Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2022, 16:02   #2
Nuada
 
Nuada's Avatar
 
Reputacja: 1 Nuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputację
Założenia i pomysł fajne mimo, że jak sam wspomniałeś na razie to nie za wiele masz detali.

Wyprawa na daleką i mroźną północ to świetna sceneria do eksplorowania różnych strachów i trudności. Do tego oczywiście dochodzą, aż nader rzucające się w oczy nawiązania do Lovecrafta.
Można też troszkę zaczerpnąć z pierwszych wypraw morskich w tamtym kierunku i wziąć choćby kilka motywó z serialu Terror. Walka o przetrwania plus jakieś nadnaturalne zagrożenie, które nie do końca wiadomo, czy jest jawą, czy tylko snem i przewidzeniem. W takich warunkach zwyczajny niedźwiedź jest potężnym i niebezpiecznym przeciwnikiem.

Sama mitologia Inuitów, też jest ciekawa i zawiera wiele elementów, które można tutaj wpleść i wykorzystać.

___
Pytanie jednak zasadnicze, jaka będzie ostateczna konwencja? Czy to będzie klasyczny survival, nawet jeśli wzbogacony o wątek nadprzyrodzony, czy jednak tzw. misja z komplikacjami?

Obie możliwości są fajne i choć podobne, to każda z nich pozwala skupić się na innym aspekcie takiej walki o życie.

Ilość motywów grozy, czy też nadprzyrodzonych też rzecz jasna determinuje styl takiej przygody.

____
Jeśli miałbym coś podpowiadać. Coś co byłoby w moim guście, to poszedłbym jednak w jakąś misję, która poza samym motywem survivalowym, dodatkowo napędzałaby sesje.
Może jakaś akcja ratownicza, albo kaprys jakiegoś mulimilionera, takiego ekscentryka rodem z XIX wieku, który albo wierzy w jakieś okultystyczne teorie (jest ich kilka na temat śnieżnego kontynentu), albo zapragnął po prostu zbudować tam hotel i wysyła ludzi, by przygotowali grunt/pierwszą bazę.

Elementy horroru i ponadnaturalne ograniczyłbym do minimum. Do takiego niejasnego, tajemniczego zagrożenia, które gdzieś czyha w tumanach śnieżnego kurzu, a nie yeti i wyskakujących spod lodu macek.

____
Jedyne, co mi osobiście by przeszkadzało to za duża homogeniczność postaci. Sami weterani to tak z lekka może zawiewać nudą i monotonią.
Choć wiele zależy od zaproponowanych konkretów i szczegółów. Ogólnie jednak dopuściłbym możliwość wcielenia się w kogoś innego niż weteran wojskowy.
A kogo, to już zależy od przyjętej konwencji.
 
Nuada jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem