Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2007, 21:35   #148
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Nocna wyprawa do Nikolausa nie należała do najłatwiejszych. Lilawander co chwila przystawał, zmieniał trasę, pogrążał się w cieniu by po chwili wyjść i skinieniem ręki prowadzić dalej drużynę. Dyskretnie obserwował Chloe, początkowo był przeciwny wyciąganiu jej na taką wyprawę, jednak szybko doszedł do wniosku, że świeże powietrze i inne zajęcie bardziej jej w tej chwili pomoże. Szła dzielnie, elf widział jak bardzo starała się nie spowalniać tępa, dlatego sam postanowił zachować szczególną ostrożność wydłużając w ten sposób czas na dotarcie do celu. Przez całą drogę miał jeszcze obraz malca przed oczami. "Szkoda, mutacja jest zbyt rozległa i oczywista by ją ukryć… "Ukrywanie i tak nie było wyjściem z którym Lilawander mógłby się pogodzić." Albo jakoś wyleczą malca albo będzie trzeba go zabić, choćbym nawet sam to musiał zrobić." Przez drogę miał możliwość przemyśleć na nowo sytuację. Wiedział, że nie mógłby ponownie spojrzeć w oczy pobratymcom gdyby wiedzieli o jego litości. Podejrzewał, że już złamał niepisane tabu, ale chociaż tyle mógł zrobić dla towarzyszy. Jego szata, kroki, doskonale zlewały się z otoczeniem, sokół leciał nad nimi a gęsty mrok miasta przerywany był nielicznymi hałasami nocy. W jednym z zaułków koty dawały serenadę, elf cieszył się z obecności tych zwierząt, bez nich szczury i myszy stanowiły nie lada problem dla każdej metropolii. Gdy w końcu dotarli do ładnego domu tkwiącego w otoczeniu jeszcze piękniejszych budowli elf raz jeszcze sprawdził ( tak jak z kilka razy do tej pory) czy nie są przez kogoś śledzeni. Gdy w końcu otworzył im przyjaciel Wolfganga elfa zadziwił wiek gospodarza. Spodziewał się kogoś dużo starszego. "No cóż zobaczymy "– pomyślał. Gdy w końcu weszli do środka i wygodnie rozsiadli się na miejscach elf spojrzał na towarzyszy. Wolfgang pomimo okoliczności niemal tryskał radością z powodu spotkania, Chloe wyglądała jakby miała za chwilę wybuchnąć – niecierpliwie wpatrywała się w Nikolausa czekając na słowa które przyniosą albo ból, albo wybawienie. Paznokcie które z powodu silnego stresu mocno wbijały się w skórę dłoni wskazywały jednoznacznie, że Chloe oczekiwała raczej tej pierwszej wiadomości niż tej drugiej. Chociaż wciąż tliła się w niej nadzieja… Elf spojrzał na Wolfganga skinieniem głowy dając znak by wyjawił całą sprawę, w końcu to był jego przyjaciel.
 
Eliasz jest offline