Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2022, 09:09   #31
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Na słowa o tym, że należy do motłochu, oczy Frederiki zapłonęły złością. Widziała, że Otto ma podobne odczucia i uśmiechnęła się, gdy wymownie splunął ochroniarce pod nogi. Sama także nie zamierzała być dłużna.
- To przekaż tej swojej paniusi, że skoro ona nami tak gardzi, to i my będziemy gardzić nią, gdyby jakiejkolwiek pomocy potrzebowała. Tak samo zresztą tobie, skoro przekazujesz tak bez mrugnięcia okiem jej pierdolenie. - Po czym siarczyście charknęła nosem. - A skoro chce motłochu, to będzie go mieć. - Dodała już do siebie pod nosem, mając w głowie parę pomysłów, jak umilić podróż wysoko dupę noszącej szlachciance. A ostatecznie i tak pomyślała, że towarzystwo Otto i nawet małomównego Wolfganga przy długiej podróży może być ciekawsze, niż większość nudziarzy w środku. Aż współczuła Dagmar, że będzie musiała tam siedzieć.

* * *

Frederika usadowiła się na kufrze. Póki co, to i nawet jej się podobało, kołysanie przecie nie było jej straszne, a i jako tako wygodnie potrafiła się usadzić. Deszcz ją zaczął denerwować, ale będący w dobrym humorze Otto sprawiał, że nie chciała pozostać mu dłużna. Na jego wyciągniętą wołowinę, ona wyciągnęła ze swojego plecaka butelkę gorzałki, sama popijając i podawając kolejno chętnym (ale nie nachlanym poprzedniego dnia woźnicom, co nie potrafią pić), by było czym popić kawałki mięska.

Gdy podczas wesołych pogawędek zapytano ją o Phillipe’a, ta parsknęła śmiechem.
- Co tam poważniejszego, jak widzisz, tu mnie podrywa, a tu się nawet nie postawi, żeby swoją drugiego wyboru oblubienice do środka wziąć! Niech się goni, leszcz! - Mówiła głośno, nawet chcąc, by było jej słowa słychać w środku dyliżansu. A po chwili, kontynuowała nawet głośniej. - Kiedyś wam obiecałam, że zaśpiewam trochę morskich pieśni, co mnie tam chłopaki nauczyli. Chyba nie ma nic do roboty, także…- Zaczęła stukać swoim butem o kufer, nadając sobie rytm i zaśpiewała, choć prawie rycząc, byle było głośno.

- … była w porcie kurwa ruda
co się zwała krwawa bronka
bo jak zaciskała uda
obcinała członka…
Hej ha…


Zaczęła od najbardziej sprośnych zwrotek, jakie zapamiętała, na celu mając możliwie uprzykrzyć podróż szlachetnej damulce, ale i dobrze bawić się ze swymi kompanami. Śpiewy powtarzała za każdym razem, gdy ponownie ruszali po tym, jak ochroniarka zgłaszała pretensje szlachcianki do jej innego kompana, Bardina.

* * *

Coś w swoim życiu Frederika zdążyła już na morzu zobaczyć, nie raz z sieci wyłowiła takie paskudztwo, że skręcało ją od środka. Ale… praktycznie nigdy to się nie ruszało, a na pewno nie tak żwawo, jak to… coś. Frederika dołączyła jako jedna z ostatnich, ale nie zamierzała próżnować w walce, szybko dobywając topora.

Frederika dołączając później do walki, zamierza najpierw zaatakować silnym ciosem, później już stosując zwykłe ataki. Stara się możliwie unikać z nim bezpośredniego kontaktu, trzymając go co najmniej na dystans broni, ale spodziewa się, że ktoś musi z nim walczyć bezpośrednio, by reszta mogła ich wesprzeć dystansowo. Jeśli zrobiłby się duży tłok przy stworze, wycofuje się i sięga po łuk.

 

Ostatnio edytowane przez Jenny : 30-08-2022 o 21:59.
Jenny jest offline