Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2007, 18:39   #144
Mayer
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Liczba łez Chloe była wyraźnie nieskończona bo płakała niemalże przez cały czas. Zmęczona i roztrzęsiona usiadła w końcu na jednym z krzeseł i ukryła twarz w dłoniach. Rude kudły spłynęły na blat stołu. Próbowała po raz enty się uspokoić, zebrać i przestać w końcu ryczeć. I rozwiązać jakoś zaistniały kłopot, który kwilił teraz cicho na rękach Celahira. Wkrótce jednak odłożono dziecko na stół, które wychyliło się spod kocyka i harcowało nader żywiołowo jak na swój kilkudziesięcio- minutowy żywot. Chloe cofnęła się z miszanką strachu i odrazy.

-" Wybacz ale jedynie Ty i Chloe mieliście dotąd kontakt z tym maleństwem nie ma potrzeby narażać na zarażenie innych…A widzę, że w tym momencie Chloe i tak jest chwilowo niedysponowana."

-N-nie, nie..! jest j-już dobrze - Chloe skłamała samą siebie i resztę ocierając szybko łzy - ..uhm.. - wzięła głęboki oddech by nadac swemu głosu spokojnego tonu - m-ma raczej miękką łuskę.. to w końcu jeszcze noworodek... ah! Ale co wy?! chcecie opisać go jak bydło na targu?! A nuż tamten będzie robił sekcje, kroił się znaczy, małego - spojrzała nieufnie załzawionymi oczyma na Wolfganga.

-Ehh, Middenheim jest zbyt duże by tak po prostu opisać drogę, poza tym wiele budynków jest zrujnowana, uliczki zatarasowane - westchnęła - ktoś z nas musi iść - spojrzała na Celahira - jak trzeba to mogę iść ja...

Jęknęła cicho. Wolała już szlajać się po nocy ulicami miasta niż zajmowac się mutantem... uciekanie od odpowiedzialności, problemu? Może..
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!
Mayer jest offline