźni w ciemnych strojach wspierali się na wbitych w ziemię bidenhanderach, złowrogo wpatrzeni w poszeptujących coś gniewnie młodych Mieczy.

Było ich tylko dwóch przeciwko sześciu jehammedanom, a mimo to Anja Durmont była dziwnie przeświadczona o tym, że podopieczni Ruiza mogli przypłacić tę konfrontację życiem wszyscy bez wyjątku. Żercy z Queribusu nie cieszyli się swoją reputacją z przypadku.

- To nieprzewidywalni ludzie - ciągnął dalej Ruiz - Nie odważyli się podnieść ręki na karawanę przez wzgląd na obecność tak znaczących osób, lecz gdyby nie to, kto wie czy poprzestaliby jedynie na przekazaniu rzekomego listu? To podstępni i okrutni mordercy, w Purgarii przez całe dziesięciolecia uczciwie pracowali na miano bezlitosnych bestii w ludzkiej skórze.

Prawa dłoń weterana nie oddalała się od rękojeści sejmitara, ale Ruiz wciąż nie dobył ostrza świadomy tego, że obnażenie pokrytej ceremonialnymi inskrypcjami klingi zostałoby natychmiast odebrane jako otwarte wyzwanie.

- Nie wiemy nawet czy zamierzają dotrzymać słowa. I czy to nadal nie zasadzka. Może starali się odciągnąć część z nas na ubocze, żeby uśpić czujność reszty?

Miecz odwrócił nieznacznie głowę w stronę pierwszego zaprzęgu, zerknął przelotnie na siedzącego wciąż w koźle czarnoskórego podoficera Rezysty i rozmawiających z nim nerwowym szeptem rekrutów.

- Sierżant też coś podejrzewa, pani. Inaczej poszedłby w te zarośla z pozostałymi. Nie powinniśmy dłużej zwlekać. Odpowiadam za pani bezpieczeństwo i nalegam. Pojedźmy do Ille-sur-Tét, dopóki uwaga Rzeźnika skupiła się na tamtych głupcach.

Wątek jazdy przodem do obozu przejściowego powrócił jak bumerang. Czy pani Durmont zechce skorzystać z propozycji i natychmiast wyruszyć do Ille-sur-Tét?

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem