Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2022, 16:15   #154
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mark był daleko. Na tyle daleko, że nie słyszał ani słowa z tego, o czym rozmawiali policjanci. Ale był baaardzo zadowolony, że Falls wsiadł do radiowozu i odjechał. Skoro policjant wysiadł z bronią w ręku to znaczyło, że wiedział o obecności nieproszonych gości. Albo doniósł o tym uprzejmy sąsiad, albo też Falls miał zainstalowany bardzo dobry system antywłamaniowy. W każdym razie wiedział o włamaniu, a w takim przypadku nie warto było dbać o pozory.
Gdy tylko radiowóz odjechał, Mark wrócił do domu Fallsa i zabrał kasetę.
A dopiero później dowiedział się o tym, co się działo w jego rodzinnym domu.

* * *

Do domu dotarł, jak to się mówi, na ostatnich nogach. Na tyle wcześnie, by nie zostać do domu wpuszczonym.
Oczywiście nie był jedynym mieszkańcem Twin Oaks, znajdującym się pod rezydencją Fitzgeraldów. Kilkanaście osób stało za policyjnym kordonem, a plotki podawane z ust do ust z każdą sekundą zwiększały liczbę ofiar i wystrzelonych pocisków.
W to, że Hale był Bestią, Mark nie wierzył. Ta... szeryf był mordercą, ale nie był Wilkiem.

- Mark? - Jeden z policjantów przyjrzał się młodemu Fitzgeraldowi. Odciągnął go trochę na bok. - Nie możesz iść dalej. Nikt nie może.
- A rodzice? Ludzie mówią... - zaczął Mark.
Gliniarz machnął ręką.
- Ludzie zawsze dużo mówią, a mało wiedzą - powiedział. - Pan burmistrz niedługo ma przyjechać. W ogóle nie było go w domu. A twoja matka żyje. Więcej ci nic nie powiem, bo trwają negocjacje
- Musisz poczekać na ojca, albo od razu jechać do hotelu - dodał gliniarz. - Nawet jak tu się wszystko uspokoi, nie będziesz mógł wejść do domu, nawet na chwilę. Najwcześniej jutro.

Ojciec w końcu przyjechał. Porozmawiał z policjantami i funkcjonariuszami FBI, a po paru minutach wysłał Marka do hotelu.
- Zadzwonię do ciebie, jak wszystko się skończy - powiedział. - A ty z nikim nie rozmawiaj. Ani o matce, ani o szeryfie ani o Jess.

Hotel, pokój, telewizor, a na życzenie gościa - wideo.
Zabrana z domu Fallsa kaseta w zasadzie nic ciekawego, poza nimi, nie zawierała. Najwyraźniej Falls prowadzi nudne życie, chociaż kilka razy kamera dziwnie migotała, jakby ostre zakłócenia, albo coś z kasety kasowano.
Mark przypuszczał, że chodziło o to drugie. Zapewne Falls usuwał niewygodne dla niego sceny. Kto wie - może i rozmowy z jakimiś gangsterami. Albo wizytę jakiejś panienki....
W każdym razie Mark poszedł w ślady poprzedniego właściciela kasety i Wykasował ostatnie sceny. A potem rozbroił kasetę, połamał, a to, co z niej pozostało, wyniósł do hotelowego śmietnika.

Informacja o tym, że matce nc się nie stało a szeryf został aresztowany uspokoiła Marka. Nieco uspokoiła, bowiem problem Bestii nie został rozwiązany. A to Wilk był największym problemem, a nie Hale, mszczący się za śmierć córki.
* * *

Wilk prześladował go nawet we śnie.
Śnie przeokropnym, po którym Mark nie mógł zasnąć.
Leżał więc w łóżku, wsłuchując się w wycie syreny przejeżdżającego gdzieś nieopodal radiowozu, i rozmyślał.
Przeklęta Bestia nie chciała dać mu spokoju nawet w nocy, a on nie miał pojęcia, co zrobić, by się Wilka pozbyć - definitywnie. Oczywiście zanim wspomniany Wilk nie pozbędzie się jego.
Czy jeśli będą się trzymać razem, w grupie, to Bestia nie będzie taka groźna?
W każdym razie trzeba będzie porozmawiać z innymi. Może uda się coś wymyślić.
 
Kerm jest offline