Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-09-2007, 09:48   #101
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Wolno dobili do brzegu. Genoshian widział jak Alemir wyskakuje z łodzi jako pierwszy. Najwyraźniej był zaskoczony widokiem lasu pod ziemią, ale Berserker podejrzewał, że w czasie ich podróży natrafią na o wiele dziwniejsze rzeczy. Zeskoczył na ląd już pod swoją normalną postacią i udał się w kierunku pobliskiej polany. Przykucnął i dotknął trawy, wydawała się normalna. Obejrzał się także na otaczający las i musiał przyznać, że jest ładniejszy niż nie jeden na powierzchni. Nie miał pojęcia czy to dzieło magii czy może te rośliny nie potrzebowały światła słonecznego, same jednak wydzielały blask niczym tysiące zgromadzonych w jednym miejscu świetlików sprawiając, że przez chwilę poczuł się jakby był znów na powierzchni. Podniósł głowę i zobaczył jak Alemir próbuje nadążyć za biegającą sobie w najlepsze za motylkami fretką. Genoshian usiadł na ziemię i zaczął śmiać się z tej sytuacji, która wyglądała co najmniej komicznie. Najwyraźniej Alemir próbował nawiązać kontakt z ich przewodnikiem, ale on miał lepszy pomysł. Wstał i powiedział do reszty:

-Myślę, że przynajmniej na razie jest tu bezpiecznie, na tyle żeby zatrzymać się przynajmniej na kilka godzin. Lepiej nabrać siły zanim ruszymy w dalszą drogę bo potem możemy już nie znaleźć podobnego miejsca. Jeśli ktoś ma jakieś obawy to możemy na zmianę wystawiać warty. Niektórzy potrzebują tego czasu na odpoczynek a inni - i tu wskazał z serdecznym uśmiechem na Alemira - na rozmowę. W każdym razie nie wiem jak wy, ale trochę zgłodniałem biorąc pod uwagę fakt, że nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem cokolwiek.

Po czym sięgnął do swojej torby i wyjął jedno opakowanie szczelnie opakowanych racji żywnościowych usiadł na ciepłej trawie i najzwyczajniej w świecie zaczął się zabierać za jedzenie.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 13-09-2007 o 09:53.
traveller jest offline  
Stary 13-09-2007, 21:55   #102
 
Mael's Avatar
 
Reputacja: 1 Mael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znanyMael nie jest za bardzo znany
Ashur przetarł rękoma oczy przyglądając się widokowi, która zaczął się rozpościerać przed nimi. Doskonale zdawał sobie sprawę, że musi idiotycznie wyglądać z taka miną, lecz nie potrafił ukryć swojego zaskoczenia. Las przed nimi był niemal bajeczny i to tu! W Palestynie! Kilkadziesiąt metrów pod ziemią!

Łódź zaryła głęboko w wybrzeże, sprawiając, że szarpnęło nimi porządnie. Jakby zapomniawszy o tym, co się przed chwilą wydarzyło, Strażnicy wysypali się na obrzeża lasu. Alemir począł ganiać za fretką starając się dowiedzieć, czy to zwierze mówi. Trafnie komizm całej sytuacji skwitował Genoshian:
-… Niektórzy potrzebują tego czasu na odpoczynek a inni - tu wskazał z serdecznym uśmiechem na Alemira - na rozmowę.
Kalidianin wybuchnął nieskrywanym śmiechem. Po raz pierwszy od początku wyprawy mógł się odprężyć. Zanim jednak rozłożył się na trawie, by móc rozkoszować się zapachem zieleni, podszedł do Veriene.
-Dziękuję za te wyładowanie elektryczne- szepnął jej do ucha- bez Ciebie mógłbym nas wszystkich zabić tym pomysłem wskoczenia do łodzi…
Czując w sobie dziecięcą radość Ashur postanowił zapomnieć o trwającej misji.
-Hey Alemir weźmy tego gryzonia z dwóch stron- mówiąc to Kalidianin przyłączył się do gonitwy za fretką.
 
