Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2022, 07:22   #15
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Ciepłe światło, miejsce do siedzenia, spania, kąpiel i jeszcze na dodatek strawa… Frederika nie była przyzwyczajona do zbytnich luksusów, właściwie mogłaby powiedzieć, że obecna sytuacja stanowiła dla niej wielki komfort, choć podejrzewała, że dla towarzyszącej jej w pokoju Dagmar mogły to być nawet niewygody…

Skupiła się jednak na sobie. Przekazała odzież do wysuszenia, zostając w stroju, który już nie pozostawiał wątpliwości nikomu, że jest kobietą. Nie to, że był jakiś wyzywający, co po prostu pozbywając się skórzanej kurty, nawet na jej dość płaskiej klatce ostatecznie było widać pewne wybrzuszenie w odpowiednim miejscu.

Dagmar zamówiła już pokój obu dziewczynom i choć dla Frederiki zamówienie balii z wodą do pokoju było aż zbytkiem, tak… po przemyśleniu doceniła tą część, bo na samą myśl zanurzenia się w przyjemniejszej wodzie, aniżeli tą deszczowa, oblewająca ich tak bezlitośnie, było przyjemnie. Pierwszą kąpiel i tak zamierzała oddać pomysłodawczyni, sama skorzystała po niej. Po dość długim pobycie w praktycznie tylko męskim oddziale żołnierzy okrętowych, to i tak były dla niej wyżyny zachowania czystości.

Nim jednak cokolwiek z tych rzeczy, Frederika zamówiła zupę warzywną i jajecznicę oraz kufel piwa do tego. Jadła to z chciwością i łapczywoscią, bez damskich manier, jakie mogłyby jej przystawać. Nie przejmowała się tym. A jadło… nie było najlepszym, co w życiu do ust włożyła, ale dałaby wiele, by choć tak karmili w wojsku. Chwilę delektowała się jeszcze zamówionym piwem, które choć chłodne, to przyjemnym ciepełkiem wypełniało jej brzuch i głowę. A ciut ośmielenia miał się jej zaraz przydać, bo wśród planów reszty drużyny na załatwienie transportu, sama nie zamierzała siedzieć bezczynnie. Nie każdy musiał to docenić, ale zamierzała zdobyć trochę informacji.

- Pyszne jadło panie gospodarzu, po takim dniu w drodze, nawet nie marzyłam, że coś takiego mnie jeszcze wieczorem spotka. - Zaczęła od połechtania nieco dumy gospodarza, dość szczerze, ale zrobiła to po to, by był bardziej skłonny do dalszej rozmowy. - A ostatnio pewnie ciut większy ruch tu macie, co panie gospodarzu? Nie było to może więcej takich jak my, do Altdorfu zmierzających? Gadali co może ciekawego? - Pytała Frederika gospodarza, pilnie słuchając odpowiedzi i dopytując nie nazbyt nachalnie o szczegóły, jeżeli cosik jej wyjawił.

- Podajcie no jeszcze jedno piwo, wyśmienite, nie to co te szczyny w Nordlandzie, skąd przybyłam... A w drugą stronę, z Altdorfu może też kto jechał? Gadali może, jak droga, czy czasem nie ma jakiś przeszkód, coś się tam gdzieś nie dzieje, coby lepiej było ominąć?

- A tak ciągle o swoje sprawy wypytuje, a co tam u was panie gospodarzu, może co ciekawego ostatnio się dzieje? Jakieś dzieje niesamowite, albo i zwykłe, ale godne powiedzenia? - Dopytywała dalej Frederika, chcąc zdobyć jakieś cenne informacje, plotki.

Następnie, gdy już dwa piwa zaszumiały jej w głowie, nie potrafiła się powstrzymać, by nie spojrzeć w stronę faceta z kartami. Nie on sam ją interesował, bo jasnym było, że znaczniejszym afektem od wejścia obdarował on piękną Dagmar, co już nawet w razie jakiego wyrażenia przez niego chęci romansowania i z nią, było dla niej na tyle uwłaczające, by te zaloty odrzucić na starcie. Ale interesowały ją przede wszystkim karty, podeszła więc do niego z kuflem niedopitego jeszcze piwa.

- Witaj szanowny panie, słyszałam, że lepiej to kartami grać choć we dwójkę, samemu to najwyżej tasować bez ustanku można. Może i przyjmiesz moje towarzystwo do gry? - Jeśli mężczyzna się zgodził, to przedstawiła się, po męsku podając mu dłoń. Zgodziła się na grę w cokolwiek zaproponował, jako zatwardziała hazardzistka, na wszelkich grach spędzająca większość wolnego czasu za służby na okręcie, zapewne i tak znała tą rozgrywkę. Zresztą, w pierwszej, towarzyskiej grze miała zamiar nieco faceta podpuścić i dać mu wygrać. A wtedy… - Masz ci los, przegrałam cholera… ale musimy zagrać ponownie. Może teraz na jakąś stawkę, coby po próżnicy nie marnować kart? - Zaproponowała, wyciągając na stół trzy srebrne szylingi.

Poza tym, zasugerowała reszcie negocjującej przewóz, że w razie potrzeby może wkroczyć do negocjacji, jakby jednak trzeba było podostrzyć. Musiała się tego nauczyć podczas swego ostatniego zawodu, inaczej nie przetrwałaby wśród żołnierskiej, morskiej, jednak głównie hołoty. Czego się nie wstydzi, bo po prawdzie sama była jedną z nich.

W lepszym, bądź gorszym humorze, zaleznie od wyniku gry w karty, oddała się już kąpieli, jeśli Dagmar odbyła już swoją. Równie zadowolona, bądź mniej, oddała jej połowę stawki za pokój i balię. Następnie pozostawał już chyba tylko wypoczynek przed następnym dniem…
 

Ostatnio edytowane przez Jenny : 25-08-2022 o 07:35.
Jenny jest offline