22-08-2022, 22:50
|
#305 |
|
- Dziękuje -Bertrand uśmiechnął się do Anette, gdy ta pochwaliła jego odwagę w walce z nieumarłymi i ich przywódcą.
- Szkoda, że ciebie tam nie było, razem na pewno byśmy go pokonali i nie zdążyłby przejść do odwrotu - odparł.
- A jeśli chodzi o nasz pojedynek, jakbyś była w swojej pełnej zbroi pewnie miałbym większy problem - przyznał.
- Może wzniesiemy mały toast za nasz triumf w tej wyprawie? Jeden z moich ludzi załatwił wino od Amazonek. - zaproponował imperialnej Kapitan, którą chciał mieć po swojej stronie.
************************************************** *
Kiedy Vivian opuszczała obóz, wyraził zaniepokojenie że ta odchodzi bez żadnej eskorty, ale kiedy kilkakrotnie podkreśliła że poradzi sobie sama przestał nalegać i życzył jej powodzenia.
- Będę czekał pod piramidą, mam nadzieję że zrealizujemy nasze plany - powiedział cicho, a następnie odprowadził tajemniczą szlachciankę wzrokiem, dając jej na pożegnanie jeden z kwiatów lotosu który wcześniej zdobył. Póki co ich współpraca rozwijała się dobrze, nie mógł się już doczekać kolejnego spotkania.
Starał się uczestniczyć we wszystkich naradach u Rivery i podkreślał wagę bycia przygotowanym do walki z jaszczuroludźmi. W tym celu rozmawiał jeszcze z Amazonkami, by dowiedzieć się o ich przeciwnikach jak najwięcej.
|
| |