Guren

Dean z fascynacją ogladał jak Strzyga wbija pazury w metaliczne ciało przeciwnika. Podejście szczeniaczka przyprawiło go nieco o ciary, ale i przypominało, że dzieciak zna się najlepiej na superbohaterskiej robocie.
- W sensie to jest to słynne zbira od herosa różni wypadek od premedytacji? Ograniczmy się do imbolizacji. Hę?
Przykucnął przy droidzie, żeby oswiadczyc:- Dobra ty nam nie utrudniasz, to my tobie też nie. Wtedy wszyscy będą zadowoleni

Była to jedna z tych sytuacji, która uświadamiała Mephisto o ile niżej z mocą jest w porównaniu z resztą grupy. Eddie przynajmniej wrócił do formy i ogarniał burdel na kilku frontach. Diana trzymała w zębiskach Faceboga. Chyba jest coś co Mephisto może zrobić? Wtedy zobaczył przy wejściu telefon stacjonarny. Pomyślał, że po dzisiaj agenci A.E.G.I.S mogą być nadal wkurzeni na Strzygę i Cobalta- zwłaszcza względem tego drugiego. Nie mówiąc o tym, że Szczeniaczka nadal nosiło na wdspomke o Agencji.
- To ja zadzwonię do A.E.G.I.S., dobra? Burdel tego typu powinien iść pod ich jurysdykcję. Czy zaistniał jakiś paragraf, że każde miejsce publiczne wymaga nadal telefonu stacjonarnego? Żeby herosi lub cywile mogli zadzwonić bez podawania swoich danych osobowych? - zaoferował przy wystukiwaniu numeru do A.E.G.I.S. Wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu jak na Mephisto przystało.
- Halo, z tej strony Mephisto. Wiecie ten uroczy, utwardzający się, zalatujący siarką i sarkazmem.
Zatem poszliśmy z kolegami herosami- Cobalt Blue i Strzyga, a trafiliśmy na androida. Używa pseudo Facebog. Nie wiem jak to zrobił, ale przejął ciało paru klientów, narobili zamieszania, trochę zniszczeń lokalu, ale chyba nikt nie został ciężko ranny. Unieruchomilismy Faceboga, ale wiecie nie mamy jak go do was przywieźć, to czy wy moglibyście przyjechać po niego? I pewnie będziecie potrzebowali zebrać zeznania cywili. W sumie to czy moglibyście załatwić medyków, żeby ogarnęli tych biedaków po praniu mózgu? Przyjedziecie proszę?

Wysłuchał czego trzeba, wyjaśnił co jeszcze trzeba. Rozejrzał się po sali. Przyszło mu na myśl, że coś jeszcze mógłby zrobić. Założył znaleziony fartuch, a potem zaczął uruchamiać ekspres.
- Dobra skoro nie wiadomo ile tej kawy poszło z winy dzisiejszego zamieszania, a od razu dodatkowe służby nie przyjadą- to komu kawy? - zawołał z szerokim uśmiechem. - Może nie wyglądam, ale kawę robię zajebiście! Cobalt, jakieś życzenia, że tak blisko stoisz?

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh