Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2007, 01:31   #99
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Hadrian i Bayard, Tajemnicza Jaskinia

Zbadanie jaskini okazało się strzałem w dziesiątkę. Było sucho, cieplej niż na zewnątrz, byli ze wszystkich stron zabezpieczeni skalnymi ścianami.

No właśnie... niemal wszystkich. I to był problem. Kiedy z pochodniami zagłębili się dalej, serce Hadriana powoli trzepotało równie silnie co płomień niesionej pochodni. Minstrel był z każdym krokiem coraz bardziej przekonany, że jego serce przemieściło się gdzieś na ramię i desperacko szuka drogi ucieczki gdzieś dalej.

Szczęśliwie sama droga była dość trudna i Hadrian szybko sprowadził swój strach do niższego poziomu, z rozbawieniem i pewną złośliwą satysfakcją myśląc o wszystkich paskudnych grubasach, którzy na jego miejscu już dawno by się zaklinowali.

A kiedy już się trochę pośmiał w duchu, ciemność zdała się lżejszą, serce przestało stukać go w ramię sugerując obrót w tył i marsz, a spokojne, ciche liczenie kroków i rozglądanie się po tunelu wypełniło czas.

Dopiero po czterdziestu lub pięćdziesięciu krokach Hadrian mógł zmienić Bayarda, szczelina bowiem zmieniła się w dość szeroki korytarz, niestety równie ciemny. Uniósłszy w górę pochodnię Hadrian spróbował dojrzeć cokolwiek, zwłaszcza koniec lub inne źródło światła, poza pochodnią Bayarda lub swoją, ale bez rezultatu. Miast tego, ruszył dalej, przyglądając się czy korytarz był naturalny, czy też był czyimś wytworem. Nieregularność podłoża i płynące z niej mokre stopy, oraz nieregularność sklepienia i wynikająca stąd obolała i poobijana głowa dały mu odpowiedź po nastu następnych krokach.

Wtedy grajek podszedł do ścian, by sprawdzić z kolei je. Szukał znaków, wskazówek, napisów, rycin, malunków, właściwie czegokolwiek.

Poświata w obu wzbudziła nieufność, Bayard spojrzał na Hadriana, Hadrian na Bayarda... w świetle pochodni ich twarze tańczyły nieco, raz po raz przykrywane cieniem, ale każdy bez kłopotu wyczytał nieufność na twarzy tego drugiego, niczym lustro odbijającą jego własne podejrzenia. Powoli, ostrożnie, jak najciszej starali się podejść i sprawdzić źródło blasku. W ciemności, po zgaszeniu pochodni, podążali ku światłu ostrożnie, by w końcu wyjrzeć zza rogu, i...

- Aaaach. - odskoczył w bok Bayard rozglądając się po ziemi.
- Aaaach! - odskoczył w drugą stronę Hadrian, dobywając dwa noże i puszczając pochodnię, przyczajając się do ataku.

Z cichym Plask! pochodnia opadła na ziemię, a kot, z początku spłoszony zachowaniem obu mężczyzn, połasił się do Bayarda, potem do Hadriana by wreszcie wrócić do Bayarda.

Minstrel z westchnieniem ulgi schował noże i osunął się po ścianie na ziemię.

- Na wszystkie piekła! A toś mnie wystraszył, Bayardzie! - z lekkim wyrzutem, ale i ulgą przymówił towarzyszowi minstrel, by dodać wierszyk, jaki ongiś usłyszał od własnej matki po tym, jak będąc dzieckiem przestraszył ją tak, że upuściła garnek z pyszniutką, świeżo kupioną śmietaną.

- Rok życia odszedł razem z krzykiem,
Rok życia, którego mi nie wrócisz.
Więc nie strasz proszę, mnie tak więcej,
Bo niczym zmora Cię zaduszę.

Moja matka zwykła powtarzać ten wierszyk, gdy ją straszyłem jako dziecko.
- Dodał smutno minstrel. - Zwykle potem ścigała mnie a ja uciekałem i... - spostrzegłszy się, Hadrian powstał, chwytając pochodnię i rzekł:

- Zobaczmy jak wielka może być ta jaskinia i co to za kryształy. Myślę, że jeśli ktoś jest w środku, już o nas wie, po tych wrzaskach, więc bądźmy ostrożni. Kot sam tu też pewnie nie mieszka...
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline