Orgof wstał gdy rozdzwoniły się dzwony.
Zdecydowanie nie mógł powiedzieć, ze się wyspał, ale to nie było wszak ważne - ważniejsze, że dowiedział się czegoś o bracie. Niewiele co prawda, ale lepsze to, niż nic.
Podzielił się towarzyszami informacją o nocnym spotkaniu, a potem - podobnie jak oni - wyruszył na miasto. Miał zamiar coś zjeść, a poza tym - rozpytać o kogoś, kogo można by nazwać poparzonym.