Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2022, 13:57   #41
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Kobieta usiadła na siedzisku wozu. Kiedy opadły jej emocje, zrozumiała swój błąd. Miecze Jehammeda patrzyli na nią łącznie z samym Ruizem z nutą rezerwy, wręcz kpiarskim powątpiewaniem. Skarciła siebie w głowie za tchórzostwo. Lecz przecież te zwierzęta wybiegły jak dzikie stado wilków, dzicy, brutalni- same młodziki niektórzy jeszcze gołowąsy, przez chwilę stanęli jak dęba i gdyby nie ich dowódca, nie zgrywali, by takich pewnych siebie. Zgięła swoją niechęć do siebie niczym papierową kulkę i postarała się wyrzucić z serca. Spojrzała znowu na kadetów Rentona. Ciągle mocno opici bimbrem oraz parzącym słońce wychodzili na najbardziej śmiałych. Teraz decyzja, by ruszyć przodem wydawała się bezsensowna. W oczach Ruiza, gdyby zmieniła zdanie, byłaby jeszcze bardziej przewrotną i niezdecydowaną pannicą z bogatego rodu. Opinia, reputacja, którą mogła sobie przysporzyć i ewentualne konsekwencje na umowę handlową nie dawały jej spokoju. Przybrała nieskazitelną pozę i odezwała się do Mathieu Rentona.

-Chyba pozostaje nam czekać. Czy też może nie?- rzuciła przewrotnie.- Panowie zapewne również podziwiają widoki… Po prawdzie mieliśmy szczęście. Nie zaszła potrzeba do nadmiernego frasunku. Proszę wybaczyć moje początkowe zaskoczenie.- mówiła już jakby do wszystkich.- Bernamot Gauthier to nie lada nazwisko. Choć wyobrażałam sobie go inaczej.

Anja chwyciła bukłak z wodą, leżący pod jej nogami wyjmując z szklanej butli zabezpieczonej wikliną gruby korek i złapała potężny łyk kryniczanki. Faktycznie mogła być już w Ille-sur-Tét a reszta karawany zapewne, by do nich dołączyła.
 
Pinn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem