Poszukiwania 'przypalonego' zakończyły się niepowodzeniem, bowiem Orgof znalazł co prawda jego chatę, ale co z tego, skoro - jak to popularnie się mówi - jedynie pocałował klamkę.
Drzwi były zamknięte, a siłę zamknięcia wzmocniło jakieś zaklęcie...
To było ciekawe, nawet bardzo, i oznaczało, że w sprawę poparzonego zamieszane są osoby władające magią.
Orgof nie był na tyle zdesperowany, by próbować sforsować drzwi, ale obszedł barak, próbując zajrzeć do środka.
A potem miał zamiar rozejrzeć się i porozmawiać z sąsiadami. A nuż ktoś coś zauważył i zechce się podzielić wiedzą.