Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2022, 19:23   #304
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Leżąc na posłaniu wykonanym według wskazówek Rojo, ochroniarz wpatrywał się migocące ogniki prowizorycznych ognisk. Niezbyt głębokie, wygrzebane w ziemi jamy ponownie dowodziły sprytu Amazonek. Musiały przez lata doskonalić swe umiejętności, gotowe na wszelkie niespodzianki dżungli. Nawet doświadczeni w wyprawach konkwistadorzy nie mogli w żadnej mierze równać się ze zdolnościami opanowanymi przez dzikuski. Jedynie Pigmej posiadał chyba podobną intuicję i wyuczone nawyki, które sprawiały, że można byłoby zaryzykować twierdzenie, że poradziłby sobie nie gorzej od wojowniczych kobiet. Carsten mógł teraz z bliska obserwować robactwo wypełzłe nocą ze swoich kryjówek. Pełzające po ściółce, szeleszczące w trawie i wzbudzające obrzydzenie. Spostrzegł ruchliwą skolopendrę, która stukając chitynowymi odnóżami niebezpiecznie zbliżyła się do jego posłania, łapiąc w swój morderczy uścisk małego gryzonia. Z grymasem wstrętu nadział stawonoga na nóż.
Nocny zabójca sam stał się ofiarą, wijąc bezradnie na obsydianowym ostrzu. Odwieczna walka, silniejsi i sprytniejsi mogli jedynie przetrwać, bez względu na to gdzie przyszło im żyć… Odrzucił paskudnego wija kilka metrów dalej w gęstwinę, licząc że uniknie następnych nieproszonych gości. Miał nadzieję, chociaż na krótki sen w tych niedogodnych warunkach.

***

Następnego dnia wędrówka przebiegała w innej atmosferze. Wszyscy mieli świadomość, że utrzymanie w tajemnicy ich obecności jest kluczowe. Stąd skończyły się pogaduszki i żarty. Każdy unikał zbędnego hałasu i był wyczulony na mijaną okolicę. Kiedy Amazonki doprowadziły ich na miejsce korzystne do rozbicia obozowiska, nadszedł czas na decyzję o kolejnym zwiadzie, tym razem tuż przed nosem gadów obecnie władających piramidą.

Carsten ucieszył się na potwierdzenie deklaracji wojowniczek o wsparciu ich armii. Znacząco podnosiło to szansę na powodzenie w nieuchronnym starciu. Teraz należało jedynie zakończyć etap zwiadem, aby zyskać najświeższą informacje o pozycjach jaszczuroludzi. Miał już doświadczenie w podchodach, nie nosił ciężkiego rynsztunku toteż postanowił zaryzykować mimo, że dane mu już było oglądać monumentalną budowlę. Nie chciał zostawić Zoi, z którą łączyła go nić wzajemnego szacunku, wzmocniona wspólnymi przeżyciami i pokonywaniem trudów. Dziewczyna miała zadziorny charakter, cięty język i nie bała się wyzwań. Wiedział, iż można było na nią liczyć, a przecież najważniejsze zadanie było jeszcze przed nimi…
 
Deszatie jest offline