Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2022, 09:26   #76
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Często mówiło się, że wróg pojawiał się nagle i znikąd, ale żeby tak dosłownie!? Ekipa była nieco rozproszona i strzelanie do niektórych wiązałoby się z ryzykiem postrzelenia swojego.
Anna niemal instynktownie skierowała broń w najbliższego wroga, który znalazł się zdecydowanie za blisko niej i momentalnie otworzyła ogień.

Krótka seria błysnęła na pancerzu Templariusza i ewidentnie go przebiła. Niestety metal musiał mocno osłabić impet ataku, bo wyznawca Ilian wydał warknięcie i wziął zamach mieczem ze świecąco na czerwono runami.

Morris stojący zaraz obok wymierzył w łeb sługi Ciemności. Dwa razy krótko przytrzymał spust. Templariusz odruchowo odwrócił głowę i pociski uderzyły w bok hełmu, ale jeden przebił metal powodując przeciągłe warknięcie.

Zaraz obok sierżanta pojawił się Ross, który chciał wesprzeć towarzyszy. Jednak Templariusz nadal nie chciał zginąć, a wystrzeliwane przez nich pociski odbijały się od jego pancerza.

Templariusz po tym zmasowanym ataku odzyskał równowagę i zaatakował najbliższą istotę ludzką. Pancerz na piersi Anny zgrzytnął i ustąpił pod impetem ataku. Żebra przyjęły większość siły ciosu. Bolało, ale żyła. Sługa Ilian będąc pewny zwycięstwa ponowił atak, ale ten Annie udało się jakimś cudem odbić tworząc jednocześnie dźwignię i zrobiła to na tyle skutecznie, że przeciwnik wypuścił broń z ręki, która upadła na kamienie kilka metrów dalej.

Purna zerknęła na Wojownika Koła Ilian stojącego tuż obok. Nie było nikogo obok kto mógłby ją osłonić i oczami wyobraźni już widziała siebie leżącą martwą w kałuży jasnoczerwonej krwi. Jednak wróg odwrócił powoli głowę w kierunku żołnierzy Bractwa. Jakby przyciągali go w jakiś magnetyczny sposób. Przygotował miecz do ataku i zaszarżował na nich.

Żołnierz Bractwa wpatrywał się w swojego okaleczonego dowódcę i nawet nie zauważył zbliżającego się zagrożenia. Dopiero ból i krew buchająca z rany pod przebitym pancerzem przywołała go do rzeczywistości. Brutalnie, brutalnej.
 
Mekow jest offline