Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2007, 02:36   #104
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Drewno na ognisko znalazlo sie dosc szybko jako ze w lenie duzo bylo powalonych drzew i drobnych galazek na rozpalke. Po chwili ogien zaplonal wesolo poglebiajac wrazenie przytulnosci i bezpieczenstwa. Wsrod racji zywieniowych udalo sie Tekowi znalesc i takie, ktore mozna by przyzadzic nad ogniskiem.



Fretka najwyrazniej znudzona zabawa z dwom mezczyznami czmychnela w pewnym momencie do Genoshiana podkradajac mu kawalek sucharka.

- Umiem mowic i nie jestem gryzoniem.

Rozlegl sie glos w waszych umyslach. Byl zadziwiajaco podobny do glosu owej malej dziewczynki, ktora spotkaliscie w pierwszej grocie. Posv, Veriene i Lanoreth rowniez opuscili lodz blokujac ja tak aby przypadkiem nie odplynela. Posv slyszac slowa zwierzatka przypomnial sobie nagle to co powiedziala Serenity w chwili gdy ja opuszczal:

- Dziewczynka wam pomoze..
..


Fretka, ktora zdazyla w miedzyczasie zjesc ow kawalek sucharka wdrapala sie na barki Genoshiana i spojzawszy na was swoimi czarnymi oczkami przmowila.

- Moje imie brzmi Nerish. Jestem corka handlaza przemirzajacego ten kraj wraz ze swoja karawana. Porwano mnie pewnej nocy i uwieziono w grocie. Rodzice, ktorym udalo sie mnie odnalesc obiecali mnie uwolnic lecz najwyrazniej zmarli nie dotarlwszy tu ponownie. Glos, ktory kazal mi wspiac sie na oltarz nie przewidzial chyba tego, ze jego magia trzymajaca mnie przy zyciu tak dlugo przeniknie do mego ciala wraz z wiedza o zrodle, jego mocy i drodze, ktora do niego wiedzie. Przed wami jeszcze dziesiec grot i tyle samo prob do przebycia. Kazda nastepna sprawdzac bedzie was pod innym kontem ale tez zawsze bedzie chodzilo o poziom zla w was tkwiacy. Do zrodla zblizy sie jedynie ta istota, ktorej zlo jest najsilniejsze.

Przerwala na chwile w celu zaczerpniecia powietrza w pluca i wygodniejszego ulozenia sie (co Genoshian przeplacil kilkoma zadrapaniami). Jej wzrok na dluzej spoczal na Veriene lecz odwrocila go na tyle szybko iz jedynie sama Veriene i byc moze Lanoreth z Posvem mogli go dostrzec. Kontynuowala.

- Miejsce w ktorym jestescie teraz jest w miare bezpieczne choc nie do konca. W poblizu znajduje sie nastepne zagrozenie przez ktore musicie przejsc. Niestety nie moge wam zdradzic na czym ono bedzie polegalo. Wy sami musicie przez to przejsc. Ja jedynie bede wam wskazywac droge. Odpocznijcie zatem i posilcie sie gdyz nastepna przystan, o ile jej dozyjecie, jest daleko stad.

Zamilkla i uwaznym wzrokiem mierzyla wasza druzyne. Jej wzrok padl na Teka i jedzenie, ktore wyciagal. Zeskoczyla natychmiast z wielkoluda i podbiegnawszy do mezczyzny zaczela figlowac probujac wyludzic jakis smaczny kasek dla siebie.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline