Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2022, 01:17   #171
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz mogła znać się na szabrowaniu. O szmbrowaniu, a już tym bardziej o antyszmbrowaniu wiedziała na razie niewiele, ale zanotowała słowo w pamięci. Jej plan się teoretycznie powiódł, ale w praktyce ściągnął kłopoty na głowę Manfredowi. Liczyła, że ten jakoś się z problemów wykaraska. Miała okazję obserwować go w pracy i prezentował się jak człowiek mający zarówno spore możliwości, jak i głowę na karku.
Ostatecznie jednak zarówno trudne słowa, jak i niekorzystne dla nich oraz ich pracodawcy intrygi, a także powrót von Rudgera na scenę wydarzeń spowodowały, że na czoło zwykle beznamiętnej panny Roz wstąpiły na chwilę kropelki potu.

Nie miała jednak wątpliwości, że do pracy w biurze musi zgłosić się samodzielnie. Na tą okazję postanowiła przygotować najbardziej ugładzoną i stonowaną suknię, sugerującą osobę zrównoważoną, niebojącą się ciężkiej pracy i kierującą się bardziej poleceniami przełożonego niż własnym zdaniem lub rozsądkiem. Zamierzała dorzucić do tego pasującą fryzurę, tak aby w żaden sposób nie przypominać bezczelnej i nieokrzesanej kobiety, która podszywała się nie tak dawno pod jej niewinną osobę. Tą ostatnią część historii musiała sobie zostawić na ewentualne spotkanie z von Rudgerem, który mógł ją pamiętać. Liczyła na to że szlachta nie zadaje sobie trudu notowania miejskiego, czy armijnego planktonu, ale wystarczająco zalazła mu za skórę, aby ten zadał sobie trud zanotowania jej w swym wysokiej klasy umyśle.
Podzieliła się swoim zamiarem samodzielnego aplikowania na posadę z kupcem i poparła jego prośbę o pomoc Gustawa w załatwieniu posady. Trudno, żeby obijanie Verenie ducha winnego człowieka miało się zakończyć zatrudnieniem kogoś innego niż ona. Poprosiła, aby jeśli Gustaw da radę ją polecić możliwie szybko przekazał tą informację do siedziby kupca, a ona postara się przybyć na ustalony termin do wyznaczonego miejsca.

W kwestii potencjalnej skrytki miała tylko jeden pomysł nad którym musiała się solidnie zastanowić, zanim przekazała go kupcowi. Była to stara siedziba gangu do którego wcześniej należał Alfons. Roz nie była przekonana, aby było to na pewno właściwe miejsce, ale jedyne, które mogła wskazać jako potencjalny cel. Trudno było ocenić, czy aktualnie Alfons byłby w stanie do tego miejsca dotrzeć i zanotowała w głowie, aby miejsce to możliwie szybko sprawdzić. O sztylecie natomiast Roz nie wiedziała nic.

Do listy zadań na nadchodzące godziny i dni kobieta dopisała jeszcze rozpytanie o zlecenia dla Hildemara Kalba, zabójcy, który odniósł obrażenia z opisu Kaufmanna oraz haki na von Rudgera w archiwum Ostwalda.

Na sam początek jednak udała się do biblioteki postudiować informacje o tym, jak być dobrym i użytecznym urzędnikiem Jej Elektorskiej Mości, co wypada, a co w żadnym wypadku nie, oraz inne zasady rządzące tą pracą, które jakieś mądre głowy uznały za godne zanotowania.

Obiad spędziła w swojej ulubionej knajpie, w której przesiadywali gońcy i zadawała możliwie dyskretnie pytania o niejakiego Hildemera Kalba i jego interesy. Po posiłku ruszyła do Ostwalda wyrazić ubolewanie nad rozmachem działań Galeba oraz podkreślając, że walka ze Skawenami na prawdę mu leży na sercu, a zabrał się do tego w sposób iście krasnoludzki, czego nie można mu mieć za złe. Ona niestety zna się jedynie na obserwowaniu, a nie konstruowaniu pułapek i to raczej ludzi niż szczurów. Starała się jednocześnie wyłowić z bełkotu sekretarza informacje na temat tego, jak on wyobraża sobie taką pułapkę oraz jakich rozmiarów mogą być same Skaweny. Roz widziała łapki na szczury, ale wątpiła, aby Skaweny miały się dać skusić na kawałek szynki albo sera.

Po południe miało jej upłynąć na ponownej wizycie u kupca, aby sprawdzić, czy Gustaw nie przysłał jakich wieści, przygotowaniu sukni oraz zaplanowaniu wyglądu. Wieczór natomiast postanowiła spędzić w drugim przebraniu próbując dowiedzieć się co mieści się aktualnie w starej siedzibie byłego gangu do którego należał Alfons.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline