Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2007, 10:21   #11
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany


Jechaliście dalej w milczeniu, raz czy dwa zauwarzyliście może żółte ślepia gdzieś niedaleko was. Wydawałoby się, jakby was obserwowały.
Coraz bliżej było widać Mroczny las. Co dziwniejsze nie było widać nad nim burzowych chmur, tak samo jak i nad zamkiem, Fence za to miał drobne problemy techniczne, przez tą cholerną Mord-Sith, miał problemy poniżej pasa, mianowicie w gaciach. Ciężkie, grubsze niż zwyczajne spodnie, nie pozwalały się przemieszczać Twojemu męskiemu Ja na właściwe miejsce, wbrew pozorom dokuczało to bardziej niż deszcz. Do tego niedaleko Ciebie jechała ta walona Mord-Sith. Zanim jednak zdążyłeś coś z tym zrobić, wierzchowiec przedstawiciela Starszego Ludu zarżał dziko. Zły omen. Obok was grzmotnęło. Konie przestraszyły się i zaczęły biegać jak szalonę. Pogubiliście się w mrokach. Powoli zapadała noc. Obok was co raz strzelały pioruny.

Selina
Twój koń pognał szybko nie wiadomo gdzie, nie mogłaś go zatrzymać, więc zezłoszczona walnęłaś go raz agielem, koń zarżał i zwalił się na ziemię. Ups. Burza już zniknęła, jednak zapadła czarna noc. Niedaleko Ciebie widać Mroczny Las.

Vaneysh
Jako jedyny udało Ci się utrzymać konia w miejscu, nie chciał on jednak mieć zbytniego balastu na grzbiecie w razie gdyby coś miało walnąć obok niego, więc zaczął wyrzucać nogi do tyłu i stawać dęba, zwarzywszy na to, że nie umiesz zbytnio jeździć na koniu (brak umiejętności Jazdy Konnej), wyleciałeś przez jego szyję prosto w kałużę. Burzy już prawię nie ma. Dalej jednak nie widzisz przyjaciół, bo zapadła noc. Niedaleko Ciebie widać mroczny las.

Bailey
Jesteś na koniu dzięki niezwykłemu szczęściu, a mianowicie najbliżej Ciebie walnął piorun i koń z przerażeniem poleciał przed siebie, był jednak zbyt przerażony, a Ty zajęty zatrzymywaniem go gdy wlecieliście do Mrocznego Lasu. Koń stanął jak wyryty. Jest tutaj ciemno jak w nocy jednak nie pada deszcz. Do tego nie ma wiatru, pomimo lekkiego podmuchu.

Mellior
Kompletnie nie mogłeś skapnąć się gdzie jesteś, koń pognał jak szalony, zdaje Ci się, że nie była to zwykła błyskawica. Dzeszcz przestał padać, jednak już się zciemniło. Nikogo ze swoich nie zauwarzyłeś. Na szczęściu koń już zmęczony zatrzymał się. Obok Ciebie były drzewa z mrocznego lasu. Niedaleko usłyszałeś jakiś krzyk i aż się zląkłeś.

Ivor
Z wszystkich sił ciągnąłeś do siebie wodzę. Koniowi wędziło wbijało się, aż do krwi. Przed sobą jeszcze widziałeś Melliora, Twój koń jednak skręcił. Byliście już bardzo blisko Mrocznego Lasu. Rumak jednak poślizgnął się i wywalił w drzewo, przy okazji Twoja noga także walnęła w drzewo, do tego została jeszcze przygnieciona masą konia. Aż krzyknąłeś z bólu. Koń kwiczał leżąc na ziemi, nie dał rady się podnieść, Ty leżałeś nieopodal niego i trzymałeś się za bolącą nogę, chyba żadna poważniejsza kontuzja. Noc już zapadła, a burza przeminęła.

Hambutt
Twój bojowy kucyk nie zląkł się pioruna, ani pędzących w około niego koni. Zobaczyłeś jak Vaneysh spada z konia jednak silniejszy podmuch oddzielił Cię od niego. Jęknąłeś żałośnie lecąc z wiatrem. Wylądowałeś w jakimś rowie. Przez Ciebie przeskoczył jakiś olbrzymi wilk, o rozmiarach których nie widuje się na codzień. Wychyliłeś głowę z rowu i nieopodal ujrzałeś Mroczny Las. Ścisnąłeś mocniej swoją lutnie która jedyna ocalała z Twoich rzeczy. Nie ma już wiatru, ani burzy, jest za to ciemna noc.
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 14-09-2007 o 10:32.
Lukadepailuka jest offline