__________________
Wyjechałem na dłużej! Nie mam dojścia do kompa! Help!
MG niech poprowadzą lub uśmiercą moją postać wg. uznania! Graczy przepraszam i proszę o wyrozumiałość!
Mael jest offline  
Stary 13-09-2007, 22:25   #103
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
- Dobry pomysł, możnaby przy okazji rozpalić jakieś ognisko. - Rzucił Tek w odpowiedzi na słowa Genoshiana i zaczał przeglądać swój worek poszukując racji zdatnych do przyrządzenia przy ogniu.
Miał ochotę usiąśc przy ognisku i w spokoju odpocząć, żadnych walk, żadnych potworów, poprostu położyć się w jakimś suchym miejścu i poleżeć. Po chwili podniósł głowe i spojrzał z rozbawieniem w stronę mężczyzn uganiających się za fretką, po czym począł rozglądać się za suchym drewnem dzieki któremu mógłby zrobić ognisko.
Przy okazji mógł także kontynuować rozmowę z Posvem i Lanorethem którym to skinął głową samemu szukając luźno leżacego drewna.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 14-09-2007, 02:36   #104
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Drewno na ognisko znalazlo sie dosc szybko jako ze w lenie duzo bylo powalonych drzew i drobnych galazek na rozpalke. Po chwili ogien zaplonal wesolo poglebiajac wrazenie przytulnosci i bezpieczenstwa. Wsrod racji zywieniowych udalo sie Tekowi znalesc i takie, ktore mozna by przyzadzic nad ogniskiem.



Fretka najwyrazniej znudzona zabawa z dwom mezczyznami czmychnela w pewnym momencie do Genoshiana podkradajac mu kawalek sucharka.

- Umiem mowic i nie jestem gryzoniem.

Rozlegl sie glos w waszych umyslach. Byl zadziwiajaco podobny do glosu owej malej dziewczynki, ktora spotkaliscie w pierwszej grocie. Posv, Veriene i Lanoreth rowniez opuscili lodz blokujac ja tak aby przypadkiem nie odplynela. Posv slyszac slowa zwierzatka przypomnial sobie nagle to co powiedziala Serenity w chwili gdy ja opuszczal:

- Dziewczynka wam pomoze..
..


Fretka, ktora zdazyla w miedzyczasie zjesc ow kawalek sucharka wdrapala sie na barki Genoshiana i spojzawszy na was swoimi czarnymi oczkami przmowila.

- Moje imie brzmi Nerish. Jestem corka handlaza przemirzajacego ten kraj wraz ze swoja karawana. Porwano mnie pewnej nocy i uwieziono w grocie. Rodzice, ktorym udalo sie mnie odnalesc obiecali mnie uwolnic lecz najwyrazniej zmarli nie dotarlwszy tu ponownie. Glos, ktory kazal mi wspiac sie na oltarz nie przewidzial chyba tego, ze jego magia trzymajaca mnie przy zyciu tak dlugo przeniknie do mego ciala wraz z wiedza o zrodle, jego mocy i drodze, ktora do niego wiedzie. Przed wami jeszcze dziesiec grot i tyle samo prob do przebycia. Kazda nastepna sprawdzac bedzie was pod innym kontem ale tez zawsze bedzie chodzilo o poziom zla w was tkwiacy. Do zrodla zblizy sie jedynie ta istota, ktorej zlo jest najsilniejsze.

Przerwala na chwile w celu zaczerpniecia powietrza w pluca i wygodniejszego ulozenia sie (co Genoshian przeplacil kilkoma zadrapaniami). Jej wzrok na dluzej spoczal na Veriene lecz odwrocila go na tyle szybko iz jedynie sama Veriene i byc moze Lanoreth z Posvem mogli go dostrzec. Kontynuowala.

- Miejsce w ktorym jestescie teraz jest w miare bezpieczne choc nie do konca. W poblizu znajduje sie nastepne zagrozenie przez ktore musicie przejsc. Niestety nie moge wam zdradzic na czym ono bedzie polegalo. Wy sami musicie przez to przejsc. Ja jedynie bede wam wskazywac droge. Odpocznijcie zatem i posilcie sie gdyz nastepna przystan, o ile jej dozyjecie, jest daleko stad.

Zamilkla i uwaznym wzrokiem mierzyla wasza druzyne. Jej wzrok padl na Teka i jedzenie, ktore wyciagal. Zeskoczyla natychmiast z wielkoluda i podbiegnawszy do mezczyzny zaczela figlowac probujac wyludzic jakis smaczny kasek dla siebie.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 14-09-2007, 09:38   #105
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Ognisko płonęło magicznym światłem, wyglądało na to, że wreszcie się odprężyli i zapomną choćby na chwilę o swojej misji. Genoshian zabierał się za kolejną porcję jedzenia kiedy ktoś z dołu skubnął mu z ręki kawałek suchara. Zaskoczony spojrzał w dół i ujrzał wpatrującą się w niego fretkę. Uśmiechnął się i przełamał suchara na pół podsuwając go fretce. Ta jednak niespodziewanie przemówiła, a przynajmniej olbrzym słyszał jej głos w swojej głowie. Na myśl od razu przyszła mu telepatia.

-Umiem mowic i nie jestem gryzoniem.

Fretka błyskawicznie zaczęła wdrapywać się na olbrzymie plecy Berserkera. Kiedy jej się to udało zaczęła wyjaśniać im wszystko czego do tej pory mogli się tylko domyślać. Genoshian zamyślił się w duchu nad jej słowami. Do tej pory po sposobie zachowania i wyglądzie ich przewodnika myślał, że jest ona tylko stworzeniem kontrolowanym przez dziewczynkę, którą wcześniej oswobodzili. Teraz jednak zganił się w duchu za to co zbyt szybko założył. Jeśli ktoś gania sobie za motylkami to równie dobrze może znaczyć, że jest jeszcze dzieckiem.. - genoshian poczuł jak małe pazurki wiercącej się fretki wbijają mu się w ramię - chociaż.. może ta dziewczynka wykorzystuje fretkę kontrolując ją z innego miejsca. Pomyślał, że jeżeli ona porozumiewała się z nimi telepatycznie to może potrafi też odbierać ich myśli. Postanowił skoncentrować sie na tyle, żeby spróbować wysłać jej jakąś wiadomość. Jeżeli udało by się to ta informacja mogła okazać się bardzo przydatna w przyszłości, ale zanim pomyślał cokolwiek więcej fretka już skończyła swoją przemowę i pobiegła do Teka w poszukiwaniu co smaczniejszych kąsków jedzenia. Wyglądało no to, że chyba nie słyszała jego "wołania".

-Myślę, że od tej pory powinniśmy bardziej uważać na naszego małego przewodnika. Jakby coś jej się stało podejrzewam, że utknęlibyśmy tutaj na amen.

Przeżuł kawał mięsa, który przypiekł na ognisku spojrzał na otaczających go strażników a następnie dodał:

-Przed nami ciężka droga, więc nie wiem jak wy ale ja zamierzam przespać chociaż kilka godzin.

Skończył jeść i po prostu położył się na ziemię momentalnie zasypiając. Chrapanie jakie przy tym wydawał brzmiało jak małe trzęsienie ziemi, ale po chwili ucichło kiedy zapadł w głębszy sen. Śnił o przeszłości, o odkrytych stepach skutych lodem. O czynach, które chciałby zapomnieć, których wyrzekł się wraz ze wstąpieniem do Zakonu. Jednak te wizje dawnych czasów czasem nawiedzały go jeszcze w snach nie dając o sobie całkowicie zapomnieć.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 14-09-2007 o 09:47.
traveller jest offline  
Stary 14-09-2007, 13:27   #106
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
- Ale tu pięknie... - szepnęła Veriene, gdy łódź dobiła do brzegu.

-Dziękuję za te wyładowanie elektryczne- szepnął jej do ucha Ashur- bez Ciebie mógłbym nas wszystkich zabić tym pomysłem wskoczenia do łodzi…
- To nie był mój pomysł - uśmiechnęła się - Myślę, że podziękowania bardziej się należą Posvowi... - powiedziała wesoło

*****************
Pomogła Tekowi zbierać drewno. Gdy ognisko już płonęło, usiadła bardzo blisko ognia i zaczęła piec jedzenie przy ognisku. Słuchała uważnie to, co mówiła fretka. Zauważyła, że patrzyła na nią chwilę dłużej. ~Ona wie...~ przeszło jej przez myśl. Starała się jednak zapomnieć o NIEJ. Zjadła w milczeniu kolację i położyła się spać.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 14-09-2007, 21:29   #107
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir wysłuchał słów zwierzątka z uwagą myśląc że nieprędko przemówi drugi raz.
Mimo wszystko miał zamiar dowiedzieć się czegoś więcej.
- Och, wybacz nam że uważamy cię za gryzonia tylko dlatego że wyglądasz jak mała fretka. - powiedział z nieukrywanym sarkazmem. - Nerish. Dlaczego właściwie nam pomagasz, skoro wiesz że do źródła zła zbliży się jedynie osoba do cna zła?
Podrapał się po brodzie oczekując odpowiedzi. Ta podróż może być o wiele ciekawsza niż sądził.
 
Gettor jest offline  
Stary 14-09-2007, 23:20   #108
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Lanoreth wysiadł z łodzi wprost na zielone mchy lasu. Pociągały go one - ich spokój, ich czystość - jednak miał wątpliwości, czy rzeczywiście to miejsce jest bezpieczne. Uspokoiła go jednak... Cóż... Fretka. A właściwie uratowana przez nich dziewczynka pod postacią zwierzaka. "Cóż... Ciało grupy powinno stanowić jedną osobę... Powinno." - pomyślał, nie chciał jednak zaprzątać tym zbytnio myśli - wolał wypocząć przed dalszą częścią trudnej wyprawy.

