Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2022, 16:08   #19
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Zajazd o prostolinijnej i mało wyszukanej nazwie nie zyskiwał za wiele przy bliższym poznaniu, trwając w swojej przeciętności i zwyczajności. Noclegownie jakimi upstrzone były najczęściej uczęszczane szlaki Imperium były budowane w jednakowym duchu i - jak mogło się zdawać - przez tychże samych budowniczych. Zobaczyłeś jeden, widziałeś wszystkie. Różnice między nimi były zaprawdę minimalne i tylko klientela mogła jako-tako oferować odskocznię od rutyny. Nie inaczej było w "Dyliżansie i koniach", gdzie towarzystwo z Delberz okazało się nie być odosobnione w byciu kolorowymi indywiduami. Może była to kwestia względnej bliskości Altdorfu, samozwańczej stolicy Starego Świata?

Jakby nie było, Florian ciepłe wnętrze powitał z westchnieniem ulgi i słabym uśmiechem, który zbladł gdy właściciel przybytku zaczął mówić i bez cienia wstydu oznajmił ździercze ceny za nocleg. Towarzysze już zaczęli rozdzielać się proponowanymi pokojami, ale akolita miał inne plany. Nie zamierzał wydawać odłożonych szylingów, przeznaczonych na datek dla Wielkiego Hospicjum w Altdorfie, na zbędne mu wygody. Wysupłał więc pojedynczego szylinga z sakiewki przy pasie i podał karczmarzowi-gadule.

- Stodoła mi wystarczy - oznajmił Florian. - Rano prosiłbym o balię na kąpiel, a na teraz misę waszej grzybowej i pajdę chleba. I trochę tego kompotu, gospodarzu. Jeśli macie tutaj kogoś, kto mógłby potrzebować pomocy lub łaski Miłosiernej, wyślijcie ich do mnie.

Razem z nowymi towarzyszami usiadł przy stole, przewieszając przemokły płaszcz przez oparcie i zjadł zaserwowaną po chwili kolację, nie mówiąc za wiele. Na słowa Dagmar przytaknął, obrzucając woźniców krytycznym spojrzeniem. Podreptał w ślad za panną, po drodze tylko z pełnym szacunkiem kłaniając się damie przy stole i rzucając ukradkowe spojrzenie na okładkę czytanej przez młodzieńca książki. Miał tylko nadzieję, że w pijańskim stuporze chłopi nie wezmą go za upiora i nie przyprawi żadnego z nich o atak serca. Inaczej transport diabli wezmą.

- Miejcie na względzie, przyjaciele - dodał do słów Dagmar - że służąc Miłosiernej, znam tajniki sztuki zielnej i świątynny specyfik na kaca może się wam jutro przydać. Wart jest przystępnej, obniżonej ceny, zapewniam.
 
Aro jest offline