Stare ruiny w dolinie Zelbadu
Odpowiedź khazada zbiła Gretę z tropu i niezmiernie skonfundowała - nie dlatego, że krasnolud obalił przeświadczenie łuczniczki o powszechności wiedzy budowlanej wśród swego ludu, tylko z powodu użycia zwrotu “szanowna pani”. Nigdy wcześniej nikt nie odniósł się do panny Herschel w równie niezwykle uprzejmy sposób, więc młoda kobieta natychmiast spłonęła głębokim rumieńcem.
- Ja pomyślała… - wybąkała pośpiesznie unikając oczu Goliego i Davandrell i wodząc w zamian wzrokiem po nadkruszonej ścianie stołbu - Jakby tam wejść na górę, to można rozejrzeć się ponad drzewami. Z takiej wysokości musi być dobry widok. Dałoby się choćby dymy z ognisk dojrzeć, jeśli kto ma chatę w pobliżu albo obozuje. Ale macie rację, mości panie krasnoludzie, pewnikiem nie jest to warte zachodu…
Dygając w iście komiczny sposób, łowczyni wycofała się czym prędzej w kąt ruin, pomstując w duchu na swoje nieporadne zachowanie i brak manier. Coraz bardziej rozzłoszczona, zaczęła penetrować zakamarki wokół wieży.
I wtedy Taal zdecydował się nagrodzić jej wytrwałość ukazując oczom Grety szczelinę w gruzowisku będącą pozostałością po częściowo zawalonym dolnym wejściu do wieży. Sapnąwszy z radości łowczyni wciągnęła brzuch, wstrzymała oddech i wcisnęła się do środka budowli.
- Chuj by to strzelił - wycedziła przez zaciśnięte zęby chwilę później.