Oho, zaczyna się stresik. Jak już zaznaczyłem w fabularce, Hector na początek spróbuje wywabić intruza z zarośli za pomocą przyjaznej konwersacji. Jeśli to nie przyniesie żadnego rezultatu, sięgnie po kawałki tłucznia spod torów i zacznie nimi rzucać w krzaki, aby sprowokować do działania ewentualne zwierzę.
Lechu, co sugerujesz jako następny krok? Na myśl o zapuszczaniu się w podejrzany gąszcz czuję zimne ciarki tak samo jak Hector...