Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2022, 21:22   #32
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Omen

Miejsce makabrycznej kaźni, 22 sierpnia 2595

Przez krótką drogę na polanę serce barbarzyńcy łomotało z podniecenia, poczucia zagrożenia, zachłanności odkrywania, a że widział już wiele nie łatwo było go zaskoczyć. Choć rysunki na ciele wyglądały heroicznie, nie każda z przygód taka była. Yago dźwigał lata koszmaru, koszmaru gorszego niż to co zobaczył, niemniej w pierwszym odruchu poczuł zimny dreszcz. Przyjrzał się bliżej zmasakrowanym zwłokom, puszczając mimo uszu gdzie znaleziono ich znaki. Zapewne orgiastyk zawsze znajdował znamiona jeśli był przekonany, że powinien znaleźć. Tych dwoje nie musiało być nawet krukami.

Prostota upioru budziła politowanie, a krwawa rzeź była niczym, w porównaniu z tym co apokliptycy czynili krzyżowcom na północy. Ożyły obrazy w pamięci, ludzi z krzyżami na czole, zainfekowanych sporami i zakutych w kajdany, hodowanych na zarodniki. Yago widział gorsze okropności, ale w bardziej fantazyjnym czy makabrycznym wydaniu.

Wreszcie zagubione podniecenie dostało swą nagrodę, odruchem Swarny wpierw ocenił krągłości kobiety, ważąc skąd mogła pochodzić. Dość poznał fizjonomię panien z pół kontynentu, by przypuszczać, czy owa była Franką, czy podróżniczką.

Śmiało podszedł za Jehanem, korzystając, że uwaga skupiona była na powierniku listu. Widząc, że wszyscy czynią jakieś czary z zakrywaniem ust, przytknął do swych dłoń. Dopiero będąc bliżej przyjrzał się z uwagą wzorowi, odcieniowi jasnej plwociny. Wdrukował ów kształt, jak dziewczyna zapamiętuje pierwszy kwiat, pocałunek, lub klejnot podarowany przez kochanka. Minąwszy wreszcie zwracającego się do starucha Baudelaire'a podszedł jeszcze bliżej wyciągnął nawet w przód łuk w zamiarze dotknięcia. Ona leniwie przekręciła się lekko na bok. Powstrzymał w porę napotykając tyle gniewne, co przestraszone spojrzenia anabaptystów. Uśmiechnął się, zabrał łuk, chwilę jeszcze trwając posągowo.

Kusi kwiatek kolorami,
Smakowymi ambrozjami,
Zapylony woła wiatr,
Ponieś czar, daleko w świat.


Rozluźnił się, powrócił do kompanów. Ostrożny oceniał ilu wojowników jest w w sforze. Nie rachował, nie było potrzeby, widział ślady, konie, namioty, uzbrojenie.
 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem