Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2022, 13:08   #157
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Komnata złowieszczego ceremoniału

Olivia nie miała pojęcia, do czego służyło wcześniej pomieszczenie, w którego progu stanęła. Sprawiało wrażenie największego z wszystkich piwnicznych komnat ujrzanych przez czarodziejkę w podziemiach dworku i być może zbudowano je z myślą o schronieniu dla właścicieli na wypadek oblężenia.

Teraz jednak stało się sceną wydarzenia, które budziło wstrząsające wrażenie we wszystkich intruzach prócz Olivii, w niej samej zaś trwogę wymieszaną z fascynacją.

W centrum całkowicie ogołoconego z mebli pomieszczenia znajdowały się trzy kamienne cokoły wysokości łokcia, otoczone kręgami złożonych runicznych znaków wyrysowanych kolorowymi proszkami na ułożonej z bloków kamienia posadzce. Na środkowym z cokołów stał adept Voormann, ubrany w obszyte bursztynowym runami szaty i ściskający w dłoni wielką łaskę z wypolerowanego jesionu. Po jego prawicy stał sztywno wyprostowany i blady jak trup baron Otto von Metterich, po lewicy zaś tkwiła na kolanach przykuta do cokołu łańuchami srebrzystowłosa wiedźma.

Postacie widocznie wstrząśniętego szlachcica oraz pojmanej w dziczy kobiety oplecione były ruchliwymi wstęgami magicznego światła, nienaturalnym blaskiem rozpalającym środek komnaty, lecz pogrążającym w kalejdoskopie zwodniczych cieni jej zakamarki.

Czarodziej recytował jakąś inkantację potęgując ją jednocześnie zaklęciem wielogłosu, przez co wydawać się mogło, że przemawiał przez niego cały chór. Miał przymknięte oczy i drżał w niekontrolowany sposób, kiedy poprzez jego ciało przepływał ogromny strumień magicznej energii.

Znajdował się pośrodku rytualnego wzoru, pomiędzy wiedźmą i baronem. I chociaż wciąż przymykał oczy, natychmiast spostrzegł obecność intruzów. Jego jesionowa laska wystrzeliła w bok dotykając ramienia barona von Mettericha, po czym wskazała szlachcicowi stojących w progu nieproszonych gości.

- Nie macie tutaj wstępu! - krzyknął rozdygotanym głosem baron - Odejdźcie natychmiast! Opuśćcie ten dom, a włos wam z głów nie spadnie! Precz!
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline