Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2022, 17:27   #138
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Ellis City,
Hotel.
9 maj
Około 16:00


James po pewnym czasie otrzymał swoją gazetę… od tej samej pokojówki, co wcześniej. Tym razem jednak dziewczę, z dziwnie migoczącymi oczkami, ociągało się z wyjściem.

- Czy… czy życzy sobie pan… coś jeszcze? - Powiedziała, oglądając go sobie bezczelnie z góry do dołu, siedzącego w fotelu w samym szlafroku, i aż nawet lekko przygryzła na moment usteczka. Pojawił się również słodki uśmieszek i rumieńce…





***

Gdy woda zrobiła się już dosyć chłodna, a kąpiel zamieniła się po prostu na relaks w wannie… trwający dobre pół godziny, Wesa usłyszał czyjeś kroki w swoim pokoju(!)

Zdziwiony wpatrywał się w drzwi łazienki, jednocześnie szukając w swoim pobliżu jakiejś "broni".

Ktoś zapukał jednak grzecznie, po czym wszedł od razu, nie czekając na zezwolenie.

Elijah.

- Ja… ummm… przepraszam za… najście… ale tak sobie przemyślałem sprawę… no i… - Wzrok młodego czarnoskórego początkowo unikał sylwetki Wesy w wannie, wkrótce jednak na nim spoczął, a nawet zaczął i po nim błądzić - Jakbyś chciał… to… mogę ci umyć plecy…



***

Woda w wannie była już kojąco zimna, co bardzo pasowało Oppenheimerowi, oddawał się więc w niej błogiemu lenistwu… gdy ktoś zapukał do drzwi pokoju. Początkowo Arthur to zignorował, lekko marszcząc brwi, owy ktoś był jednak uporczywy.

Złorzecząc pod nosem, wyszedł z wanny, i po prostu założył szlafrok, po czym udał się do owych drzwi. Kogo niesie…

Melody.

Panienka Opentimer, a właściwie Gregory, jedynie w szlafroku i pantofelkach, z mokrymi, rozpuszczonymi jeszcze włosami po kąpieli. Bez kapelusza, bez niczego więcej, za to ze słodkim uśmieszkiem na ustach.

- Panie Arthurze… - Zaczęła niewinnym głosikiem, choć zdradzały ją błyski w oczach, no i wyczuwalny alkohol w oddechu - …chciałam spytać, czy wszystko w porządku, no i czy nie jest pan na mnie zły, że ja pana nazwiska użyłam…

Stali metr od siebie. Oboje jedynie w szlafrokach. A pod skąpym materiałem, nagie ciało naznaczone życiem, wyrzeźbione przez nie, przez okrucieństwo jakiego czasem w nim doznawano… wpatrywała się w jego blizny na szyi.

Wilk i owca. Tylko kto był kim?


***

- Oooooch taaaak! Mmmmm… trochę mocniej… ooooojjjj… tak dobrze… mmmm… - Jęki Elizabeth były dosyć głośne, i zdecydowanie nieprzyzwoite. Ale poza jej pokojem, tego raczej nikt nie słyszał?

To jednak było to, czego potrzebowała, a nawet nie zdawała sobie o tym sprawy.

Masaż.

Masaż obolałego ciała, pleców, nóg. A Helen znała się na rzeczy, masując ją z wprawą, od czasu do czasu cichutko chichrając pod nosem na owe jęki Dixon. Wszystko zaś w sumie wyszło przez przypadek… gdy służba kręciła się po pokoju, zbierając rzeczy Elizabeth do prania, i oprowadzając ją, "Ognista" narzekała na obolałe ciało, ktoś zaproponował właśnie owy masaż, w wykonaniu Helen. No i w sumie czemu nie… posłano więc po Helen, i tyle.

Pyszne jadło, szampany, kąpiel, a teraz wspaniały masaż, żyć nie umierać.

Leżała naga na wielkim łożu, ułożona na brzuchu, na pupie miała jedynie mały ręcznik. Służka zaś ściągnęła butki, usadowiła się obok niej, a sprawne dłonie Helen wędrowały po jej ciele, masując je i wcierając pachnący olejek…


***

Do pokoju wypoczywającego Johna zapukał… fryzjer. Tak, fryzjer, z wizytą w pokoju, ze swoim pomocnikiem, i masą dupereli, potrzebnych do wykonania swoich czynności.



Tak jak przecież Melody zamawiała, no faktycznie… i w sumie strzyżenie i golenie było całkiem niezłym pomysłem, by już całkowicie się doprowadzić do porządku, i w końcu wyglądać naprawdę, naprawdę porządnie po tych wielu dniach podróży w pyle na prerii? No i wszystko opłacone przez panienkę Gregory.








***
Komentarze za chwilę.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline