Okno dawało pewną swobodę i ukojenie, ale Kasia wiedziała że to nie wystarczy na długo. Na szczęście wkrótce drzwi się otworzyły, i dziewczyna odwróciła się w ich kierunku z mieszaniną nadziei i wściekłości. Kiedy jednak zobaczyła kto stoi w progu, kompletnie zaniemówiła.
Było to dziwne uczucie patrzeć na tę osobę, i nie móc jednocześnie zidentyfikować. Przez chwilę pomyślała, że może to ojciec tego chłopaka co ją odwiedził, ale zaraz doszła do wniosku, że to na pewno on we własnej osobie. Chociaż z drugiej strony...
Kasia z początku zignorowała prośbę o zajęcie miejsca, chciała po prostu stąd wyjść, więc po co siadać? Ale kiedy ta osoba zaczęła mówić, wściekłość i agresja powoli zaczęły opadać, jakby każde kolejne słowo miało moc wsysania negatywnych emocji. Aż monolog został zakończony, a dziewczyna nie pragnęła niczego innego, tylko móc usłyszeć to, co ma im do powiedzenia. Bez słowa usiadła na jednym z pobliskich krzeseł.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |