Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2007, 22:18   #69
Mijikai
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Caafiel wszedł do karczmy. Brud, smród i paladyni... Cudownie ! To to co szlachcice-banici lubią najbardziej ! Otarła się o niego jakaś ladacznica z ropiejącymi wrzodami. No tak jasne było, że jego urok osobisty po prostu przytłaczał wszystkich zebranych w karczmie. A Fee... OTARŁA SIĘ ?! Zaraz po chwili paranoicznego szorowania płaszcza grzbietem dłoni wrzasnął za nią kilka obelg i, że powinna zwracać się do niego " sir ", ale inni klienci czekali, więc chyba nie usłyszała. Paladyni wpatrywali się w niego namolnie, cóż... Chyba go nie rozpoznali ? Ale nawet jakby, to co ? Pracuje teraz dla króla, więc jego licznik win jest wyzerowany. No cóż, mniejsza o to. Po tym niemiłym incydencie usiadł przy najbliższym stoliku i odprężył się po podróży przy szklanicy... żółtego sikacza... ehhh... To znowu wprawiło go w zły humor. Był szlachcicem z zamożnej rodziny i co ? Miał do picia jakieś zabarwiane gówno ! Na wojnie, gdy dowodził kompanią z Czarnolasu, był kapitanem mmm... jakie wyborne trunki tam ... Co jest ? Przysiadła się do niego jakaś niewidoma młodzieży lat około szesnaście i zalała potokiem słów :

- Tutaj jasno, tam ciemno. Czekają na ciebie tam i tam. Szukasz tych, którzy zniknęli ale się spóźnisz. Szukaj nie tych co zniknęli, a tych co zostali, w łonie ziemi czekających tam za miastem, a odnajdziesz wszystkich.

Caafiel pogładził się opuszkami palców po gładkim, ogolonym podbródku. Przeanalizował wszystko w try - miga i już po chwili odpowiedział:

- Chłopcze, proszę wytłumacz mi o co chodzi - zagrał zdezorientowanego szlachetkę, Caafiel musiał przyznać, że prócz prawdziwej, zawsze fascynowała go także bitwa słowna i gra aktorska, nie było nic lepszego od dobrej dyskusji - Nic z tego nie rozumiem, przybyłem do tego miasta z moimi podwładnymi niecałą godzinę temu, a już tylu ludzi czegoś ode mnie chce...

Gdyby ten ktoś wiedział o nim coś, więcej, Caafiel miał przygotowane dwie riposty : słowną i ukryty pod stołem nóż. Ale nic słodszego nie mogło być od tego by w jego oczach oba elfy zdegradować do rang jego pachołków. Zapowiada się interesujący dzień...
 
__________________
Młot na czarownice.

Ostatnio edytowane przez Mijikai : 19-09-2007 o 16:48.
Mijikai jest offline