Moi drodzy, ponieważ fabuła mocno posunęła się do przodu, pozostały nam pewne niewyjaśnione dotąd kwestie do uporządkowania.

Na początek chciałbym wrócić do sceny z udziałem Anji i Yago w pokojach Sanglierki. Otóż Polanin zasugerował tam, aby szlachcianka wysłała do Montpellier wiadomość o niedawnym zajściu na szlaku - dodatkowo pojawiło się pytanie Nanatara o możliwości komunikacji. Otóż w Perpignanie nie istnieje niestety publiczna łączność radiowa. Konsulat posiada radiokomunikator dalekiego zasięgu do obsługi połączeń z Tunisem, Trypolisem i Algierem. Ludzie regenta dysponują własnymi urządzeniami do łączności z Tuluzą. W obu przypadkach sprzęt ten pozostaje poza zasięgiem cywilów. W Perpignanie nie ma też Alkow Kronikarzy znanych z miast o pozytywnym nastawieniu do Protektoratu i kultu cudacznych technofilów (Alkowy mają dostęp do szyfrowanej sieci radiowej, którą udostępniają za słoną opłatą do przesyłania krótkich wiadomości, a która służy im jednocześnie za dodatkowe narzędzie wywiadowcze, bo znają treść wszystkich wiadomości).

Opcją pozostaje stary sprawdzony kurier konny i jesli Anja pójdzie za radą Yago, zdąży załatwić tę kwestię przed wyjściem do pałacu (poproszę wówczas o przesłanie mi literalnej treści wiadomości na PW).

Następna kwestia - Anja, Yago i kapitan Demarque. Na naszych oczach zaczynają się tworzyć zręby pełnego żądz i namiętności trójkąta! W związku z tym prosiłbym Pinna i Nanatara o obgadanie jak ich postacie zamierzają się odnosić do zachowania Demarque (dodam, że to dobrze sytuowany kawaler z szanowanej rodziny, któremu wciąż nie zaaranżowano małżeństwa, a dla którego Anja Durmont byłaby wyśmienitą partią nie tylko przez wzgląd na wdzięk i urodę, ale też liczący się posag).

Campo wybywa na dwa tygodnie urlopu, więc przejmuję pod jego nieobecność postać Rentona, aby go nieinwazyjnie poproksować.

Jakieś pytania, uwagi, komentarze, zanim przejdę do zakończenia sceny w pokoju przechodnim i wprowadzę Was na salony?