Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2022, 19:12   #159
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Komnata bluźnierczego rytuału

Otton von Metterich pochylił się na swoim cokole, wciąż opleciony wstęgami magicznego światła. Na jego twarzy pojawił się grymas udręczenia, który współgrał z błyskiem zwątpienia i rozpaczy w oczach.

- Przerwij to, Voormann! - krzyknął szlachcic podnosząc obie dłonie ku skroniom, ale nie potrafiąc jednocześnie oderwać oczu od postaci świetliście uskrzydlonej Olivii - Przerwij!

Pochwycony przez czarodziejkę za ramię wielki Norsmen uśmiechnął się w wyjątkowo paskudny sposób, a potem cofnął się o kilka kroków ku drzwiom i ułożywszy topór w zgięciu ręki zamknął je wsuwając w metalowe obejmy masywny rygiel. Sierżant Knappe wyszczerzył na ten widok zęby, z posępną determinacją celując sztychem miecza w postać skandującego słowa zaklęcia Voormanna.

Rutger Holtmann pojawił się znienacka w polu widzenia Olivii, zmaterializował się z głębi plamy zalegającego w kątach komnaty mroku, prześlizgnął się za plecy swoich kompanów odgrodzony cokołami od nieoczekiwanych intruzów.

Zwielokrotnione magicznie słowa bursztynowego czarodzieja odbijały się od sklepienia komnaty, od jej kamiennych ścian. Zgarbiony, zastygły w grymasie ogromnego wysiłku, Voormann sprawiał wrażenie zupełnie obojętnego na słowa Olivii, chociaż jej starannie dobrane groźby wywarły wstrząsające wrażenie na baronie. Srebrzystowłosa wiedźma jęknęła przeciągle, wygięła spazmatyczne grzbiet próbując jednocześnie rozerwać spinające jej nadgarstki runiczne kajdany.

Von Metterich skrzyżował spojrzenie z Olivią i czarodziejka drgnęła z nadzieją dostrzegając we wzroku szlachcica coś, co mogło być jedynie niemym błaganiem o pomoc.

Baron zrobił krok do przodu jakby chciał zejść ze swojego cokołu mimo wciąż trwającego rytuału. Panna Hochberg nie była pewna, jaki był właściwie cel tego ceremoniału, ale w jej umyśle zaczynało się kształtować podejrzenie, które mroziło krew w żyłach.

Wyjście von Mettericha mogło temu zapobiec, przerwać rytuał znajdujący się praktycznie w swoim apogeum.

Olivia wyciągnęła przed siebie jedną rękę, z wyrazem zatroskanego ponaglenia na twarzy skierowała ją w stronę barona.

Rutger Holtmann wskoczył na cokół od tyłu, objął swojego przyjaciela lewą ręką w pasie zatrzymując go w miejscu ciężarem własnego ciała. Von Metterich obrócił głowę w bok próbując coś powiedzieć, na jego obliczu wykwitł grymas gniewnego niezrozumienia.

Przyjaciel domu podniósł w górę drugą rękę i pewnym ruchem pociągnął ostrzem skrytego w dłoni noża po gardle barona otwierając w nim głęboką szkarłatną szczelinę. A potem pchnął wytrzeszczającego oczy szlachcica na kamienną posadzkę zajmując jego miejsce.

Wstęgi bursztynowo-zielonego światła oplotły go w mgnieniu oka, skąpały w nienaturalnym świetle.

- Kończ to, Voormann! - krzyknął Holtmann - Jestem gotowy!

Czarodziej otworzył znienacka oczy, a te zalśniły fosforyzującym blaskiem i Olivia uświadomiła sobie, że stało się coś strasznego.

Olivia słyszy w swej głowie jeden ostrzegawczy sygnał: atakujcie, bo będzie za późno, daliście Voormannowi za dużo czasu!

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline