Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2022, 22:37   #307
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Już prawie wyglądasz jak siostra Amazonek… - Carsten skwitował wygląd Zoi z lekka kpiącym uśmieszkiem. – Przystroisz się jeszcze w ptasie piórka i niechybnie wprowadzisz nową modę w Porcie Wyrzutków…

Sam odziany w koszulę, spodnie i płaszcz, chroniący go od insektów, nawet kosztem większego gorąca nie kwapił się, aby zmieniać coś w swej garderobie. Był przywiązany do swego ubioru, który był jego znakiem rozpoznawczym. Dopasowującym się do ponurego charakteru i podkreślającym barczystą sylwetkę mężczyzny. W jego fachu pozwalało to samym wywieranym wrażeniem ostudzić zapał co niektórych łotrów. Bez konieczności uciekania się do bitki, co częstokroć oznaczało mniej obrażeń i kłopotów.

Wspominał teraz ich zwiad i chwilę, kiedy myślał, że nie obejdzie się bez potyczki z grupą jaszczurowatych. Naprawdę brakło niewiele, aby zostali odkryci. Zmysł Amazonek ocalił wtedy zwiadowców przed lekkomyślnym zdradzeniem swej pozycji. Mimowolnie podziwiał też przeciwników. To nie były bezrozumne potwory, kierujące się instynktem i dziką agresją. Zdradzali sporą dozę inteligencji i sprytu, co w warunkach dżungli stanowiło wielka zaletę. Na szczęście wsparcie dzikusek było nieocenione. Informacje o jaszczurach sprawiły, że lepiej poznali wrogów, z którymi przyjdzie im się mierzyć. Nie gwarantowało to jednak zwycięskiej kampanii. To nadal było królestwo gadów, ludzie byli tu intruzami, mogli co najwyżej liczyć na swą waleczność, nieustępliwość i chciwość. Ta ostania cecha napędzała ich bardziej, niż inne, bo kto o zdrowych zmysłach zapuściłby się w przepastną dżunglę?

Sylvańczyk do woli napatrzył się też na budowle, ponownie w myślach podziwiając monumentalne dziedzictwo prastarych kultur. Złowieszczy posąg, który pieczołowicie wznoszono pośród piramid budził u niego pewien dreszcz niepokoju i zapowiadał, że ta rasa ma swoje wierzenia i być może starożytną magię.


Carsten przypomniał sobie wszystkie zasłyszane opowieści o klątwach spadających na śmiałków plądrujących krypty, nekropolie i świątynię. Może tajemnicze gadzie bóstwo mogło zesłać nieszczęścia na ludzkich łupieżców przygnanych tu obietnicą niewyobrażalnego bogactwa? Nie można było tego wykluczyć, a baczna obserwacja współtowarzyszek nasunęła myśl, że wojowniczki czują pewien respekt i skrytą obawę przed krwawym bożyszczem. Te spostrzeżenia przekonały go, że bitwa może być czymś więcej, niż tylko starciem dwóch obozów. Być może nawet zmaganiami potężnych mocy, których przedsmak odczuł podczas bitwy z nieumarłymi. Na myśl o nich lodowaty chłód ponownie spłynął na jego serce, niczym dotyk rycerza-demona w zbroi.

***

- Przypomnę, że Amazonki zalecały spokój` i cierpliwe wyczekanie. Nie wiemy, co nas spotka nawet na obrzeżu miasta wśród piramid. Możliwe, że jakaś pułapka? Niewiele zyskamy, nawet jeśli narobimy zamieszania, uszkadzając ich umocnienia. Gorzej jeśli trafimy na opór i poniesiemy ofiary, które mogą tylko zachęcić wroga do rychłego szturmu na nasze obozowisko. – jasno wyjawił swoje wątpliwości względem pomysłu Zoi.

- Już lepszym pomysłem jest nawet prowizoryczna palisada. Trzeba się liczyć z tym, że przyślą tu swoich gadzich zwiadowców…

Ochroniarz czuł, że w obecnym położeniu nie ma już miejsca na ryzykowne i nieprzemyślane akcje. Stawka była bowiem zbyt wysoka. Konsekwencje złych wyborów poniosą wszyscy, a fiasko wyprawy sprawiłoby, że nie tylko Rivera poniósłby osobista klęskę. Marzenia wielu zostałyby pogrzebane, a gniew prostego żołnierza mógł niezwykle łatwo obrócić się przeciw oficerom…

Jeśli zajdzie taka potrzeba Eisen zabierze się do pracy na równi z innymi, szykując się do budowy obozowych umocnień. Nie uchyla się od fizycznej pomocy i pracy, bo wie, iż przelany pot może zaowocować spokojniejszą nocą i kolejnym dniem, spędzanym w cieniu wiszącego nad nimi śmiertelnego zagrożenia…
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 26-08-2022 o 23:46.
Deszatie jest offline