Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2022, 15:42   #471
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
- Z ust mi to wyjąłeś. - burknął króko Tony. Robienie tu zadymy nie miało żadnego sensu. Zapewne Spoon, Yusuf i Utamukeuus potrafiliby utopić to miejsce we krwi, ale po co? Zapewne przebicie się przez hordy hindusów zajęłoby wystarczająco dużo czasu, aby Sansa zdążył zrobić angielskie wyjście, bez przywitania z barbarzyńcami mordującymi jego ghuli, rodzine i bóg jeszcze wie kogo. Po za tym Tony był gotów bronić tego tłumku. Tam był dzieci, jak wychwycił z pojedynczych zdań wypowiadanych przez liczną hinduską rodzinę wujka Sri.

- Namaste, pomogę wam... - sam nawet nie wiedział jak, ale podchodząc do krzątających się żywo ludzi i przywitał hindusów w ich własnym języku, musiał chyba kiedyś słyszeć ten zwrot. Uśmiechał się przy tym szeroko rozpościerając subtelny czar swoją osobą. Zdecydowanie lepiej niż mordować, umiał zjednywać sobie ludzi, choć jak popatrzył na swoją mikrą posturę, to nadawał się do pomocy przy noszeniu ciężkich pakunków jak nie przymierzając angielska królowa do czyszczenia toalety. Ale liczył po cichu, że więksi koledzy pomogą. Potem już pozostanie tylko uprzejmie spytać o krótką rozmowę ze Sri Sansą...
 
8art jest offline