Gdy Tek i Veriene poszli po drewno, Lanoreth ułożył krąg z leżących w okolicy kamieni, w którym potem zapłonęło ognisko. Usiadł obok Teka, piekącego już coś na ognisku i wyjął kilka owoców do zjedzenia.

- Jak myślisz, po co to wszystko? - spytał cicho. - Miliony wyłożone na wyprawy i przygotowania do nich, narażanie życia kolejnych osób, dla zdobywania rzeczy, o których słuch ginie, gdy tylko dostarczy się je na Center. Tak, "dla władzy", "dla wiedzy", "dla Wyższych Celów"... Ale o co chodzi tak naprawdę?
Po chwili też dodał:
- Poza tym... Od kilkudziesięciu lat wyprawy były rzadkością, a do naszej pierwszej każda kończyła się śmiercią całej grupy - z wyjątkiem Keomy. Teraz zaczęły się udawać, i to kilka pod rząd w zadziwiającym tempie... To wszystko jest bardzo dziwne, nie uważasz?
 
Diriad jest offline  
Stary 15-09-2007, 09:26   #109
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Gdy fretka do niego podbiegła rzucił jej co lepszego miał w worku, po czym ruszył z Veriene po drewno.
- Dzięki - Tylko tyle powiedział Veriene kiedy wrócili, jednak uważał, że to w zupełności wystarczyło. Szczególnie, że wypowiedział to słowo ze szczerym uśmiechem, co zdarzało mu się niezwykle rzadko.
Potem rozpalił ognisko i wygrzebał z worka trochę szczelnie opakowanego mięsa i po uwolnieniu z opakowania zaczął je przypiekać na ognisku.



- Były udane bo ja na nich byłem - Odpowiedział Lanorethowi Tek i zaśmiał się cicho, lecz po chwili spoważniał. - Wszystko dla władzy, ale widzisz, my nie zabiliśmy Balra, to że zabraliśmy mu Kamień, może też znaczyć, że zabraliśmy go ze sobą na Center... I tego się boję, tak jak sterował Keomą może teraz sterować kimś na szczycie, a my go tylko wzmacniamy. Widziałem też co robił król z Mieczem Pogromcy, to straszne narzędzie. Cokolwiek by to nie było, coś złego dzieje się tam na górze. Nie mam zamiaru zgrywać bohatera, ale nie wiem też czemu miałbym ułatwiać im sprawę...
Tek ucichł na chwilę w zamyśleniu. Zastanawiał się przez chwilę po czym znowu się odezwał.
- Właściwie... Po co mamy im dawać tę wodę ze źródła zła? Równie dobrze możemy im dostarczyć wody z pierwszego górskiego źródełka jakie napotkamy, albo cokolwiek...
Zaczął grzebać w swoim worku aby sprawdzić, czy nie dali im wody na drogę.
- Skąd mieliby wiedzieć, że to całe źródło nie jest po prostu bujdą?
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 15-09-2007, 12:18   #110
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Mężczyzna uśmiechnął się na pierwsze zdanie Teka i słuchał dalszej części jego wypowiedzi.
- Obawiam się, że to wiedzą - w końcu to oni wysłali z nami Kyro. Nie wiem, na ile to coś, co jest w Źródle, będzie przypominało wodę... Choć można pokusić się o próbę wyłowienia nieco płynu z jeziora, przez które płynęliśmy. I pozostaje kwestia właśnie Kyro i jej sióstr. Mówiły rzeczy mniej więcej znaczące, że nie są zachwycone naszymi wyprawami, ale bez nich nasz świat zginie - nie wiem, co konkretnie powinniśmy przez to rozumieć. Poza tym, one by wiedziały, jeśli Balr jest w Konsorcjum... Gdybyśmy tylko mogli z nimi porozmawiać...
Wtedy pewna rzecz przyszła mu na myśl. Na chwilę zdjął z szyi kryształ Ninerlaon i pokazał go Tekowi.
- Zanim weszliśmy do tej groty, udało mi się przez niego nawiązać kontakt z Ninerl. Może dałoby się to zrobić znowu...
Zamkął kryształ w dłoni, czekając - oby nie bezcelowo. Słuchał Teka, lecz koncentrował się na Ninerl. Gdyby przyszła, mogliby ją spytać o Balra, o to, czy te wszystkie misje coś rzeczywiście dają.
 
Diriad jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172